sobota, 28 czerwca 2014

Czternaście.

Wściekła brunetka obróciła się na pięcie i pobiegła w kierunku domku. Brunet miał zamiar za nią ruszyć, lecz Nowak zatrzymała go, złapaniem za nadgarstek. Córka dyrektora była z siebie dumna. Udało jej się po raz pierwszy skłócić ze sobą parę. Stała tuż przy skoczku, zadając mu pytania. On bez większego problemu na nie odpowiadał. Lecz nie skupiał się na wywiadzie w pełni, gdyż myślami błądził zupełnie gdzie indziej. Nowak podziękowała mu za wywiad i złapała go za pośladek. Kot posłała w jej kierunku groźne spojrzenie i już miał zamiar jej coś powiedzieć kiedy dołączył do nich Piotrek. Dziewczyna musnęła wargami jego policzek i puściła w jego kierunku oczko. Tego było za wiele! Maciej poderwał się z miejsca i chciał za nią pobiec. Żyła jednak to przewidział i złapał przyjaciela z całej siły za ramiona. Maciek doskonale widział jak szatynka uśmiecha się tryumfalnie. Miał ochotę wybić jej te zęby. Nie miałby nic na sumieniu, gdyż była by to jej wina. Szczerze jej nienawidził. Czemu musiała zadręczać jego dziewczynę? Chciał być z nią szczęśliwy i mieć święty spokój od Nowak. Lecz czy to byłby kiedy kolwiek możliwe? Musiałby w końcu wyjechać z Zakopanego, najlepiej za granice. Oczywiście z Natalią, a co za tym idzie nie mieć możliwości realizacji się jako sportowiec. Za pewne znając brunetkę, nie zgodziłaby się. Z rozmyśleń wyrwał go śmiech Piotrka. Skoczek złapał za nadgarstek Maćka i pociągnął go za sobą. 

Natalia nie rozumiała zachowania swojego chłopaka. Dlaczego wybrał Sabinę? Czyżby łączyło go coś z nią po za znajomością? A może mieli romans? Po jej głowie krążyły miliony myśli. Nie mogła uspokoić swojego zdenerwowania. W tym momencie miała ochotę rozbić. Mówił, że jest dla niego najważniejsza, a tymczasem zamiast jej wybrał tą podłą żmije. Z trzaskiem drzwi weszła do pomieszczenia, czym wywołała spojrzenia wszystkich zebranych. Zignorowała to, zajmując miejsce obok Marty. Miała wielkie szczęście, że ją tu spotkała. Gdyby nie ona, nie miała by się komu wyżalić. Przyjaciółka, dostrzegając jej minę przytuliła ją mocno do siebie i szepnęła coś na ucho. Brunetka zaśmiała się cicho i spojrzała w oczy córki trenera. Po chwili słowa same wychodziły z jej ust. Kruczek była równie zdziwiona co Włodarczyk. Jakim cudem Kot mógł coś takiego zrobić? Nie raz rozmawiał z Martą z nią o tym jak bardzo zależy mu na Nacie. A teraz tak postąpił... Pokiwała głową, odganiając od siebie wszystkie myśli. Musiała być teraz przy Natalii. Doskonale wiedziała jak przeżyła to Natalia. Nie miała jeszcze nigdy takiego zaufania do chłopaka, a teraz on ją tak potraktował. Nie miała zamiaru mu tego odpuścić! Brunetka przymknęła powieki i odpłynęła do krainy Morfeusza. Do szatni wszedł Kot wraz z Piotrkiem. Od razu zauważył słodko śpiącą Natalie. Mimowolnie jego kąciki uniosły się do góry. Gdy chciał usiąść obok niej, Marta posłała w jego kierunku spojrzenie pełne mordu. 

                                                      ***
Gdy kwalifikacje się kończyły skoczkowie wraz ze swoimi bagażami udali się w kierunku busu. Natalia nadal spała, a Marta nie miała zamiaru jej budzić. Potrzebowała teraz odpoczynku i spokoju. Podeszła do przechodzącego obok Stocha i poprosiła o pomoc. Kamil uśmiechnął się szeroko i przytaknął głową. Gdy tylko odłożył swoje rzeczy do bagażnika, ruszył z Martą w kierunku domku. Dziewczyna chwyciła Włodarczyk za nogi, a skoczek za ręce. Po chwili siedzieli już w autobusie, śmiejąc się cicho. Atmosfera była bardzo dobra, gdyż każdy z chłopców oddał dobry skok i zakwalifikował się do konkursu. Po kilku minutach byli już na miejscu. Kruczek spojrzała błagalnie na Mistrza Świata, a on roześmiał się głośno i zaczekał aż wszyscy opuszczą autobus. Tak jak wcześniej chwycił za ręce i wraz z córką trenera zaniósł śpiąca dziewczynę do pokoju. Marta podziękowała mu szerokim uśmiechem i pożegnała się z nim. Gdy już miała udać się do pokoju, wpadła na pomysł by pogadać z Maćkiem. Stanęła przed drzwiami pokoju 207 i zapukała cicho. Nikt jednak nie otwierał. Z całej siły uderzyła dłonią w drzwi. Natychmiast w progu stanął Żyła i wpuścił szatynkę do środka. Kot spojrzał na nią zdziwiony i usiadł na łóżku. 

-Przyszłam porozmawiać z Maćkiem. Piotrek możesz nas zostawić samych?- spojrzała w kierunku Żyły.

-Oo Maciuś będzie rozpierducha! Jasne, już sobie idę do Kubackiego. Powodzenia Kocur. Tylko nie rozwalcie pokoju! - wybuch głośnym śmiechem Wiewiór. 

Marta roześmiała się pod nosem i odprowadziła skoczka wzrokiem aż pod same drzwi. Zajęła miejsce obok bruneta, spoglądając na niego ukradkiem. Musiała przyznać, że był przystojny, ale rozumu to nie miał. 

-Posłuchaj! Nie życzę sobie byś tak traktował moją przyjaciółkę ! Co ty sobie myślisz? Ona nie jest sobie taką zwyczajną laską, ale dziewczyną po przeżyciach. Nie ufa byle komu. Więc doceń to, że tobie zaufała. Jeszcze raz jej coś takiego wykręcisz Kocurze to zobaczysz co ja zrobię. A wiesz mam znajomości więc...- zakończyła swój monolog szatynka.

-Uspokój się. Nie chciałem by się kłóciły, to wybrałem by Sabina przeprowadziła ze mną wywiad, bo znając ją to pewnie rzuciłaby się z pięściami na Natalię. To wszystko. Przecież wiesz, że kocham Włodarczyk najbardziej na świecie.- odparł ze spokojem. 

-No owszem, wiem. Ale następnym razem radzę ci uważać! - powiedziała stanowczo, wskazując na niego palcem. 

Nadszedł dzień konkursu. Energicznie wstała z łóżka, udając się do łazienki. Po woli zaczęła przypominać sobie zdarzenia wczorajszego dnia. Przecież zasnęła w domku, więc jakim cudem znalazła się w swoim pokoju? Czyżby Maciej ją tutaj zaniósł? Po 10 minutach gotowa ruszyła w kierunku pokoju Marty. Zapukała w dębowe drzwi, a tuż po chwili ujrzała w nich sylwetkę przyjaciółki. Kruczek zniknęła w łazience, a Natalia zajęła miejsce na jej łóżku, rozglądając się po pokoju. Po chwili dziewczyny zmierzały już w kierunku stołówki. Nagle za korytarza wyłoniła się sylwetka Kota. Natalia zajęta rozmową z szatynką nie zauważyła jej i wpadła na niego. Gdyby nie jego ramiona wylądowałaby za pewne na podłodze. Spojrzała w jego czekoladowe oczy. Miała ochotę go pocałować, ale nie mogła. Kruczek wyrwała ja z objęć skoczka i pociągnęła w kierunku stołówki. Dziewczyny z tackami pełnymi jedzenia, zajęły miejsce obok Kamila i Janka. Maciej cały czas mierzył Natalie wzrokiem, co nie raz zauważyła. Nadal się na niego gniewała i nie miała ochoty się godzić. Tym bardziej, że on nawet do niej nie podszedł i nie próbował przepraszać. Gdy opróżniła swoją tackę ruszyła w kierunku wyjścia. Kot natychmiast zerwał się z miejsca i podbiegł do niej. Złapał za nadgarstki i pchnął na ścianę. Spojrzała na niego zaskoczona. Tak po prostu bez żadnego słowa, wpił się w jej usta. Na początku nie odwzajemniała gestu, lecz po chwili poddała mu się. Sabina zbiegła właśnie ze schodów wraz z Klimkiem. Rozmawiali o dzisiejszym konkursie, kiedy nagle zapanowała całkowita cisza. Szatynka wpatrywała się w całującą się parę niczym zaczarowana. Nie mogła oderwać od nich wzroku. 

-Pożałujesz tego szmato.- wyszeptała pod nosem.

***
Oto leci do was czternastka. No i jaka ta Sabina jest to brak słów. Co tu dużo gadać. Życzę wam miłych i słonecznych wakacji spędzonych z siatkówką i letnim grand prix :* Niestety nasi siatkarze wczoraj przegrali 3:1 :/ Nom coś ich ta zagrywka prześladuję. Mam nadzieję, że jutro pójdzie im o wiele lepiej i zdobędą 3 punkt na swoje konto :) W końcu co to za finał six bez naszych ? :D Oni są w końcu najlepszą drużyną na świecie :3 Pozdrawiam i do zobaczenia w środę ( może wcześniej, więc zaglądajcie ). Zapraszam do wyrażenia swojej opinii w komentarzu.

środa, 25 czerwca 2014

Trzynasty.

