Oderwała się od niego po chwili, na co on zareagował smutną miną. Zniknęła za drzwiami łazienki i spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Zastanawiała się czy aby na pewno może tak wyjść do rodziców skoczka. Po chwili jednak przytaknęła głową z uśmiechem i spryskała się ulubioną mgiełką. Gdy minęła go i wyszła na korytarz do jego nozdrzy dotarł jej zapach. Wdychał go z delikatnym uśmiechem i na palcach podszedł do niej, wpijając swoje usta w jej szyje. Mruknęła cicho i szybkim krokiem zbiegła po schodach. Pani Basia przywitała skoczka ciepłym uśmiechem. Natalia pchnęła go ze śmiechem w jej stronę , a on dopiero po chwili zauważył o co chodzi dziewczynie.
-Dzień dobry! Jestem chłopakiem Natalii, Maciej Kot.-ucałował ją w dłoń.
-Miło mi cię poznać. Barbara Kołodziejczyk. - odpowiedziała ponownie ,posyłając w jego stronę uśmiech.
-My już idziemy. Nie wiem kiedy wrócę. Do zobaczenia!- pożegnała się ze staruszką i wyszła.
Złączeni dłońmi równym tempem ruszyli w drogę do domu państwa Kotów. Po drodze zamienili kilka zdań, lecz bardziej woleli rozkoszować się ciszą i swoją obecnością. Maciej w każdym geście do brunetki starał się być bardzo delikatnym, co jej odpowiadało. Był w stu procentach pewien, że obmawiają go sobie za jego plecami. Ułożył głowę na prawym ramieniu Natalii i ukradkiem zerkał na ekran telefonu. Ta jednak to przewidziała i zakryła dłonią wyświetlacz. Wystawiła mu język i przyśpieszyła kroku, by spokojnie odpisać blondynce. On jednak nie poddawał. Znała tą cechę doskonale. Nie raz wspominali o niej jego koledzy z kadry. Ponownie znalazł się tuż przy niej tym razem wyrywając z ręki komórkę. Posłała mu mordercze spojrzenie i zaśmiała się głośno.
-O nie! Tak nie będzie panie Kocurze!- krzyknęła i zaczęła biec.
Skoczek jednak nie miał problemu z oddaleniem się od niej. Zainteresowany SMS-ami nie odrywał wzroku od małego ekraniku choć na sekundę, czego po chwili pożałował. Natalia na palcach stanęła tuż za nim i zburzyła jego idealnie ułożoną fryzurę. Spojrzał na nią oburzony i nawet nie zauważył kiedy upuścił telefon z rąk. Wylądował on na trawie. Spojrzeli po sobie i rzucili się biegiem w jego kierunku. Brunetka wślizgnęła się po trawie i zabrała swój gadżet. Kot zdziwiony podrapał się po swojej ciemnej czuprynie i roześmiał pod nosem.
-Byłabyś doskonałym libero kochana!- stwierdził ze śmiechem.
-Haha! Chciałbyś kretynie!- odpowiedziała i wystawiła mu język.
Po chwili jednak tego pożałowała. Skoczek pojawił się tuż obok niej z łobuzerskim uśmiechem i objął w pasie. Na pozór wydawało jej się, że nic jej nie zrobi. A jednak! Zaczął ją łaskotać po brzuchu. Nie mogła opanować swojego głośnego śmiechu, który tak uwielbiał. Poczuła zapach jego ulubionych perfum. Uwielbiała również i ona. Wdychała go z przyjemnością i delikatnym uśmiechem. Odwróciła się do jego twarzy i zaczęła atakować jego klatkę piersiową. Maciej roześmiał się i po chwili odpuścił sobie łaskotki. Natalia miała już plan jak się na nim odegrać. Gdy szedł obok niej, wzięła duży rozpęd i pchnęła go. Brunet wylądował w rowie i wybuch nie pohamowanym śmiechem. Ona również po chwili zaczęła się śmiać, przyglądając się tej komicznej sytuacji. Po kilku sekundach stał tuż obok niej i złapał za nadgarstki. Spojrzała na niego zaskoczona tymi ciemnym oczami, a on wpił się w jej usta niczym pijawka. Odwzajemniła pieszczotę, wplatając palce swojej dłoni w jego bujną czuprynę. Nie wiedzieli, że ktoś ich jednak obserwuje. Szatynka stała na drugiej stronie ulicy i trzymała w dłoni swój telefon. Uśmiechnęła się szyderczo i zrobiła kilka zdjęć. Para oderwała się ze śmiechem i stanęła przed furtką domu państwa Kotów. Włodarczyk przez całą drogę nie odczuwała lęku, lecz teraz gdy stanęła przed dębowymi drzwiami rezydencji Kotów oblała ją fala strachu. Zakręciło jej się w głowie i gdyby nie oplatające jej dłonie Kota w pasie wylądowałaby na ziemi. Uśmiechnęła się do niego blado i wyrwała z jego objęć.
