Z dedykacją dla Olcii N. za motywację :) Dziękuję, że cały czas ze mną jesteś i komentujesz każdy rozdział na każdym blogu :) Mam nadzieję, że tak już pozostanie do skończenia mojej przygody z blogowaniem :) Pozdrawiam i życzę Ci i wam miłego czytania :*
Kilka miesięcy później- Czerwiec
Kilka miesięcy później- Czerwiec
Głośno się śmiejąc, goniła Maćka po łące, na której zdecydowali się spotkać i urządzić piknik. Pogoda była wprost cudowna. Jasne płomienie słońca, które raziły ją po oczach utrudniały jej bieg. Gołymi stopami stąpała po ciemno zielonej trawie, czując łaskotki na nogach. Skoczek zmęczony i cały zasapany zatrzymał się wreszcie a ona postanowiła to wykorzystać. Wzięła duży rozbieg i wskoczyła mu na plecy. Brunet jęknął z bólu, ale już po chwili wybuch niekontrolowanym śmiechem. Nie wiedziała jakim cudem, żyła gdy nie znała Kota. Był on drugą osobą, której w pełni zaufała. Zawsze umiał poprawić jej humor i wesprzeć w trudnych chwilach. Nie raz dziękowała losowi, że go ma przy sobie. Chodzili tak po trawie, gdy nagle Maciek w kieszeni spodni poczuł wibracje, a już po chwili rozbrzmiała jego ulubiona piosenka. Bez zastanowienia wyjął go z kieszeni, a gdy odebrał strącił z pleców brunetkę. Zaśmiała się pod nosem i rozmasowywała ubite nieco plecy. Jej włosy lekko podwiał wiatr. Zamknęła oczy i postanowiła wrócić wspomnieniami do tego dnia.
Siedziała sama w pokoju, pogrążona w ciszy i egipskich ciemnościach. Chciała być wtedy sama. Po raz kolejny miała ochotę tak po prostu skoczyć z balkonu i zakończyć swoje cierpienie na tym świecie. Nagle do jej pokoju wpadł Maciek. Zaniepokojony, iż nie zjawiła się na wieczorze filmowym w jego pokoju, na którym obiecała być zaczął rozglądać się po pokoju. Dopiero po chwili dostrzegł na łóżku małą karteczkę, a gdy przeczytał pierwsze zadanie natychmiast wszedł na balkon. Nie mylił się... Była tam i stała na drewnianej barierce, popłakując cicho. Miała dość codziennych koszmarów o tym samym. Codziennie przeżywała to samo. Ten ból, cierpienie. Przed oczami cały czas stawały obrazy z dzieciństwa. Te dzieci wyśmiewające się z jej nie szczęścia. Tak bardzo nienawidziła ich. Nie rozumiała sensu życia. Po co miała żyć, gdy przy jej boku nie było nikogo bliskiego po za panią Basią i Weroniką. Staruszka jednak była bezsilna. Nie raz była na wizycie u dyrektora. Blondynka rozumiała ją doskonale. Przeżyła to samo. Jednak później postanowiła nie dać. Pozbierała się i obiecała sobie być twarda i nieugięta. Natalia tak nie potrafiła. Gdy odwróciła głowę do tyłu, dostrzegła sylwetkę opartego o framugę drzwi balkonowych Maćka. O mało co nie poślizgnęła się przestraszona. On jednak szybko zjawił się obok niej i objął w pasie. Po długich namowach zeszła z barierki i wtuliła się w jego ramiona niczym małe dziecko. Tak bardzo potrzebowała zrozumienia. Wtedy właśnie postanowiła opowiedzieć mu o wszystkim. Jemu jednemu zaufała.
Tak pozostało do dziś. Maciej posłał jej szeroki uśmiech i ułożył na jej nosie okulary. Zaśmiała się pod nosem i poprawiła je. Obrócił się w jej stronę i podparty na łokciach przyglądał jej oświetlonej przez płomyki słońca twarzy. Wyjął z kieszeni komórkę i z ukrycia zrobił jej zdjęcie. Skierował swój wzrok na jej usta lśniące pomalowane delikatnie błyszczykiem. Była jedną z dziewczyn, które stawiały na naturalność. Brunetka zawsze miała nieco poprawione czarnym tuszem rzęsy i czasami błyszczyk na ustach. Po woli przybliżył się do niej i ułożył swoją dłoń na jej ramieniu. Podskoczyła lekko na jego dotyk i spojrzał na niego pytająco. Maciek przybliżył się do niej na nieznaczną odległość, ściągnął z jej nosa czarne okulary i wpatrywał w jej ciemne oczy. Ona utonęła w jego oczach o barwie ciepłej czekolady. Nawet nie zauważyła kiedy ich nosy stykały się ze sobą. Musnął lekko jej usta, a z każdą chwilą całował ją z coraz to większą pasją. Ona nie opierała się mu. Była pod zaklęciem jego uroku. Dopiero po chwili zrozumiała co zrobili i odsunęła się od niego na niewielką odległość.
- Maciek co ty do cholery jasnej robisz?!- wykrzyknęła, podnosząc się z trawy.