Nadszedł dzień kwalifikacji. Natalia po długim wylegiwaniu się i wpatrywaniu w sufit postanowiła wreszcie wstać. Rozciągnęła się leniwie i zabrała za ogarnięcie pokoju. Nie kryła swojego zaskoczenia kiedy dostrzegła, że sąsiednie łóżko jest puste. Czyżby Sabina nie wróciła na noc? Brunetkę od razu nawiedziły obawy o Maćka. W końcu nieobecność Nowak podczas nocy w swoim pokoju mogła ją zaniepokoić. Natychmiast chwyciła za telefon i wybrała numer do Macieja. Po chwili w słuchawce rozszedł się jego zaspany głos, a ona odetchnęła z ulgą. Skoczek zapewnił ją, że wszystko jest dobrze. Tak, więc nie miała powodu do zmartwień. Mimo to nie mogła uspokoić swojej ciekawości. Co szatynka mogła robić w nocy? Wyszła do klubu i spała w jakimś rowie? Czy może miała tu jakiegoś kolegę i została u niego na noc? Nata po posprzątaniu swojej strony otworzyła szeroko drzwi balkonowe i wyszła popatrzeć na widok. Z ciekawością spojrzała na zegar w komórce, który wybił właśnie 9:40. Miasto budziło się do życia. Ulicami przechodziło coraz więcej ludzi, coraz głośniejszy stawał się huk samochodów. Wpatrywałaś się w krajobraz miasta, kiedy nagle poczułaś na swojej szyi czyjeś usta. Uśmiechnęłaś się łagodnie i mruknęłaś pod nosem z zadowolenia. Odwróciłaś się na pięcie i ujrzałaś rozpromienioną twarz Maćka. Uwielbiałaś go takim. Od czasu trwania waszego związku miałaś wiele okazji go takim wiedzieć. Mało kiedy miał swoje humorki. W końcu, mając przy sobie taką dziewczynę jak nie można byłby być uśmiechniętym. Ponownie jej rozmyślenia przerwały jego ciepłe wargi. Tym razem wpiły się one w jej kuszące usta, zagłębiając z każdą chwilą. Była tak pochłonięta tą chwilą, że nie zauważyła nawet, że paraduję przed skoczkiem w samej koszulce i majtkach. Natychmiast oderwała się od niego i pobiegła do łazienki. Brunet roześmiał się głośno i zajął miejsce na prześcielonym łóżku. Zaczął rozmyślać jak byłoby, gdyby nie spotkał Natalii. To jej zawdzięczało codzienny uśmiech. Budził się od dawna w wyśmienitym humorze. Wcześniej tak nie było. Zawsze miał jakieś wąty do świata. Nigdy nic nie było idealnie, zawsze coś mu nie pasowało. Teraz dostrzegał życie zupełnie inaczej. A była to sprawa pewnej dziewczyny. Chciał każdy dzień spędzić bardzo dobrze, najlepiej w jej towarzystwie. Chciał osiągać wielkie sukcesy. Kiedyś może i miał do tego motywacje, ale dziś miał osobę przy swoim boku, która go to tego zachęcała. Włodarczyk wręcz oddawała mu swoją pozytywną energię, a on korzystał z niej na co dzień. 

Wyskoczyła z łazienki, uśmiechając się pod nosem. Spryskała się szybko swoją ulubioną mgiełką, którą chłopak również uwielbiał i była gotowa do wyjścia. Kot objął ją w pasie, przyciągając do siebie jeszcze bliżej i musnął jej policzek swoimi wargami. Wtulona w skoczka opuściła pokój. Wtuleni w siebie zeszli schodami na dół, a następnie przekroczyli próg stołówki. Uwolniła się z jego uścisku, podchodząc do jedzenia. Nabrała na talerz swoje ulubione danie, czyli naleśniki i zajęła miejsce tuż obok swojego chłopaka. Po chwili dostrzegła uśmiechającą się szeroko w jej stronę szatynkę. Nie możliwe! To była przecież córka Kruczka. Tak bardzo dawno się nie widziały. Natalia opuściła miejsce obok Kota i usiadła obok Marty. 

-Boże Marta! Jak ja się dawno z tobą nie widziałam?! - wykrzyknęła uradowana, rzucając się dziewczynie na szyję.

Kruczek zaśmiała się głośno i spojrzała na uśmiechniętą brunetkę. Tak bardzo chciała się z nią spotkać, ale zawsze coś jej wypadało. To nadrobienie zaległości w szkole, to znowu opieka nad młodszą kuzynką i tak też się wszystko odwlekało. Miała tak wiele do opowiedzenia Włodarczyk, że nie wiedziała od czego zacząć. 

- Natalia! Jak ty wyładniałaś dziewczyno! Widzę, że Maciej się o ciebie troszczy. - wypowiedziała z uśmiechem.

-A co ty pieprzysz Marta. Nie się nie zmieniłam, jak już to utyłam.  A skąd ty wiesz, że jestem z Maćkiem? Hmm! - zapytała zaskoczona Natalia.

Nim szatynka zdążyła odpowiedzieć na jej pytanie, usłyszała głośny śmiech. Natychmiast skierowała swój wzrok w kierunku drzwi. W stronę stolika polskiej drużyny skoczków podążała roześmiana Sabina, a tuż przy jej boku Dawid. Blondyn posłał w stronę skoczków szeroki uśmiech i zajął miejsce obok Janka. Nowak natomiast usiadła przy Piotrze. Maciej uśmiechnął się do niego łobuzersko, a Żyła domyślając się o co chodzi mocno kopnął go w kostkę. Maciek jęknął głośno, czym zwrócił na siebie uwagę wszystkich zebranych na stołówce. Nata nie mogła opanować swoje zdziwienia. Czyżby Sabina zdradziła swojego chłopaka z Kubackim? No owszem, była podła, ale żeby aż tak?! W końcu Konrad wydawał się bardzo sympatycznym, w porównaniu do niej. Oderwała swój wzrok, od Saby i powróciła do rozmowy z Martą. 
Jak się okazało Kruczek doskonale znała przebieg znajomości Kota z Włodarczyk. To właśnie ona pomogła mu podjąć decyzję o wyznaniu jego uczuć do brunetki. Natalia coraz bardziej się dziwiła, ale rozumiała skoczka. W końcu w jego najbliższym otoczeniu są sami palanci, więc kogo miał się poradzić. Po zjedzeniu śniadania brunetka udała się do swojego pokoju, w celu sprawdzenia nowości w internecie. Nie mogła opanować swojej ciekawości i po długim namyśle odważyła się zapytać Sabinę.

-Sabina czy ty z Dawidem... No wiesz...?- wyjąkała z trudem brunetka.

-A co cię to obchodzi?! Jeśli ci tak bardzo zależy to tak, kochałam się z nim. Było świetnie. - odpowiedziała rozmarzona Nowak.

                                                              ***

Z wielkim uśmiechem spacerowała w towarzystwie Marty, wokół skoczni. Tematów do rozmowy miały wiele.  Grubo od godziny nie zamilkły na choćby minutę. Zdecydowanie to co ich łączyło nazywało się siatkówką. O niej mogły rozmawiać wszędzie i zawsze. Natalia przynajmniej miała przy boku Maćka, z którym mogła wymieniać swoje spostrzeżenia. Reszta nie zbyt lubiła o tym sporcie rozmawiać. Oglądać owszem, ale rozmawiać nie! Skoczkowie są dziwni-tak stwierdziła pewnego dnia. Nadeszła pora kwalifikacji. Dziewczyny obróciły się na pięcie i ruszyły w powrotną drogę. Po chwili siedziały już w domku polskiej drużyny, gdyż na polu było dobre 40 stopni! Nie miały zamiaru mieć efektu pandy, dla tego schroniły się w domku. Tu jednak lepiej nie było. Owszem była klimatyzacja, ale pomieszczenie było dość nagrzane. Kamil z Jankiem rozmawiali o czymś zawzięcie , żywo gestykulując. Dawid był zajęty podziwianiem biustu Sabiny, a reszta skoczków rozciągała się, oglądając skoki w telewizji. Nagle do szatni wpadł zdyszany Łukasz oznajmiając, że Ito nie skacze z powodu złego samo poczucia i dokładnie za 1 minutę na górze ma się zjawić Kubacki. Blondyn natychmiast wstał z miejsca i pobiegł w kierunku windy. Nowak rozglądała się po pomieszczeniu, zatrzymując swoje spojrzenie na Włodarczyk. Natalia również spojrzała w jej stronę, czym ich spojrzenia się spotkały. Brunetka natychmiast odwróciła głowę, w drugą stronę i wyciągnęła z kieszeni spodenek komórkę. Zajęła się przeglądaniem wiadomości. Marta poderwała się z miejsca, pociągając za sobą Natę. Z uśmiechem na twarzy kontynuowały swoje spostrzeżenia na temat siatkarzy.

-A zauważyłaś, że Michał nie gra na miarę swoich możliwości? Pamiętam jak kiedyś zdobywał punkt za punktem, a teraz...-zauważyła po długim namyślę Natalia.

-No wiem, ale wiesz jest po kontuzji. Na pewno się jeszcze rozkręci i pokaże na co go stać. - Marta posłała uśmiech w kierunku brunetki.

-No, ale grunt to, że wrócił do Skry. Nareszcie będę mogła podziwiać go na żywo. Zakupuję w tym roku karnet na wszystkie mecze Bełchatowa, a co?  Trzeba zaszaleć! Chrzanić szkołę, najważniejsza PGE Skra.- oznajmiła ze śmiechem Włodarczyk.

-Masz rację! Szalej puki możesz. Muszę uczynić to samo, bo bez ciebie umrę albo wcześniej zanudzę na śmierć moich znajomych. - szatynka wybuchała głośnym śmiechem.

Stanęły na strefie dla dziennikarzy i czekały na nadejście Dawida. Kubacki po dłuższym czasie zjawił się tuż obok nich, posyłając im delikatny uśmiech. Sympatia Natalii do niego nieco zmalała, gdy zobaczyła go w towarzystwie Sabiny. Jak taki mądry i dorosły chłopak może przebywać w towarzystwie takiej żmiji ? Nie rozumiała tego kompletnie. Chyba, że on jeszcze nie dostrzegł jaka ona jest. Brunetka podeszła do niego z dyktafonem i zadała kilka pytań, na które on bez problemu odpowiedział. Czekała teraz na kolejnego Polaka. Jak się po chwili okazało był nim Maciej. Uśmiechnęła się szeroko, dostrzegając jego sylwetkę na górze i zacisnęła mocno kciuki. Świat na tą chwilę jakby przestał istnieć. Zatrzymał się. Nie spuszczała wzroku z zjeżdżającego na dół skoczka. Po chwili podskoczyła do góry, ciesząc się z dobrego wyniku swojego chłopaka. Kot po chwili doszedł do niej i oparł swoje narty o barierkę. Pocałował ją  czulę i oczekiwał na jej  pytania. Gdy Natalia otworzyła usta by zadać pierwsze z nich ni z stąd ni  zowąd  tuż przy Kocurze pojawiła się Sabina. 

-Wybacz, ale to ja byłam pierwsza i ani mi się waż przeprowadzać wywiadu z Maćkiem.- oznajmiła z szerokim uśmiechem Saba. 

-Ciekawe kiedy? Ja tu stoję od skoku Dawida. Wypad z stąd Nowak! - spławiała ją Natalia.

-Chciałabyś Nata! Spieprzaj z stąd sieroto! 

-Ej! Weźcie się nie kłócicie okay? A ty Sabina nie obrażaj Natalii. Niech będzie. Wywiad niech przeprowadzi Sabina.- oznajmił Kot, stając po między dziewczynami. 