-Nie mów mi, że się boisz? Natalia błagam cię. Przecież nie masz czego. Moi rodzice są bardzo mili dla każdej mojej dziewczyny.- zapewnił ją skoczek.
-Każdej?! To ile było ich przed mną?!- zapytała ,zakładając ręce na piersi.
Szybko nacisnął dzwonek, by uniknąć odpowiedzi na jej pytanie. Po chwili drzwi otworzyła im uśmiechająca się kobieta w średnim wieku. Pani Małgorzata zaprosił ich do środka ruchem dłoni, na co oni przystali. Dziewczyna zacisnęła mocniej dłoń Kota i ruszyła wraz z nim do salonu. Musiała przyznać, że dom państwa Kotów był bardzo profesjonalnie urządzony. Na pewno ten kto go urządzał musiał mieć świetny gust. Swój wzrok zatrzymała na zdjęciu w ramce, stojącymi tuż na stoliku przed kanapą, na której siedzieli. Wzięła je w dłonie i dokładnie przyjrzała się uśmiechniętej rodzinie. Bez wahania rozpoznała na nim Maćka i przyjrzała się jego bratu. Stwierdziła, że nic dziwnego, że wielu ludzi ich ze sobą myli, są niemal identyczni. Postawiła fotografie z powrotem na swoim miejscu i spojrzała na Maćka. Brunet błądził wzrokiem po pomieszczeniu, a po chwili zatrzymał je na twarzy dziewczyny. Ona zatrzymała się na jego oczach, które wypełnione były szczęściem. W te tęczówki mogła wpatrywać się godzinami i nigdy by jej się nie znudziły. Spuściła swój wzrok niżej, na jego kuszące usta. Były wygięte w delikatny uśmiech. Maciej przyciągnął ją do siebie i objął w pasie. Następnie pochylił się nad nią i musnął jej wargi. W tej chwili na dole zjawił się jego brat. Kuba zagwizdał na ich widok i zajął miejsce obok brunetki.
-Ty pewnie jesteś dziewczyną mojego pokręconego brata? Jestem Kuba. Nawet nie wiesz co mu się ostatnio śniło.- ostatnie zdanie szepnął jej na ucho, na co się roześmiała.
Maciej jednak je dosłyszał i posłał starszemu bratu groźne spojrzenie. Psychol uśmiechnął się łobuzersko w jego stronę, a następnie zmierzył dziewczynę wzrokiem od góry do dołu.
-Tak to ja Karolina Włodarczyk. Chętnie posłucham o czym śni mój kochaś.- puściła mu oczko.
Brunet otwierał już usta by coś powiedzieć, lecz nie udało mu się to gdyż Maciej rzucił w jego kierunku poduszką. Kuba pokręcił głową z rozbawieniem i oddał Maćkowi. Dziewczyna przyglądała się bitwie na poduszki ze śmiechem i postanowiła zrobić kilka zdjęć.
-Będzie niezły artykuł w gazecie. Dwaj bracia biją się na poduszki, by nie zrobić sobie krzywdy.- roześmiała się.
Nagle do salonu weszli rodzice skoczków. Pani Małgorzata podeszła do dziewczyny, podając jej dłoń. To samo uczynił również ojciec chłopaków. Wypytali Natalię o kilka podstawowych rzeczy, a rozmowa szła później własnymi torami. Włodarczyk z czasem czuła się coraz bardziej swobodnie w towarzystwie skoczków i ich rodziców. Rozmawiali na róże tematy. Mi więcej o życiu, skokach, o planach na przyszłość. W między czasie zjedli też pyszny obiad w wykonaniu pani Gosi oraz zajadali się wypiekami. Po kilku godzinach Natalia postanowiła się już zbierać. Kot przeprosił towarzystwo i porwał ją do siebie do pokoju. Zdziwiona podążała tuż za nim.