-Myślałam, że tego chcesz. -wypowiedział zaskoczony.
- To źle myślałeś. Wiesz co przeszłam, a teraz robisz coś takiego. Jesteś taki sam jak wszyscy! Chcesz mnie tylko poderwać prawda?! -krzyczała głośno.
-Nie Natalia. To nie tak. Od dawna mi się podobasz, ale nie byłem tego pewien. Dziś gdy widziałem cię taką roześmianą, szczęśliwą postanowiłem ci wreszcie to powiedzieć. Zawsze gdy to chciałem zrobić coś mi przeszkadzało.- złapał ją za rękę.- Kocham cię.- wyszeptał tuż przy jej uchu i pocałował z całej siły.
-Nigdy więcej tego nie rób rozumiesz?! Nigdy! -wykrzyknęła , mierząc w jego policzek.
***
Siedziała w pokoju, pogrążona we własnych myślach. Zastanawiała się nad wyznaniem Maćka, które usłyszała kilka godzin temu. Po jej policzku spływały łzy. Nie liczyło się, że jest cała rozmazana. Chciała wypłakać się w poduszkę. Tak bardzo się tego obawiała. Cholernie bała się, że kiedyś ktoś się w niej zakocha! W końcu myślała, że choć to będzie miłym prezentem od losu. Ale Maciek?! Owszem bardzo go lubiła. Uwielbiała przesiadywać z nim całe godziny na balkonie rozmawiając o wszystkim a za razem o niczym. Była wdzięczna, że to on pierwszy zaproponował jej przyjaźń. Ale, że niby on ją kochał?! Nie to było niemożliwe! To tylko jakiś głupi sen! Potrzęsła głową by go odgonić. Lecz on nie zniknął. Cały czas trwał i się nie kończył. Cholernie bała się zaufać jakiemuś chłopakowi. Nie lada wyzwaniem było opowiedzieć wszystko Kotowi wraz ze szczegółami. Nie łatwo było mu zaufać. A teraz jeszcze to jego wyznanie? Co ona miała z tym zrobić? Nie czuła tego co on. Przynajmniej tak jej się wydawało, ale czy mogła być tego pewna? Nie! Musiała to przemyśleć na spokojnie. Usłyszała jak jej żołądek dopomina się o posiłek. Postanowiła ogarnąć się wreszcie i zejść na dół by zlikwidować głód. Powolnymi krokami schodziła po schodach, mając przed oczami cały czas obraz z przed kilku godzin. Czy Maciek mógł jej zapewnić szczęście? Tego nie wiedziała. Z obojętnością otworzyła lodówkę i wyciągnęła z niej jogurt. Usiadła przed telewizorem i włączyła wiadomości. Akurat zaczął się sport. Na ekranie wielkiej plazmy ukazał się Kot. Wypowiadał się właśnie o przygotowaniach na nadchodzący sezon. Jeśli chodzi o to Natalia została na stałe zatrudniona jako dziennikarka pracująca w gazecie. Nadal miała się zajmować skokami narciarskimi i publikować na stronie oraz w gazecie zrobione z zawodnikami wywiady. Nowością były dla niej wywiady z podium konkursu, na którym stawali zawodnicy różnej narodowości. Uwielbiała jednak tą prace i robiła to z pasją. Ta jedna rzecz, która wywoływała na jej twarzy uśmiech. Nagle w salonie pojawiła się pani Basia, która zauważyła, że coś jest nie tak. Natalia od długiego czasu nie pokazywała się na dole, więc postanowiła nie wtrącać się i dać jej spokojnie pomyśleć. Staruszka zajęła miejsce obok niej i spojrzała na nią ukradkiem.
-Boże Natalia! Co się stało? Czemu płakałaś?- zapytała zaniepokojona widokiem rozmazanego na twarzy dziewczyny tuszu.
-Maciek powiedział mi dziś, że mnie kocha. A ja nie wiem czy chce z nim być. Owszem lubię go bardzo, przyjaźnimy się, ale nie wiem czy chce z nim być. Co najgorsze zbiłam go w policzek za to wyznanie.- wypowiedziała na jednym wydechu.
-Natalio. Pierwsze co zrób to pomyśl nad tym dokładnie. A później przeproś go za swoje zachowanie. Możesz w końcu spróbować. Ale jeśli go nie kochasz to nie będzie miało sensu.- doradziła jej mądrze pani Basia.
-Ma pani racje. Znaczy masz rację. Dziękuję ci.-brunetka wtuliła się w ramiona staruszki.
Dodaje wam dziś rozdział. Trochę późno, ale dały dzień ślęczałam przy Michale, na którego zapraszam gorące fanki siatkówki :) Wiem, że rozdział nie jest bardzo długi, ale jest chyba ciekawy. Kolejny postaram się dodać w piątek ;) Czy wyjdzie ? Nie wiem, gdyż pewnie wiecie mecz jest, ale może zaraz po szkole się za niego zabiorę to uda mi się go opublikować. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał mimo nie wybitnej długości i zapraszam do wyrażenia opinii w komentarzu. Pozdrawiam i do zobaczenia!w piątek
-Boże Natalia! Co się stało? Czemu płakałaś?- zapytała zaniepokojona widokiem rozmazanego na twarzy dziewczyny tuszu.