***
Nom i oto trzynastka po wyżej. Mam nadzieję, że nie pechowa ;) Taka to już Sabina jest. Cholernie jej nie lubię tak jak wy :P Żmija jedna! Przepraszam, że dopiero teraz dodaje rozdział, ale zmagałam się z potężnym bólem głowy. Jeszcze ją czuję, ale już mniej :P Kolejny rozdział pojawi się w piątek. Chyba, że nie wyrobie się przed meczem to w sobotę, ale chyba dam radę. Muszę wam coś jeszcze przekazać. Czy nie macie nic przeciwko na to bym wyjechała na tydzień lub dwa do babci? Wiecie, wakacje tuż tuż, a ja nadal się nad tym zastanawiam. Z jednej strony mam ogromną wenę i najchętniej pisałabym cały czas, z drugiej chce też trochę odpocząć po roku szkolnym. Może zrobię tak, że napiszę kilka rozdziałów do przodu i zaplanuję na dodanie? Nie wiem. A tam nie ma internetu, więc nie będę miała jak pisać. Jeszcze nad tym pomyślę :) Zapraszam do wyrażenia opinii w komentarzu :) Dziękuje też za liczne komenty pod ostatnim postem :)  Pozdrawiam i do zobaczenia w piątek lub sobotę :) 

piątek, 20 czerwca 2014

Dwunasty.

Niemalże przewróciła się w progu na widok Nowak. Tylko nie ona! Dlaczego gdy wszystko układało jej się dobrze, zawsze musiało się coś wydarzyć? Szatynka uśmiechnęła się do niej sztucznie i usiadła na jednym z łóżek. Brunetkę z paraliżowało. Chciała zrobić choćby krok do przodu, lecz nie mogła. Nie mogła się w ogóle ruszyć. Strach całkowicie zapanował nad jej ciałem i nie chciał jej opuścić. Nie chciała pokazać jak bardzo przeraziła ją wizyta szatynki w jej pokoju, ale nie mogła nic zrobić. Wszystko zaczęło jej się układać. Miała przy swoim boku Maćka, który ją wspierał. Znalazła pracę, w której czuła się doskonale i wkładała w nią całe serce. Miała także Weronikę, którą bardzo dobrze znała. Aż tu nagle znowu pojawiła się ona. Ta podstępna żmija, która tylko czekała na upadek Włodarczyk, by ją ukąsić. Natalia szczerze jej nienawidziła. Nie znała tak podłej osoby jak Nowak. Nie rozumiała również dlaczego Sabina ją nękała. Przecież ona i Wera nic jej nie zrobiły. Od pierwszego dnia szkoły, kiedy na jaw wyszedł ich sekret ona od razu postanowiła im uprzykrzyć życie. Od najmłodszych lat Nata była poniżana przez Nowak i wyśmiewana przez całą klasę. Może i nie miała pieniędzy, ale była bardzo mądrym dzieckiem. Potrząsnęła głową i spojrzała na przeglądającą coś w telefonie Sabinę. Zebrała wszystkie siły w sobie i szybkim krokiem ruszyła w kierunku wolnego łóżka. Wyjęła z czarnej walizki ubrania na przebranie i zniknęła za drzwiami łazienki. Nowak nie mogła odpuścić sobie takiej okazji. Podniosła się z miejsca i podeszła do łóżka swojej współlokatorki. Sięgnęła po jej telefon i ze spisu treści wybrała numer Maćka. Szybko wystukała na ekranie treść wiadomości i wysłała ją. Gdy usłyszała jak brunetka naciska na klamkę pośpiesznie zablokowała telefon i zajęła swoje miejsce. Natalia zmrużyła na nią oczy i odświeżona postanowiła wybrać się na zwiedzenie miasta. W Szwajcarii w końcu jeszcze nigdy nie była. Gdy z aparatem na szyi i słuchawkami w dłoni miała już wychodzić, nagle usłyszała pukanie do drzwi. Nikogo się teraz nie spodziewała. Spojrzała na szatynkę, która uśmiechnęła się cwaniacko. 

-To co idziemy do mnie? Możesz się u mnie przespać. - wywalił jak z procy skoczek.

-Maciej ale o co ci chodzi? Przecież mam swój pokój.- zapytała zaskoczona pytaniem Kota.

-No jak to o co? Napisałaś do mnie przed chwilą SMS-a, że chcesz spędzić ze mną romantyczny wieczór. - wypowiedział zbity z tropu. 

-Wiesz co? Poczekaj na mnie przed drzwiami ok? 

Maciek pokiwał głową, na znak zgody i zamknął za sobą drzwi. Była zirytowana zachowaniem szatynki. Jak mogła coś takie zrobić?! Odwróciła się na pięcie i spojrzała z mordem w oczach na sylwetkę Sabiny. Nowak uśmiechnęła się szeroko i wstała z łóżka, podchodząc do brunetki. 

-Życzę miłego wieczoru Natalka. -wypowiedziała ze swoim uśmieszkiem.

-Czemu to robisz? Powiedz mi czemu? Co ja ci takiego zrobiłam? - zalała ją pytaniami.

-Nie wiem, może z nudów. A po za tym Maciej miał być mój. To ja go pierwsza poznałam nie ty! Mi się nie odmawia rozumiesz?! Kiedyś spotkałam go na jednych zawodach. Od razu mi się spodobał. Lecz on wolał mnie unikać i uznać za wariatkę! - wykrzyczała wściekła. 

Natalia była zaskoczona jej słowami. Znała Maćka? Kiedy się niby poznali? Po chwili poczuła złość do skoczka. Nie pisnął ani słowem, że zna Nowak. Kompletnie nic jej nie powiedział. A ona zwierzał mu się ze wszystkiego, co Sabina jej robi. Wybiegła z pokoju, wymijając skoczka. Maciej doskonale wszystko słyszał. Chciał za nią pobiec, ale nie odważył się. Skrzywdził ją! Chciała być teraz sama. Musiała sobie wszystko przemyśleć. Jemu jednemu zaufała w pełni. To on uchronił ją przed popełnieniem samobójstwa. Myślała, że jest z nią szczery, a tymczasem on ukrywał tak ważną informacje. A może bał się, że gdy przyzna się do znajomości z Nowak ona nie ze chce z nim być? Nie znała na to pytanie odpowiedzi. Poczuła pieczenie pod oczami. Nie mogła okazać światu swojej słabości! Ostatkiem sił powstrzymała płacz i spojrzała na parę, przechodzącą tuż obok. Poczuła ostre ukłucie w sercu. 

                                                        ***
Czuł się okropnie. Wiedział ile Natalia wycierpiała przez swoje życie. Nie miała nikogo bliskiego po za nim i Weroniką. Nie miała matki, za którą tak bardzo tęskniła. Nie miała ojca, który tuż po jej urodzeniu wyjechał i zostawił ją samą z mamą. Doskonale rozumiał jej zachowanie. Miała prawo być na niego wściekła. W końcu tyle czasu budował z nią więź. Nie było łatwo zaprzyjaźnić się z nią, ale on mimo wszystko dążył do tego. Pewnego dnia, kiedy wpadł do jej pokoju, ona chciała się zabić. Chciała odejść z tego świata, który wyrządził jej tak wiele cierpienia. On nie pozwolił jej na to. Nie mógłby żyć bez niej. Bez jej uśmiechu życie nie miałoby sensu. To ona mimo, iż skoków nie darzyła wielką sympatią kibicowała mu na każdych zawodach. Bez niej już nie potrafił już przetrwać dnia. Nie raz widział ją załamaną. Serce mu się krajało kiedy, widział ją zapłakaną. Wylewała hektolitry łez. On jednak nie mógł nic zrobić. Nie mógł przywrócić życia jej matce, która ze pewne teraz nad nią czuwała. Wiedział, że bardzo cierpi. On za pewne też płakał by nocami i dniami, za stratą matki. Może i minęło już tyle lat, ale ona nie potrafiła zapomnieć i żyć jak każda dziewczyna w jej wieku. Nie potrafiła bawić się uczuciami innych. Nie chciała nikogo ranić, tak jak ją zraniono. Potrząsł głową i spojrzał na zegar. Podniósł swój ciężar ciała z łóżka i postanowił ją znaleźć. Chciał jak najszybciej z nią porozmawiać i wyjaśnić jej wszystko. Wybiegł z pokoju, w którym znajdował się Piotrek. Żyła wzruszył tylko ramionami i wrócił do przeglądania Facebooka. 

Maciej mknął ulicami Einsledeln , w poszukiwaniu brunetki. Po długim czasie zatrzymał się przed jedną z ławek, przyglądając dziewczynie. Nie był pewien czy to ona. Przykucnął przy brunetce i złapał ją za ręce. Po chwili oderwała dłonie od twarzy i spojrzała na niego zdziwiona. Zajął miejsce tuż obok niej i przytulił mocno do siebie. Wtuliła się niego niczym małe dziecko w matkę i pociągnęła nosem. 

-Natalia ja przepraszam cię. Nie chciałem ci o tym mówić, bo bałem się, że nie ze chcesz mnie znać. -przerwał ciszę panującą po między nimi. 

-Znowu robisz ten sam błąd. Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? -zapytała, a skoczek przytaknął głową. -Tak bałeś się, że okaże się kolejną napaloną fanką. I co okazałam się nią? Nie! Tu zrobiłeś dokładnie to samo. Mogłeś mi o tym normalnie powiedzieć, a nie dowiaduję się od mojego największego wroga. 

-Wiem, wiem. Wybacz mi proszę. - wyszeptał, układając twarz we włosach brunetki. 

Dziewczyna uśmiechnęła się łagodnie i odwróciła w jego stronę. Doskonale wiedział jak na nią działa. Musnęła jego wargi i spojrzała w jego czekoladowe oczy. Przed chwilą wyrażały one smutek, a teraz znowu uśmiechały się do niej. Zerwała się z ławki, a tuż za nią skoczek. Wplótł swoje palce w jej dłoń i uśmiechnął się delikatnie. Złączeni dłońmi ruszyli w kierunku drogi powrotnej. 

                                                      ***
Zmęczona dzisiejszym dniem przekroczyła próg swojego pokoju, który dzieliła z Nowak i runęła na łóżko. Marzyła tylko o odpoczynku. Sabiny na szczęście nie było w pokoju. Wyjęła z walizki piżamy i ruszyła w kierunku łazienki. Szybko pozbyła się swoich ubrań i wskoczyła pod prysznic. Zimna woda odświeżała i orzeźwiała jej ciało, powodując , że czuła się lepiej. Wyszła z kabiny i wytarła mokrą skórę. Następnie ubrała na siebie piżamy i wskoczyła pod ciepłą kołdrę. Mruknęła cicho zadowolona i przymknęła powieki. Niemalże natychmiast odpłynęła do krainy Morfeusza.