-Posłuchaj. Co powiesz na to bym przenocował dziś u ciebie? -zapytał z uśmiechem.
-Say what?! O nie Maciuś! Ja nie zamierzam się ...- usiadła na jego łóżku.
-Natalia jak mogłaś coś takiego pomyśleć? No wiesz co! Nie jestem taki jak inni. Chciałem po prostu spędzić z tobą czas, gdyż przez kilka dni nie będziemy się widzieć bo mam treningi.- zajął miejsce tuż obok niej.
-Przepraszam, nie chciałam byś miał mnie za jakąś głupią. W takim razie zgadzam się, ale jak poczuję twoje ręce tak gnie nie powinnam to ci utnę tę rączki. Zrozumiano?!
-Tak jest!- odparł ze śmiechem.-Co ja z tobą mam Włodarczyk?
***
Trzymajcie dziewiątkę :) Jestem z niej bardzo zadowolona. Chciałam tu jeszcze więcej napisać, ale postanowiłam resztę zostawić na piąteczek :D Mam nadzieję, że się nie pogniewacie ;) Dziękuje wam za liczne komentarze i za każdą waszą wizytę na tym blogu :) Nie macie pojęcia jak to cieszy kiedy doceniacie moją pracę i wam się podoba to co tutaj pisze ;) A wszystko to przecież wytwór mojej wyobraźni :) Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał :) Chciałabym, żeby Michał również cieszył się taką popularnością, a tam niestety jest po 4 komentarze :( Pozdrawiam i do zobaczenia! :*
PS: Zapraszam do wyrażania opinii w komentarzu :)
-Nie mów mi, że się boisz? Natalia błagam cię. Przecież nie masz czego. Moi rodzice są bardzo mili dla każdej mojej dziewczyny.- zapewnił ją skoczek.
-Każdej?! To ile było ich przed mną?!- zapytała ,zakładając ręce na piersi.
Szybko nacisnął dzwonek, by uniknąć odpowiedzi na jej pytanie. Po chwili drzwi otworzyła im uśmiechająca się kobieta w średnim wieku. Pani Małgorzata zaprosił ich do środka ruchem dłoni, na co oni przystali. Dziewczyna zacisnęła mocniej dłoń Kota i ruszyła wraz z nim do salonu. Musiała przyznać, że dom państwa Kotów był bardzo profesjonalnie urządzony. Na pewno ten kto go urządzał musiał mieć świetny gust. Swój wzrok zatrzymała na zdjęciu w ramce, stojącymi tuż na stoliku przed kanapą, na której siedzieli. Wzięła je w dłonie i dokładnie przyjrzała się uśmiechniętej rodzinie. Bez wahania rozpoznała na nim Maćka i przyjrzała się jego bratu. Stwierdziła, że nic dziwnego, że wielu ludzi ich ze sobą myli, są niemal identyczni. Postawiła fotografie z powrotem na swoim miejscu i spojrzała na Maćka. Brunet błądził wzrokiem po pomieszczeniu, a po chwili zatrzymał je na twarzy dziewczyny. Ona zatrzymała się na jego oczach, które wypełnione były szczęściem. W te tęczówki mogła wpatrywać się godzinami i nigdy by jej się nie znudziły. Spuściła swój wzrok niżej, na jego kuszące usta. Były wygięte w delikatny uśmiech. Maciej przyciągnął ją do siebie i objął w pasie. Następnie pochylił się nad nią i musnął jej wargi. W tej chwili na dole zjawił się jego brat. Kuba zagwizdał na ich widok i zajął miejsce obok brunetki.
-Ty pewnie jesteś dziewczyną mojego pokręconego brata? Jestem Kuba. Nawet nie wiesz co mu się ostatnio śniło.- ostatnie zdanie szepnął jej na ucho, na co się roześmiała.
Maciej jednak je dosłyszał i posłał starszemu bratu groźne spojrzenie. Psychol uśmiechnął się łobuzersko w jego stronę, a następnie zmierzył dziewczynę wzrokiem od góry do dołu.
-Tak to ja Karolina Włodarczyk. Chętnie posłucham o czym śni mój kochaś.- puściła mu oczko.