-Maciek powiedział mi dziś, że mnie kocha. A ja nie wiem czy chce z nim być. Owszem lubię go bardzo, przyjaźnimy się, ale nie wiem czy chce z nim być. Co najgorsze zbiłam go w policzek za to wyznanie.- wypowiedziała na jednym wydechu.
-Natalio. Pierwsze co zrób to pomyśl nad tym dokładnie. A później przeproś go za swoje zachowanie. Możesz w końcu spróbować. Ale jeśli go nie kochasz to nie będzie miało sensu.- doradziła jej mądrze pani Basia.
-Ma pani racje. Znaczy masz rację. Dziękuję ci.-brunetka wtuliła się w ramiona staruszki.
Dodaje wam dziś rozdział. Trochę późno, ale dały dzień ślęczałam przy Michale, na którego zapraszam gorące fanki siatkówki :) Wiem, że rozdział nie jest bardzo długi, ale jest chyba ciekawy. Kolejny postaram się dodać w piątek ;) Czy wyjdzie ? Nie wiem, gdyż pewnie wiecie mecz jest, ale może zaraz po szkole się za niego zabiorę to uda mi się go opublikować. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał mimo nie wybitnej długości i zapraszam do wyrażenia opinii w komentarzu. Pozdrawiam i do zobaczenia!
Rozdział może nie długi, ale bardzo ciekawy :) Szkoda mi Maćka. Natalia nie powinna się tak zachować! (moim zdaniem) Myślę, że powinna spróbować bo Maciek to świetny chłopak ;) Pozdrowienia i weny :*
OdpowiedzUsuńps. Zapraszam do siebie na Wellingera, gdy będziesz miała trochę czasu :D
Dziękuję bardzo :) Mi też, ale wiesz Natalia się boi się, że ja skrzywdzi. To normalne, znamy jej sytuacje. Zobaczymy co ona wybierze :) Pozdrawiam i dzięki :*
UsuńPS. Na razie mam milion blogów i jak jakiś skończy się to dodam twój i będę czytać ;)
Oj Natalia... Taka szkoda Macka :( On cie kocha a ty mu liscia sprzedalas? Ech...no ale z drugiej strony nie ma sie co jej dziwic, bo w koncu ma za soba przykre wspomnienia. Ciekawie sie czytalo, zwlaszcza poczatek kiedy byli na lace :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Monika Kowalska :)
No właśnie poptrz na to co on przeżyła. To nie jest łatwe być z Maćkiem,a skoro się przyjaźnią to na pewno się znają.Dziękuje za miły komentarz ;* Również pozdrawiam ;*
UsuńDziękuję bardzo za dedykację :*
OdpowiedzUsuńPoczątek rozdziału wyglądał trochę jak szczęśliwe zakończenie historii, ale potem...
Nie wierzę, że Natalia chciała popełnić samobójstwo. Dobrze, że Maciek tam był i ją przekonał, ze to nie ma sensu. Szkoda mi tylko, że potem ona tak go odrzuciła. Rozumiem, że boi się zakochać po raz kolejny nieszczęśliwą miłością, ale Maćkowi mogłaby dać szansę ;) Mam nadzieję, że tak się stanie :P Rozdział mimo, że krótszy niż reszta, bardzo udany i czekam następny z niecierpliwością <3 Weny!
Nie ma za co ;) Wiem,że czytasz i komentujesz,należała Ci się ;* Wiem właśnie chciałam dać nieco fajny klimat ;) No niestety nie jest jej łatwo samej bez matki i ojca :( Dokładnie. Ona boi się ludzi,boi się bliskości,co jest zrozumiałe... No mogła. Ale co zadecyduje zobaczymy ;) Dziękuje za miłe słowa :* Nawzajem i pozdrawiam ;*
UsuńNie ma mnie kilka dni, a tutaj również akcja rozkręca się ze zdania na zdanie, o! Ja się z tego bardzo cieszę :)
OdpowiedzUsuńCo ta Natalia... nie rozumiem jej. Według mnie i ona coś do niego czuje, tylko boi się zaryzykować, co jest normalne. Mimo wszystko trzymam za nich mocno kciuki, oby im się układało! :D
To fajnie :) U mnie zawsze się coś dzieje ;) No zrozum ją, że ona nie ufa łatwo ludziom po wypadku swojej mamy i nieudanym związku. Zobaczymy co będzie dalej ;) Pozdrawiam :*
UsuńSzkoda, że tak to wszystko przyspieszyłaś bo byłam ciekawa krok po kroku jak to się potoczy. Maciek jaki słodki :) nue wiem może to ja jestem jakaś dziwna, ale w ogóle nie rozumiem natali facet mówi że ją kocha, a ona go bije i płacze tym bardzie że wcześniej hej na nim zależało. Chyba serio ma poważne problemy ze sobą
OdpowiedzUsuńFlavka