Maciej oglądał z Żyłą jakiś film, aż naglę wpadł na plan. Przecież Natalia równie dobrze mogła pokój dzielić właśnie z nim. Uśmiechnął się szeroko na tą myśl i spojrzał w stronę przyjaciela. Piotrek śmiał się głośno z nie wiadomo czego. Kot poprawił się do postawy siedzącej i ponownie spojrzał w kierunku kolegi.

-Piotrek mam do ciebie pewną prośbę. -odezwał się brunet.

-O kurde, chyba muszę się bać. Co chcesz Maciuś?! - posłał w jego kierunku szeroki uśmiech.

-Mógłbyś zamienić się pokojem z Natalią. Bo wiesz ona mieszka razem z koleżanką ze szkoły, która jej dokucza. Ona za nią nie przepada, co też Sabina odwzajemnia. Tylko na czas przebywania w Szwajcarii.

-Zwariowałeś Kocur!? Justyna to by mnie chyba powiesiła jakby się dowiedziała, że będę spał w jednym pokoju z jakąś młodą dziewczyną! Nie ma mowy! 

-Wcale nie taką młodą Piter! Ma 20 lat. Proszę cie Piotrek no! - spojrzał na niego słodkimi oczami małego pieska. 

-Nie i koniec! Nie rozumiesz, że ja mam żonę i ona od razu posądzi mnie o zdradę.

***
Dodaje wam kolejny rozdział. Może nie jakoś wybitnie świetny i długi, ale jest :) Sabina już od pierwszego spotkania miesza, więc pomyślcie co będzie dalej... Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Pisany był w czwartek, gdyż dziś mecz i nie zdążyłabym się z nim uporać. Na Miśka powinien pojawić się także dziś :) Zapraszam do wyrażenia opinii w komentarzu :) A no tak zapomniałabym! Co powiecie na opowiadanie o Bartku Kurku w roli głównej? Kiedyś tak sobie myślę i naglę przyszedł taki pomysł właśnie na opowiadanie o Kurasiu. Tylko wiecie to opowiadanie i o Michale, to moje ostatnie, gdyż już 3 klasa gim. na mnie czeka po wakacjach :( Jakbym skończyła tą historie, a ona chyba długa nie będzie to bym mogła o Kurku zacząć :) No dobra tyle! Pozdrawiam i do zobaczenia w środę! 
                                               

                           

wtorek, 17 czerwca 2014

Jedenasty.

Jego ojciec nie krył swojego zdenerwowania. Skoczek posłał przepraszający uśmiech w kierunku brunetki i zniknął za drzwiami. Natalia korzystając z okazji, że została sama postanowiła nieco posprzątać. Jako pierwsze zabrała się za odkurzanie. Włączyła sobie hymn swojego klubu i wykonywała zgrabne ruchy. Nawet nie zauważyła kiedy do domu wrócił brunet. Nie wiedziała, że jedna zwykła rozmowa w internecie zapoczątkuje taką znajomość. Nata nigdy nie przy puszczała nawet, że kiedyś zobaczy Maćka na żywo, a co dopiero się zakocha. Zawsze była ostrożna w stosunku do chłopaków. Jemu jednak zaufała po niedługim czasie. Doskonale pamiętała pierwsze spotkanie. Zaśmiała się pod nosem, przypominając sobie jaka była zirytowana. Gdyby nie Kamil za pewne wylądowałaby na zimnym, mokrym śniegu. Na szczęście on jedyny zachował się spokojnie i poszedł po lekarza. Nie wiedziała czemu, ale już gdy pisali ze sobą czuła, że Maciej nie będzie jedynie znajomym. Uwielbiała siedzieć do późnych godzin przy ekranie laptopa i wymieniać z nim swoje spostrzeżenia. Rozmawiali o wszystkim, a jednocześnie o niczym. Nawet nie zauważyła kiedy Kot stał się jej tak bliski. Był wspaniałym przyjacielem i chciała by tak zostało, jednak skoczek pragnął zupełnie czegoś innego. Nie mógł traktować Natalii tylko jako przyjaciółki. Nie potrafił! Jej oczy zdecydowanie zawróciły mu w głowie i nie potrafiły z niej wyjść. A tylko jej uśmiech umiał wprowadzić go w wyśmienity nastrój. Do tego mimo, iż nie wielbiła jakoś szczególnie skoków jeździła na każde zawody. Nie raz przecież miała wolne w pracy, a mimo to poświęcała swój czas by mu kibicować. Zawsze z umalowanymi policzkami i flagą stała pośród tłumu ludzi, wykrzykując głośno jego imię. Nie tylko jego wspierała. Uwielbiała całą drużynę skoczków, ale on był tym wyjątkowym. Tym za, którym tęskniłaby, gdyby nie wracał do domu choć na kilka dni. Do tego to ich przedzieranie się miedzy sobą o rozgrywki klubowe. Oboje uwielbiali zasiąść wieczorem przed telewizorem, z kubkiem zimnej coli lub gorącej herbaty i przyglądać się grze swojemu ulubionemu klubowi. Maciej zawsze robił jej na przekór i upierał się, że Skra przegra. Nie zawsze wygrywała, ale większość spotkań padała jej łupem. A gdy przyszło lato nie mogli doczekać się już pierwszego meczu polskich siatkarzy. Uwielbiali prze siadywać w swoim towarzystwie, choćby nawet w ciszy. Najważniejsze było dla nich to, że mogli być blisko siebie. Maciej nie raz zatracał się w jej pięknych oczach i zachwycał jej słodkim zapachem. Dla niego to właśnie ona była idealna. Piękna, mądra i uśmiechnięta. A on był dla niej oparciem w najtrudniejszych chwilach. Z rozmyśleń wyrwał ją jego ciepły oddech, który czuła na swojej szyi. Uśmiechnęła się lekko i odwróciła w jego stronę. Zarzuciła swoje ręce na jego szyje i przytuliła się do niego mocno. Zaskoczony nieco jej gestem, po chwili i on przyciągnął ją jeszcze mocniej do siebie, aż ich nogi się stykały.

-Dziękuję Maciek. - wyszeptała mu do ucha, muskając jego policzek ustami. 

-Za co ?- zapytał zdezorientowany. 

-Za to, że jesteś i wspierasz mnie.- odpowiedziała. 

                                                              ***
Dziś po raz pierwszy miała wyjechać na zawody Letniego Grand Prix po za Wisłę. Zżerała ją ciekawość kim okaże się nowa współpracowniczka. Bała się, że będzie w jakiś sposób podrywać Maćka. W końcu był skoczkiem narciarskim, a skoro ta dziewczyna przyszła do tej pracy, to za pewne musiała lubić ten sport. Dziwne wydawało się jej  nie pojawienie dziewczyny na pierwszych zawodach cyklu, które odbyły się w Wiśle. Potrzęsła głową i spojrzała na papierową kartkę, leżącą na jej łóżku. Zmierzyła ją wzrokiem i napisała krzyżyki obok większości wyrazów. Zniknęła jeszcze za drzwiami łazienki, a już po chwili wsadziła do walizki kosmetyczkę i zasunęła czarny bagaż. Zdziwiła się, gdyż poszło jej bez użerania się z walizką, co w jej przypadku było dziwne. Dokładnie za nie całą godzinę, miała wraz ze skoczkami wyruszyć w podróż busem. Jej koleżanka, jeśli mogła ją już tak nazwać miała sponsorowaną podróż. Złapała za walizkę i powoli zeszła schodami na dół. Pani Basia posłała w jej kierunku ciepły uśmiech i zachęciła ruchem dłoni do zjedzenia kolacji. Mimo, iż dziewczyna nie była głodna nie umiała odmówić właścicielce mieszkania. Punktualnie o 18:30 w jej domu zjawił się Maciej. Skoczek zabrał bagaż brunetki i włożył do bagażnika. Dziewczyna i jej chłopak pożegnali się ze staruszką i ruszyli samochodem w kierunku miejsca zbiórki. Po kilku minutach z szerokim uśmiechem na widok chłopaków wysiadła z auta i zabrała swoją walizkę. 

-Natalia! Ale się za tobą stęskniłem! - rzucił się na jej szyję Dawid.

-Ja za wami też.- powiedziała z uśmiechem.

Tuż po chwili w ślady Kubackiego poszli pozostali skoczkowie. Nawet Kamil nie krył swojej radości i również przywitał dziewczynę szerokim uśmiechem i mocnym uściskiem. Po chwili na parkingu skoczni pojawił się kadrowy autobus. Z szerokim uśmiechem podała walizkę Kotowi, a sama poszła zająć im miejsce. Niestety, Maciej przyszedł nieco później i jego miejsce było już zajęte przez Piotrka. Posłał przyjacielowi groźne spojrzenie i zajął miejsce tuż za Natalią i Żyła, obok Klimka. Nie przepadał za nim jednak, co było widać od razu. Przed odjazdem Łukasz sprawdził obecność i już mieli ruszać kiedy Wiewiór uniósł rękę do góry. 

-Tak Piotrek?- spytał go trener. 

- Muszę za potrzebą. Minuta i wracam. Mogę? - skoczek spojrzał na Kruczka oczami smutnego psa.

-Idź! - krzyknął pierwszy trener kadry.

Maciej korzystając z nieobecności Żyły szybko zajął jego fotel i posłała Nacie łobuzerski uśmiech. Dziewczyna zaśmiała się tylko pod nosem i włożyła słuchawki na uszy. Kot przyglądał się jej jeszcze przez dłuższą chwilę, ale sam później uczynił to samo. 

Gdy złotousty wbiegł do busu zdyszany, dopiero po chwili dostrzegł, że jego miejsce jest zajęte przez jego przyjaciela. Zaśmiał się głośno i usiadł obok Murańki. Jeszcze nie minęli nawet Wisły, a Klemens już miał po uszy towarzystwa Żyły. Spojrzał na niego z politowaniem, a ten zamilkł. Maciej i Natalia tymczasem siedzieli wtuleni w siebie, przyglądając się widokom za oknem. Kot pochylił się nad twarzą brunetki i musnął jej usta delikatnie. Dziewczyna uniosła swoje powieki do góry i uśmiechnęła się delikatnie. Maciej widząc jej ponownie pocałował ją tylko bardziej namiętniej. Zatopili się w swoich wargach, lecz ktoś musiał im przerwać. Kubacki stanął tuż obok Kota, przyglądając się całującej się parze. Chrząknął głośno, na co brunet oderwał się od Natalii i spojrzał na niego z wściekłością w oczach. Blondyn doskonale wiedział, że gdy Kocur ma swoje romanse nie można mu przerywać. 

-Czy wy ten tego...? No bo wiecie ja tam nic nie wiem i ... - jąkał się Mustaf. 

-Tak, jesteśmy razem. A teraz wybacz, ale jesteśmy zajęci. Gramy sobie w taką grę. - odpowiedział z naciskiem Kot, na przedostatnie zdanie. 