Brunet otwierał już usta by coś powiedzieć, lecz nie udało mu się to gdyż Maciej rzucił w jego kierunku poduszką. Kuba pokręcił głową z rozbawieniem i oddał Maćkowi. Dziewczyna przyglądała się bitwie na poduszki ze śmiechem i postanowiła zrobić kilka zdjęć.
-Będzie niezły artykuł w gazecie. Dwaj bracia biją się na poduszki, by nie zrobić sobie krzywdy.- roześmiała się.
Nagle do salonu weszli rodzice skoczków. Pani Małgorzata podeszła do dziewczyny, podając jej dłoń. To samo uczynił również ojciec chłopaków. Wypytali Natalię o kilka podstawowych rzeczy, a rozmowa szła później własnymi torami. Włodarczyk z czasem czuła się coraz bardziej swobodnie w towarzystwie skoczków i ich rodziców. Rozmawiali na róże tematy. Mi więcej o życiu, skokach, o planach na przyszłość. W między czasie zjedli też pyszny obiad w wykonaniu pani Gosi oraz zajadali się wypiekami. Po kilku godzinach Natalia postanowiła się już zbierać. Kot przeprosił towarzystwo i porwał ją do siebie do pokoju. Zdziwiona podążała tuż za nim.
-Posłuchaj. Co powiesz na to bym przenocował dziś u ciebie? -zapytał z uśmiechem.
-Say what?! O nie Maciuś! Ja nie zamierzam się ...- usiadła na jego łóżku.
-Natalia jak mogłaś coś takiego pomyśleć? No wiesz co! Nie jestem taki jak inni. Chciałem po prostu spędzić z tobą czas, gdyż przez kilka dni nie będziemy się widzieć bo mam treningi.- zajął miejsce tuż obok niej.
-Przepraszam, nie chciałam byś miał mnie za jakąś głupią. W takim razie zgadzam się, ale jak poczuję twoje ręce tak gnie nie powinnam to ci utnę tę rączki. Zrozumiano?!
-Tak jest!- odparł ze śmiechem.-Co ja z tobą mam Włodarczyk?
***
Trzymajcie dziewiątkę :) Jestem z niej bardzo zadowolona. Chciałam tu jeszcze więcej napisać, ale postanowiłam resztę zostawić na piąteczek :D Mam nadzieję, że się nie pogniewacie ;) Dziękuje wam za liczne komentarze i za każdą waszą wizytę na tym blogu :) Nie macie pojęcia jak to cieszy kiedy doceniacie moją pracę i wam się podoba to co tutaj pisze ;) A wszystko to przecież wytwór mojej wyobraźni :) Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał :) Chciałabym, żeby Michał również cieszył się taką popularnością, a tam niestety jest po 4 komentarze :( Pozdrawiam i do zobaczenia! :*
PS: Zapraszam do wyrażania opinii w komentarzu :)
Oby więcej takich rozdziałów a przede wszystkim dłuższych :)
OdpowiedzUsuńOby tak dalej ;)
Dziękuję za miłe słowa :) Nie wiem czy będą dłuższe, bo czasami nie ma co napisać w następnych lub za dużo zdradzam w tym co dodaje :) Pozdrawiam :*
UsuńAkcja u Kotów w salonie przebija wszystko! :) I jeszcze ta tajemnicza dziewczyna.... Sabina? (Ja to mam wyobraźnię :D) Rozdział świetny! Pozdrowionka i weny :*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobała :) Ach, co mi tam zdradzę Ci :) Tak masz rację to Sabina :) Dziękuję bardzo i również pozdrawiam :*
UsuńA dlaczegóż to taki krótkie? Ja się pytam, hę? Fajnie akcja się zaczęła rozkręcać, a tu koniec tak szybko :(
OdpowiedzUsuńNo, ale dobra. Oni razem są tacy słodcy, nawet kiedy "biją się" o telefon, czy inną duperelę. Och, poznanie rodziców to duży krok! Oby tak dalej!
Te zdjęcie to pewnie sprawka Sabiny, czyż nie? Będą kłopoty! ;D
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością ;D
Buziaki ;**
Dzieje się, widzę! Heh, nie było mnie kilka dni tutaj, ale niespodzianka niesamowita! Rozdział pełen humoru :)
OdpowiedzUsuńNatalia i Maciek są słodcy! :*
Ciekawe co się śniło szanownego Kotkowi, co? Pewnie to co wcześniej Natce :D
Haha, pozdrawiam :*