-Jaką grę? Nudzi mi się. Chętnie z wami zagram.- doszedł go głos Żyły.

Maciej westchnął głęboko i spojrzał na Natalię. Brunetka roześmiała się głośno i opadła z powrotem na ramię skoczka. Tym razem nawet nie zauważyła kiedy zasnęła wtulona w jego ramiona.  

                                                            ***
Po bardzo długiej podróży na miejsce dotarli o 11 rano. Ponad 14 godzin spędzili w tym ciasnym busie. Natalia jak i Maciek czuli jednak wypoczęci i pełni energii. Wraz ze skoczkami wyszła z autobusu i udała się w kierunku wejścia do hotelu. Wyszli jedynie na chwilę, a od razu poczuli na sobie mocno grzejące słońce. Nie ma to jak upały w sierpniu! Kot nie wielbił zawodów Grand Prix ze względu właśnie na warunki podczas skoku. Wolał już marznąć w zimie, niż smażyć się w tym kombinezonie. Natalia opadła na kanapę i wyjęła z kieszeni swój telefon. W tej właśnie chwili dotarł do niej SMS od jej szefa. Jej pracodawca przekazał jej, w jakim pokoju znajduję się jej koleżanka z pracy. Dziewczyna przez tą całą męczącą podróż prawie zapomniała o nowej dziewczynie. Uśmiechnęła się do wyświetlacza i schowała go do kieszeni. Dopiero po chwili zauważyła, że Dawid czytał jej przez ramię. Złapała w rękę swoją podręczną torbę i uderzyła ją go w ramię. Skoczek wybuch głośnym śmiechem i zniknął. Po całej odprawie, kto z kim ma pokój weszła wraz z Maćkiem i Kamilem do windy. Stoch wydawał się nieco zmęczony, co było po nim widać. Po kilku minutach brunetka wysiadła z windy i udała się w kierunku pokoju numer 236. Po chwili stanęła przed dębowymi drzwiami i niepewnie zapukała. Gdy usłyszała ciche "proszę" weszła do pomieszczenia. Niemalże przewróciła się w progu na widok Nowak. Tylko nie ona! Dlaczego gdy wszystko układało jej się dobrze, zawsze musiało się coś wydarzyć? Szatynka uśmiechnęła się do niej sztucznie i usiadła na jednym z łóżek. 

***
Cześć wam! :) No i oto przed czasem dodaje wam 11 rozdział. Miał pojawić się jutro, gdyż dziś miałam go napisać, a jutro dodać. Tak też zrobiłam, ale nie wytrzymałam i wam go dodałam już dziś :) Powoli akcja zacznie się rozkręcać. Nie przewiduje, by to opowiadanie miało z 40 lub 30 rozdziałów. Planuję 20 kilka, ale zobaczymy :)  Mam nadzieję, ze rozdział wam się spodoba :) Pozdrawiam i do zobaczenia w piątek!  Zapraszam również na Michała, na którym pojawił się wczoraj nowy  również 11 rozdział. Jutro pojawi się na nim 12 :) 



sobota, 14 czerwca 2014

Dziesiąty.

Stała tuż przy drzwiach, czekając na skoczka. Nie rozumiała, dlaczego się tak obawiała tego spotkania. Rodzice Maćka oraz Kuba okazali się bardzo sympatyczni. Żałowała tylko, że Kot nie mógł poznać jej mamy. Za to panią Basie chyba polubił. Jej przemyślenia przerwał Maciek, który stanął obok niej i pożegnał się z domownikami. Objął ją w pasie i otworzył drzwi. Wtuleni w siebie, powoli zmierzali w kierunku jej domu. Na dworze mimo później pory było ciepło. Niebo robiło się coraz ciemniejsze, można było dostrzec już kilka gwiazd. Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem i przymknęła powieki, zdając się tylko i wyłącznie na Maćka. Brunet pogrążony w swoich myślach, przyglądał się ukradkiem Włodarczyk. Dziewczyna natomiast zanosiła się i wdychała intensywny zapach emanujący od bruneta. Uwielbiała kiedy chłopak świetnie pachniał. Przez to zauroczenie Maćkiem mało czasu poświęcała ostatnio przyjaciółce i nauce. Jednak to nie oznaczało, że się w ogóle nie uczyła. Brunetka siedziała wieczorami po dwie godziny nad książkami i kuła z każdego przedmiotu. To nie była jednak ta sama dziewczyna. Maciej zdecydowanie ją odmienił, na lepsze. Zdecydowanie częściej się uśmiechała, była pogodna. Weronika nie mogła uwierzyć, że przyjaciółkę tak zmienił jeden skoczek. Ich przemyślenia przerwał dźwięk telefonu skoczka. 
Natalia spojrzała na niego i przytaknęła głową, na znak, że spokojnie może odebrać. Kot uśmiechnął się lekko i zniknął z tyłu. Nata stanęła przed furtką swojego domu i weszła na ogród. Tuż po chwili podbiegł do niej Maciek. Przekroczyła próg mieszkania i zamknęła na kluczyk drzwi za skoczkiem. Dziewczyna zamieniła buty na kapcie i rozejrzała się po domu, jakby coś nie grało. Gdy weszła do kuchni w jej oczy rzuciła się biała karteczka, której wcześniej nie było. Podeszła do lodówki i przeczytała zapisany na jej tekst :

Natalio ja wybieram się do mojej przyjaciółki, Zosi. Mam nadzieję, że poradzisz sobie sama. Kocham cię Natalko :) Miłego wieczoru w towarzystwie Maćka :) 
PS: W lodówce macie desery. Mam nadzieję, że wam posmakują ;) Wrócę jutro.
                                                                                                                            Basia
Uśmiechnęła się pod nosem i spojrzała na Maćka. Czyżby rozmawiał ze staruszką na temat dzisiejszego nocowania w jej mieszkaniu? Natalia spojrzała na niego groźnie, a skoczek zaśmiał się i uniósł dłonie, w celu bezbronności. Włodarczyk szybkim krokiem podeszła do lodówki i wyjęła  z niej dwa pucharki z galaretką. Podała jeden brunetowi i udała się wraz z nim an górę. Zajadali się deserami i siedzieli w ciszy, pogrążeni w swoich myślach. Brunetka zeskoczyła z łóżka i zabrała z biurka swojego laptopa. Po chwili zalogowała się na Facebooka i napisała do dostępnej Krzewińskiej. W między czasie gdy Maciek brał prysznic, przejrzała również stronę główną. Po chwili wylogowała się z serwisu i postanowiła poszukać jakiegoś dobrego filmu. Natrafiła na komedie romantyczną. Wahała się czy aby na pewno się na nią zdecydować, ale po kilku minutach przygotowała już ją do otworzenia. Szybko zeszła na dół, by zrobić popcorn. Po kilku minutach siedziała już na łóżku, czekając na skoczka. Maciej wpadł do pokoju w samych bokserkach. Mimo iż zabraniałaś sobie tego, spojrzałaś na niego. Jego klatka piersiowa była bardzo umięśniona. Musiałaś przyznać, iż był bardzo chudy. Natomiast jego opalenizna była świetna. Zawsze chciałaś się tak opalić, ale nigdy ci nie wychodziło. Maciej ubrał się w koszulkę i jeansy, zajmując  miejsce obok ciebie. Objął cię ramieniem i wpatrywał się w ekran twojego laptopa. Gdy główni bohaterowie zaczęli zdzierać z siebie ubrania zerknęłaś ukradkiem na Kota. Uśmiechnął się pod nosem i przybliżył do ciebie. Oparł głowę na twym ramieniu, a ty czułaś jego oddech na swojej szyi. Przeszedł cię lekki dreszcz. Kot złapał cię za podbródek i uniósł go lekko do góry, byś mogła spojrzeć w jego brązowe oczy. Zatopiłaś się w jego czekoladowych tęczówki, a on nie pozostawał ci dłużny. Nawet nie zauważyłaś kiedy musnął twoje usta lekko, aby po chwili ponowić pieszczotę z większą siłą. Czułaś jego rozgrzane dłonie na swoich plecach. Nagle postanowiłaś zaszaleć. Raz się w końcu żyję prawda? Złapałaś jego koszulkę za dół i ściągnęłaś zdecydowanym ruchem. Kot mruknął coś pod nosem i jeszcze bardziej wpił się w jej delikatne wargi. Rysowała na jego torsie różne kształty, przyprawiając go tym o dreszcze. On zdecydował się w końcu zabrać za rozpinanie twojej koszuli, która po chwili wylądowała na ziemi. Zmiażdżył cię ciężarem swojego ciała, kładząc się na tobie a po chwili to ty na nim leżałaś. Zabraliście się za dół. Wtedy do ciebie dopiero do tarło co ty robisz. Natychmiast zrzuciłaś z siebie skoczka i szybko ubrałaś na siebie koszulę.

-Przepraszam cię Maciek, ale ja nie mogę. To zdecydowanie za szybko. Strzeliło mi coś do głowy i głupia ja zrobiłam ci nadzieję.-wypowiedziałaś, z głową spuszczoną w dół.

-Ej mała nie wstydź się. Uśmiechnij się, ale to już. Rozumie, nic się nie stało.- uniósł jej podbródek do góry. 

                                                ***
Obudziła się wtulona w jego ramiona. Natychmiast przypomniała sobie sytuacje ze wczoraj. Uderzyła się otwartą dłonią w czoło i spojrzała na leżącego tuż obok Maćka. Skoczek uśmiechał się przez sen i obejmował ją w pasie. Na jej twarz wkradł się delikatny uśmiech, który po chwili zniknął. Usłyszała dźwięk SMS-a. Natychmiast sięgnęła po telefon i odblokowała go szybko. Kliknęła na napis "nowa wiadomość". Tego co zawierała jej treść się nie spodziewała. Gdy otworzyła SMS ujrzała wspólne zdjęcie z Maćkiem, na którym całowali się namiętnie. Bez problemu rozpoznała to miejsce. Po chwili przesunęła palcem w dół, czytając w myślach tekst :

To właśnie zdjęcie ujrzysz dziś w każdej gazecie. Miłego dnia.   Anonim "

Po krótkim namyśle wiedziała od kogo była ta wiadomość. To Sabina! Była tego pewna w 100 % . Natychmiast złapała skoczka za ramie i lekko nim potrzęsła. Maciej otworzył oczy i rozciągnął się leniwie. Jeszcze nie przytomny do końca, spojrzał pytająco na brunetkę. Dziewczyna podała mu telefon i przyglądała mu się z boku. Nie musiała długo czekać na jego reakcję.

-Ku***! Co to jest?!- wykrzyknął wściekły skoczek.

-Zdjęcie. A ja wiem kto je mógł nam zrobić. -odpowiedziała z dziwnym spokojem.

-Kto? Przecież to ze wczoraj, a wokół nas nie kręcił się żaden dziennikarz.- spostrzegł, podnosząc się do pozycji siedzącej.

-Sabina! To ona, jestem tego pewna. -odparła, odwracając się w jego stronę.

-Kto to jest do cholery Sabina?!- zapytał zdezorientowany skoczek.

Brunetka westchnęła głośno i na prośbę Maćka odpowiedziała o córce dyrektora jej szkoły. Mówiła, nie omijając żadnych szczegółów. Z każdą minutą skoczek coraz bardziej otwierał oczy ze zdziwienia. Nigdy nie miał pojęcia, że jego dziewczynie dokucza jakaś dziewczyna, do tego Nowak. Znał ją doskonale. Kiedyś wpadli na siebie przypadkowo. Ona od razu zaczęła go podrywać i obmacywać. Była bardzo natrętna w stosunku do niego. Nie mógł się jej pozbyć. Na szczęście po dłuższym czasie odpuściła, ale jak widać znowu wróciła. Potrząsł głowa i włożył swoją głowę w jej bujne długie włosy. Wziął głęboki oddech, wdychając zapach jej owocowego szamponu. Była zaskoczona jego gestem, ale już po chwili uśmiechnęła się pod nosem. Czuła jego ciepły oddech na skórze głowy, co wywoływało u niej przyjemność. Po jej ciele przeszedł lekki dreszczyk spowodowany dotykiem jego zimnych dłoni na jej rozgrzanej szyi. Kot odwrócił jej twarz w swoją stronę i pocałował z pasją. Dziewczyna uśmiechnęła się i oderwała od kuszących ust skoczka. Wstała z łóżka i podeszła do swojej szafy. Skoczek jednak nie odpuszczał. Zaszedł ją od tyłu i objął w pasie, przyciągając do siebie. Natalia zaśmiała się pod nosem i spojrzała w jego czekoladowe tęczówki. Doskonale widziała w nich szczęście i radość, co było spowodowane jej obecnością. Skoczek ponownie zbliżył się do jej twarzy i musnął jej wargi. Wyrwała się z jego uścisku i powróciła do wybierania ubrań. Skoczek odszedł zawiedziony i zrobił smutną minę, czym wywołał u niej nie kontrolowany wybuch śmiechu. 

-Maciuś daj mi się ubrać dobrze?- spojrzała w jego kierunku i zniknęła za drzwiami łazienki.

Po chwili zeszła na dół, zostawiając na górze samego bruneta. Wyjęła z lodówki potrzebne rzeczy do zrobienia kanapek i zajęła miejsce przy kuchennym stole. Posmarowała kromki margaryną i nałożyła na nie pomidor oraz inne rzeczy. Po chwili w kuchni zjawił się również obrażony skoczek. Uśmiechnęła się szeroko na widok jego śmiesznej miny i podsunęła  mu kanapkę. Był nieugięty. Maciej prychnął tylko i zatrzymał swój wzrok na oknie. Przez chwilę podziwiał widoki za nim, ale  znudziło mu się to i usiadł na kanapie w salonie, sprawdzając Facebook na telefonie. Nata korzystając z okazji szybko posprzątała po sobie w kuchni i na palcach weszła do salonu. Stanęła tuż za nim, zaglądając mu przez ramie na ekran telefonu. Skoczek pochłonięty odpisywaniem Piotrkowi, nie zauważył obecności brunetki. Dziewczyna musnęła jego szyje ustami i czekała na jego reakcje.

-Nie, to nie. Ja idę sprzątać.- powiedziała.

Jednak skoczek z nienacka złapał ją za dłonie i przerzucił na drugą stronę kanapy. Kilka centymetrów brakło by uderzyła w drewniany stoliku stojący tuż przy kanapie. Wściekła spojrzała na bruneta, który śmiał się pod nosem.

-Zwariowałeś!? A gdybym tak wpadła na ten stół?!- wykrzyczała zirytowana brunetka.

-Kocham cię Natalia wiesz?!- uśmiechnął się szeroko i przytulił się do dziewczyny.

Po chwili i ona przestała się na niego gniewać i wtuliła w jego klatkę piersiową. Siedzieli tak w ciszy,rozkoszując się swoim towarzystwem. Nagle zadzwonił telefon skoczka. Maciej sięgnął po niego w kieszeni i szybko odebrał. W słuchawce usłyszał rozwścieczony głos swojego ojca:

-Maciej do cholery! Czyś ty zwariował?! Jakim cudem w gazecie na głównej stronie jest wasze zdjęcie?! 

***
Hej wam! Przepraszam was po raz kolejny na nie dodanie rozdziału wczoraj :( Znowu nie wyrobiłam się przed meczem, dlatego też informuje was, że od dziś jeśli rozdział nie pojawi się w piątek z powodu meczu to będzie dodawany w sobotę :) Posty piszę krótkie, ponieważ nie chce za dużo zdradzać. W kolejnym chyba będzie się działo :) Mam nadzieję, że rozdział przypadł wam do gustu :) Ja osobiście jestem z niego zadowolona ;) Pozdrawiam i do zobaczenia w środę!  Zapraszam również później na Michała, gdyż właśnie zabieram się za rozdział :) 

wtorek, 10 czerwca 2014

Dziewiąty.

Oderwała się od niego po chwili, na co on zareagował smutną miną. Zniknęła za drzwiami łazienki i spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Zastanawiała się czy aby na pewno może tak wyjść do rodziców skoczka. Po chwili jednak przytaknęła głową z uśmiechem i spryskała się ulubioną mgiełką. Gdy minęła go i wyszła na korytarz do jego nozdrzy dotarł jej zapach. Wdychał go z delikatnym uśmiechem i na palcach podszedł do niej, wpijając swoje usta w jej szyje. Mruknęła cicho i szybkim krokiem zbiegła po schodach. Pani Basia przywitała skoczka ciepłym uśmiechem. Natalia pchnęła go ze śmiechem w jej stronę , a on dopiero po chwili zauważył o co chodzi dziewczynie.

-Dzień dobry! Jestem chłopakiem Natalii, Maciej Kot.-ucałował ją w dłoń.

-Miło mi cię poznać. Barbara Kołodziejczyk. - odpowiedziała ponownie ,posyłając w jego stronę uśmiech.

-My już idziemy. Nie wiem kiedy wrócę. Do zobaczenia!- pożegnała się ze staruszką i wyszła.

Złączeni dłońmi równym tempem ruszyli w drogę do domu państwa Kotów. Po drodze zamienili kilka zdań, lecz bardziej woleli rozkoszować  się ciszą i swoją obecnością. Maciej w każdym geście do brunetki starał się być bardzo delikatnym, co jej odpowiadało.  Był w stu procentach pewien, że obmawiają go sobie za jego plecami. Ułożył głowę na prawym ramieniu Natalii i ukradkiem zerkał na ekran telefonu. Ta jednak to przewidziała i zakryła dłonią wyświetlacz. Wystawiła mu język i przyśpieszyła kroku, by spokojnie odpisać blondynce. On jednak nie poddawał. Znała tą cechę doskonale. Nie raz wspominali o niej jego koledzy z kadry. Ponownie znalazł się tuż przy niej tym razem wyrywając z ręki komórkę. Posłała mu mordercze spojrzenie i zaśmiała się głośno. 

-O nie! Tak nie będzie panie Kocurze!- krzyknęła i zaczęła biec.

Skoczek jednak nie miał problemu z oddaleniem się od niej. Zainteresowany SMS-ami nie odrywał wzroku od małego ekraniku choć na sekundę, czego po chwili pożałował. Natalia na palcach stanęła tuż za nim i zburzyła jego idealnie ułożoną fryzurę. Spojrzał na nią oburzony i nawet nie zauważył kiedy upuścił telefon z rąk. Wylądował on na trawie. Spojrzeli po sobie i rzucili się biegiem w jego kierunku. Brunetka wślizgnęła się po trawie i zabrała swój gadżet. Kot zdziwiony podrapał się po swojej ciemnej czuprynie i roześmiał pod nosem.

-Byłabyś doskonałym libero kochana!- stwierdził ze śmiechem.

-Haha! Chciałbyś kretynie!- odpowiedziała i wystawiła mu język.

Po chwili jednak tego pożałowała. Skoczek pojawił się tuż obok niej z łobuzerskim uśmiechem i objął w pasie. Na pozór wydawało jej się, że nic jej nie zrobi. A jednak! Zaczął ją łaskotać po brzuchu. Nie mogła opanować swojego głośnego śmiechu, który tak uwielbiał. Poczuła zapach jego ulubionych perfum. Uwielbiała również i ona.  Wdychała go z przyjemnością i delikatnym uśmiechem. Odwróciła się do jego twarzy i zaczęła atakować jego klatkę piersiową. Maciej roześmiał się i po chwili odpuścił sobie łaskotki. Natalia miała już plan jak się na nim odegrać. Gdy szedł obok niej, wzięła duży rozpęd i pchnęła go. Brunet wylądował w rowie i wybuch nie pohamowanym śmiechem. Ona również po chwili zaczęła się śmiać, przyglądając się tej komicznej sytuacji. Po kilku sekundach stał tuż obok niej i złapał za nadgarstki. Spojrzała na niego zaskoczona tymi ciemnym oczami, a on wpił się w jej usta niczym pijawka. Odwzajemniła pieszczotę, wplatając palce swojej dłoni w jego bujną czuprynę. Nie wiedzieli, że ktoś ich jednak obserwuje. Szatynka stała na drugiej stronie ulicy i trzymała w dłoni swój telefon. Uśmiechnęła się szyderczo i zrobiła kilka zdjęć. Para oderwała się ze śmiechem i stanęła przed furtką domu państwa Kotów. Włodarczyk przez całą drogę nie odczuwała lęku, lecz teraz gdy stanęła przed dębowymi drzwiami rezydencji Kotów oblała ją fala strachu. Zakręciło jej się w głowie i gdyby nie oplatające jej dłonie Kota w pasie wylądowałaby na ziemi. Uśmiechnęła się do niego blado i wyrwała z jego objęć. 

-Nie mów mi, że się boisz? Natalia błagam cię. Przecież nie masz czego. Moi rodzice są bardzo mili dla każdej mojej dziewczyny.- zapewnił ją skoczek.

-Każdej?! To ile było ich przed mną?!- zapytała ,zakładając ręce na piersi.

Szybko nacisnął dzwonek, by uniknąć odpowiedzi na jej pytanie. Po chwili drzwi otworzyła im uśmiechająca się kobieta w średnim wieku. Pani Małgorzata zaprosił ich do środka ruchem dłoni, na co oni przystali. Dziewczyna zacisnęła mocniej dłoń Kota i ruszyła wraz z nim do salonu. Musiała przyznać, że dom państwa Kotów był bardzo profesjonalnie urządzony. Na pewno ten kto go urządzał musiał mieć świetny gust. Swój wzrok zatrzymała na zdjęciu w ramce, stojącymi tuż na stoliku przed kanapą, na której siedzieli. Wzięła je w dłonie i dokładnie przyjrzała się uśmiechniętej rodzinie. Bez wahania rozpoznała na nim Maćka i przyjrzała się jego bratu. Stwierdziła, że nic dziwnego, że wielu ludzi ich ze sobą myli, są niemal identyczni. Postawiła fotografie z powrotem na swoim miejscu i spojrzała na Maćka. Brunet błądził wzrokiem po pomieszczeniu, a po chwili zatrzymał je na twarzy dziewczyny. Ona zatrzymała się na jego oczach, które wypełnione były szczęściem. W te tęczówki mogła wpatrywać się godzinami i nigdy by jej się nie znudziły. Spuściła swój wzrok niżej, na jego kuszące usta. Były wygięte w delikatny uśmiech. Maciej przyciągnął ją do siebie i objął w pasie. Następnie pochylił się nad nią i musnął jej wargi. W tej chwili na dole zjawił się jego brat. Kuba zagwizdał na ich widok i zajął miejsce obok brunetki.

-Ty pewnie jesteś dziewczyną mojego pokręconego brata? Jestem Kuba. Nawet nie wiesz co mu się ostatnio śniło.- ostatnie zdanie szepnął jej na ucho, na co się roześmiała.

Maciej jednak je dosłyszał i posłał starszemu bratu groźne spojrzenie. Psychol uśmiechnął się łobuzersko w jego stronę, a następnie zmierzył dziewczynę wzrokiem od góry do dołu.

-Tak to ja Karolina Włodarczyk. Chętnie posłucham o czym śni mój kochaś.- puściła mu oczko. 

Brunet otwierał już usta by coś powiedzieć, lecz nie udało mu się to gdyż Maciej rzucił w jego kierunku poduszką. Kuba pokręcił głową z rozbawieniem i oddał Maćkowi. Dziewczyna przyglądała się bitwie na poduszki ze śmiechem i postanowiła zrobić kilka zdjęć. 

-Będzie niezły artykuł w gazecie. Dwaj bracia biją się na poduszki, by nie zrobić sobie krzywdy.- roześmiała się.

Nagle do salonu weszli rodzice skoczków. Pani Małgorzata podeszła do dziewczyny, podając jej dłoń. To samo uczynił również ojciec chłopaków. Wypytali Natalię o kilka podstawowych rzeczy, a rozmowa szła później własnymi torami. Włodarczyk z czasem czuła się coraz bardziej swobodnie w towarzystwie skoczków i ich rodziców. Rozmawiali na róże tematy. Mi więcej o życiu, skokach, o planach na przyszłość. W między czasie zjedli też pyszny obiad w wykonaniu pani Gosi oraz zajadali się wypiekami. Po kilku godzinach Natalia postanowiła się już zbierać. Kot przeprosił towarzystwo i porwał ją do siebie do pokoju. Zdziwiona podążała tuż za nim.

-Posłuchaj. Co powiesz na to bym przenocował dziś u ciebie? -zapytał z uśmiechem.

-Say what?! O nie Maciuś! Ja nie zamierzam się ...- usiadła na jego łóżku.

-Natalia jak mogłaś coś takiego pomyśleć? No wiesz co! Nie jestem taki jak inni. Chciałem po prostu spędzić z tobą czas, gdyż przez kilka dni nie będziemy się widzieć bo mam treningi.- zajął miejsce tuż obok niej.

-Przepraszam, nie chciałam byś miał mnie za jakąś głupią. W takim razie zgadzam się, ale jak poczuję twoje ręce tak gnie nie powinnam to ci utnę tę rączki. Zrozumiano?!

-Tak jest!- odparł ze śmiechem.-Co ja z tobą mam Włodarczyk?

***
Trzymajcie dziewiątkę :) Jestem z niej bardzo zadowolona. Chciałam tu jeszcze więcej napisać, ale postanowiłam resztę zostawić na piąteczek :D Mam nadzieję, że się nie pogniewacie ;) Dziękuje wam za liczne komentarze i za każdą waszą wizytę na tym blogu :) Nie macie pojęcia jak to cieszy kiedy doceniacie moją pracę i wam się podoba to co tutaj pisze ;) A wszystko to przecież wytwór mojej wyobraźni :) Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał :) Chciałabym, żeby Michał również cieszył się taką popularnością, a tam niestety jest po 4 komentarze :( Pozdrawiam i do zobaczenia! :*

PS: Zapraszam do wyrażania opinii w komentarzu :) 

sobota, 7 czerwca 2014

Ósmy.

Po wspólnym filmowym wieczorze z panią Basią Natalia postanowiła na spokojnie przemyśleć sprawę Maćka. Szybko wbiegła po drewnianych  schodach na górę i zniknęła za drzwiami łazienki. Nie marzyła o niczym innym jak zimnym prysznicu. Mimo, iż było już późno na dworze nadal panowała wysoka temperatura. Nata pośpiesznie zdjęła z siebie przewiewną sukienkę i wskoczyła do kabiny. Następnie odkręciła korek z zimną wodą, rozniosła po skórze odświeżający żel i spłukiwała strumieniem zimnej wody. Mruknęła pod nosem zadowolona, a po chwili wycierała już mokre ciało. Owinięta ręcznikiem opuściła łazienkę, udając się do swojego pokoju. Uklękła przed szufladą, przewracając poukładane w niej starannie piżamy. Po kilku sekundach narzuciła na siebie długą koszulkę i zasiadła wraz z laptopem na swoim miękkim łóżku. Włączyła go, a następnie zalogowała się na Facebooka. Sprawdziła tylko nowości na tablicy oraz w powiadomieniach i wyłączyła urządzenie, pierwsze wylogowując się z serwisu. Westchnęła głośno i opadła na świeżą i śnieżno białą pościel. Tak bardzo bała się związku z Kotem. Znali się długo, bo około 5-6 miesięcy i wiedzieli o sobie wszystko. Zaśmiała się na wspomnienie obiadu, który przygotowała wraz z nim na dzień matki. Maciej był kompletnie nie ogarnięty i nie wiedział, czy aby na pewno dodał składnik czy nie. Wtedy to Włodarczyk wygoniła go z kuchni i zabrała się za kurczaka. On natomiast postanowił przygotować stół w salonie. Gdy danie było gotowe, oboje zabrali się za deser, którym była galaretka z truskawkami oraz mini tort. Na szczęście choć tego nie schrzanił. Potrzęsła głową by odgonić te wspomnienia i skupić się na ważnej decyzji, którą musiała podjąć. Jemu jednemu po za Weroniką zaufała bezgranicznie. To on obiecał jej, że będzie ją chronił i to przy nim będzie czuła się bezpieczna oraz, że nigdy nie pozwoli by ktoś ja skrzywdził. Doskonale pamiętała ich pierwsze spotkanie. Gdyby nie Kamil na pewno zemdlałaby ze zdziwienia. W końcu nie wierzyła i nie miała pojęcia, że znajomość w internecie zamieni się w znajomość, a następnie przyjaźń. To ten właśnie brunet uchronił ją przed zrobieniem czegoś głupiego... Czegoś co sprawiło by ból jej bliskim, których miała Weronice i pani Basi. Dziękowała mu za to nie raz, ale czy aby na pewno nadawałaby się na dziewczynę skoczka? W końcu pochodziła z domu dziecka. Była inna niż wszystkie dziewczyny. Bała się ludzi i nie ufała im tak łatwo. Po nocach śniły jej się koszmary, a jej głośny krzyk nie raz budził staruszkę. Była dziwna. Ludzie uznali by skoczka za wariata, który zamiast znaleźć normalną partnerkę wybrał jakąś chorą psychicznie. W końcu musiała się przyznać do tego przed samą sobą. Jego bliskość wywoływała u niej lekki dreszczyk. I ten moment kiedy ich usta się spotkały. Jego wargi były takie ciepłe, pełne pożądania. Całował ją z taką pasją , z uczuciem i namiętnością. Czuła to doskonale. Lecz ona nie chciała tego odwzajemnić, nie chciała przyznać się przed samą sobą, że się zakochała. Tak, zakochała się! Po tak długim czasie. W końcu jak można było nazwać ciepłe uczucie, które wypełniało jej brzuch na jego widok. Zawsze na jej ustach gościł uśmiech, gdy jego sylwetka była w pobliżu. To on codziennie motywował ja by się nie poddawała trudom tego cholernego i popapranego świata. Musiała walczyć. Walczyć dla niego. Chciała w końcu być szczęśliwa. Należało jej się to za to przeszła w dzieciństwie. To wyśmiewanie przez dzieci było dla niej strasznie bolesne. 


                                                        ***


Jego oczy były zdecydowanie za blisko jej twarzy. Ciepło tego brązowego koloru wypełnionego radością wywoływało szeroki uśmiech na jej twarzy. Maciej z delikatnym uśmiechem oparł swoje rozgrzane czoło o jej i spojrzał jej głęboko w oczy. Zatopili się w swoich spojrzeniach i nie zwracali uwagi na to co dzieje się wokół nich. Liczyli się teraz tylko oni. Ona i on. Kot powoli zbliżył się do jej kuszących ust i musnął je lekko, tak jakby bał się, że go odrzuci. Ona jednak tego nie zrobiła. Pogłębiła pocałunek z większą siłą miażdżąc jego spragnione jej ust wargi. Skoczek objął ją w pasie i przyciągnął do siebie jeszcze bliżej. Ona natomiast włożyła swoją rękę w jego bujne włosy. Powoli ruszyli w kierunku jego sypialni. Skoczek mruknął cicho, gdy Natalia zabrała się za rozpinanie jego koszuli. On również nie pozostał jej dłużny i błądził dłońmi pod jej bluzką. Powoli zaczął ją podwijać do góry, aż w końcu rzucił ją gdzieś na koniec górnego korytarza. Złapał brunetkę za uda i wziął do góry. Dziewczyna oplotła nogami pas skoczka, a on zdecydowanym ruchem pchnął drzwi do swojego pokoju. Jej sen przerwał dźwięk połączenia. Niechętnie otworzyła oczy i dostrzegła, że znajduje się na podłodze. "Co ja robiłam? Chyba nie... O boże jaka ja jestem głupia. To tylko sen był!"  Zirytowana spojrzała na wyświetlacz telefonu, na którym widniało zdjęcie skoczka. Westchnęła głośno i zastanawiała się czy odebrać. Głupio było jej rozmawiać z nim po ostatnim spotkaniu. Po chwili jednak wzięła głęboki oddech i najechała palcem na zieloną słuchawkę.

-Cześć Natalia. Co powiesz na obiad u mnie? Wiele opowiadałam o tobie moim rodzicom i chcą cię poznać.- usłyszała jego głos w słuchawce.

-Hej Maciek. No nie wiem czy to najlepszy pomysł. Możesz do mnie przyjść? Musimy porozmawiać. - oznajmiła brunetka.

-No proszę Nata! Co ci szkodzi? Jasne, będę za 20 minut. -rozłączył się.

Rzuciła telefon na nie pościelone jeszcze łóżko i szybko wstała z podłogi. Podniosła kołdrę, ułożyła ja na łóżku a następnie przykryła narzutą. Z szuflady wyjęła płytę i włożyła ją do wieży. Po pokoju rozbrzmiały słowa doskonale jej znanej piosenki. Z uśmiechem na twarzy wyszła na balkon , by sprawdzić jaka pogoda panuje na dworze. Po chwili ubrała na siebie miętową bokserkę oraz jeansowe spodenki i zniknęła za drzwiami łazienki. Po kilku minutach wyszła z niej i zabrała się za sprzątanie pokoju.

-Kto jest mistrzem mistrzem? Tylko Skra! - śpiewała głośno.

Zeszła na dół po jogurt i ponownie weszła na górę. Zasiadła na drewnianym krześle i zabrała się za spożywanie śniadania. Z podziwem obserwowała góry, na które miała doskonały widok. Dopiero teraz zorientowała się , że to już dziś 6 czerwca, czyli mecz polskich siatkarzy z Włochami. Jej przemyślenia na temat wyniku i gry przerwał dźwięk dzwonka. Szybko zbiegła po schodach na dół i przekręciła kluczyk. Jej oczom ukazała się szczupła sylwetka Maćka. Brunet spojrzał na nią niepewnie i minął ją w progu. Udali się do jej pokoju. Po długim czasie ciszę zdecydowała się przerwać ciszę.

-Maciek. Przepraszam cię za moje wczorajsze zachowanie. Po prostu nie spodziewałam się takiego wyznania z twojej strony. Owszem ufam ci, ale boję się, że mnie skrzywdzisz, że zranisz. -wypowiedziała ,wpatrując się w jego czekoladowe tęczówki.

-Nie musisz przepraszać. Nie gniewam się na ciebie. Rozumiem twoja reakcję. Przecież mnie znasz i nie raz obiecywałem ci, że będę cie chronił przed niebezpieczeństwami tego świata. Już nigdy nie będziesz cierpieć, jeśli będę z tobą. - złapał ją za dłoń i zmiażdżył swoimi. 

-Owszem znam cię doskonale, ale ty masz swoje fanki, które zrobią wszystko by cię mieć. Boję się, że jakaś mnie zaatakuje. Wczoraj myślałam nad tym co nas łączy. Możemy spróbować, ale obiecaj mi, że nigdy mnie nie zranisz dobrze? 

-Obiecuję. Dziękuję. A teraz choć tutaj.- poklepał swoje kolana, by na nich usiadła.

Brunetka zaśmiała się pod nosem i wykonała polecenie skoczka. Objął ją mocno ramieniem i nie zamierzał wypuszczać. Wtuleni w siebie siedzieli w ciszy, rozkoszując się swoim towarzystwem. Już za niedługo Maciej rozpocznie przygotowywania do nowego sezonu, a ona będzie na studiach walczyć o swoje oceny.  Jednak szef zapewnił ją już, że podczas lata również będzie jeździć na zawody tylko nie sama, a w towarzystwie jakieś dziewczyny. Maciej musnął wargami jej ucho, czym wywołał u niej łaskotki. Po chwili odwróciła się  w kierunku jego twarzy i utkwiła swój wzrok w jego oczach. Kot pocałował ją czule, co ona odwzajemniła. Niestety nie miała zamiaru opowiedzieć mu o swoim szalonym śnie. Być może kiedyś się spełni. 

***
Na początku chce was przeprosić za nie pojawienie się rozdziału wczoraj. Miałam go zamiar napisać , lecz zabrałam się jako pierwsze za dokończenie Michała, a dopiero potem miałam w planach napisanie Maćka. Niestety, nie wyrobiłam się przed meczem, a po meczu nie mogłam się skupić. Dziś jednak wena przyszła i jest skutkiem tego powyżej. Mam nadzieję, że zarówno długość jak i treść was zadowolą. To opowiadanie nie będzie długie, gdyż planuję tylko 20 kilka rozdziałów. A czy tak wyjdzie? Zobaczymy. Zapraszam do wyrażenia swojej opinii w komentarzy :) Zajrzyjcie jutro na Michała , gdzie pojawi się nowy rozdział :) Pozdrawiam i do zobaczenia! w środę ( jeśli nic mi nie wypadnie).

środa, 4 czerwca 2014

Siódmy

Z dedykacją dla Olcii N. za motywację :) Dziękuję, że cały czas ze mną jesteś i komentujesz każdy rozdział na każdym blogu :) Mam nadzieję, że tak już pozostanie do skończenia mojej przygody z blogowaniem :) Pozdrawiam i życzę Ci i wam miłego czytania :* 

Kilka miesięcy później- Czerwiec

Głośno się śmiejąc, goniła Maćka po łące, na której zdecydowali się spotkać i urządzić piknik. Pogoda była wprost cudowna. Jasne płomienie słońca, które raziły ją po oczach utrudniały jej bieg. Gołymi stopami stąpała po ciemno zielonej trawie, czując łaskotki na nogach. Skoczek zmęczony i cały zasapany zatrzymał się wreszcie a ona postanowiła to wykorzystać. Wzięła duży rozbieg i wskoczyła mu na plecy. Brunet jęknął z bólu, ale już po chwili wybuch niekontrolowanym śmiechem. Nie wiedziała jakim cudem, żyła gdy nie znała Kota. Był on drugą osobą, której w pełni zaufała. Zawsze umiał poprawić jej humor i wesprzeć w trudnych chwilach. Nie raz dziękowała losowi, że go ma przy sobie. Chodzili tak po trawie, gdy nagle Maciek w kieszeni spodni poczuł wibracje, a już po chwili rozbrzmiała jego ulubiona piosenka. Bez zastanowienia wyjął go z kieszeni, a gdy odebrał strącił z pleców brunetkę. Zaśmiała się pod nosem i rozmasowywała ubite nieco plecy. Jej włosy lekko podwiał wiatr. Zamknęła oczy i postanowiła wrócić wspomnieniami do tego dnia. 

Siedziała sama w pokoju, pogrążona w ciszy i egipskich ciemnościach. Chciała być wtedy sama. Po raz kolejny miała ochotę tak po prostu skoczyć z balkonu i zakończyć swoje cierpienie na tym świecie. Nagle do jej pokoju wpadł Maciek. Zaniepokojony, iż nie zjawiła się na wieczorze filmowym w jego pokoju, na którym obiecała być zaczął rozglądać się po pokoju. Dopiero po chwili dostrzegł na łóżku małą karteczkę, a gdy przeczytał pierwsze zadanie natychmiast wszedł na balkon. Nie mylił się... Była tam i stała na drewnianej barierce, popłakując cicho. Miała dość codziennych koszmarów o tym samym. Codziennie przeżywała to samo. Ten ból, cierpienie. Przed oczami cały czas stawały obrazy z dzieciństwa. Te dzieci wyśmiewające się z jej nie szczęścia. Tak bardzo nienawidziła ich. Nie rozumiała sensu życia. Po co miała żyć, gdy przy jej boku nie było nikogo bliskiego po za panią Basią i Weroniką. Staruszka jednak była bezsilna. Nie raz była na wizycie u dyrektora. Blondynka rozumiała ją doskonale. Przeżyła to samo. Jednak później postanowiła nie dać. Pozbierała się i obiecała sobie być twarda i nieugięta. Natalia tak nie potrafiła. Gdy odwróciła głowę do tyłu, dostrzegła sylwetkę opartego o framugę drzwi balkonowych Maćka. O mało co nie poślizgnęła się przestraszona. On jednak szybko zjawił się obok niej i objął w pasie. Po długich namowach zeszła z barierki i wtuliła się w jego ramiona niczym małe dziecko. Tak bardzo potrzebowała zrozumienia. Wtedy właśnie postanowiła opowiedzieć mu o wszystkim.  Jemu jednemu zaufała. 

Tak pozostało do dziś. Maciej posłał jej szeroki uśmiech i ułożył na jej nosie okulary. Zaśmiała się pod nosem i poprawiła je.  Obrócił się w jej stronę i podparty na łokciach przyglądał jej oświetlonej przez płomyki słońca twarzy. Wyjął z kieszeni komórkę i  z ukrycia zrobił jej zdjęcie. Skierował swój wzrok na jej usta lśniące pomalowane delikatnie błyszczykiem. Była jedną z dziewczyn, które stawiały na naturalność. Brunetka zawsze miała nieco poprawione czarnym tuszem rzęsy i czasami błyszczyk na ustach. Po woli przybliżył się do niej i ułożył swoją dłoń na jej ramieniu. Podskoczyła lekko na jego dotyk i spojrzał na niego pytająco. Maciek przybliżył się do niej na nieznaczną odległość, ściągnął z jej nosa czarne okulary i wpatrywał w jej ciemne oczy. Ona utonęła w jego oczach o barwie ciepłej czekolady. Nawet nie zauważyła kiedy ich nosy stykały się ze sobą. Musnął lekko jej usta, a z każdą chwilą całował ją z coraz to większą pasją. Ona nie opierała się mu. Była pod zaklęciem jego uroku. Dopiero po chwili zrozumiała co zrobili i odsunęła się od niego na niewielką odległość.

- Maciek co ty do cholery jasnej robisz?!- wykrzyknęła, podnosząc się z trawy. 

-Myślałam, że tego chcesz. -wypowiedział zaskoczony.

- To źle myślałeś. Wiesz co przeszłam, a teraz robisz coś takiego. Jesteś taki sam jak wszyscy! Chcesz mnie tylko poderwać prawda?! -krzyczała głośno.

-Nie Natalia. To nie tak. Od dawna mi się podobasz, ale nie byłem tego pewien. Dziś gdy widziałem cię taką roześmianą, szczęśliwą postanowiłem ci wreszcie to powiedzieć. Zawsze gdy to chciałem zrobić coś mi przeszkadzało.- złapał ją za rękę.- Kocham cię.- wyszeptał tuż przy jej uchu i pocałował z całej siły.

-Nigdy więcej tego nie rób rozumiesz?! Nigdy! -wykrzyknęła , mierząc w jego policzek.

                                                  ***
Siedziała w pokoju, pogrążona we własnych myślach. Zastanawiała się nad wyznaniem Maćka, które usłyszała kilka godzin temu. Po jej policzku spływały łzy. Nie liczyło się, że jest cała rozmazana. Chciała wypłakać się w poduszkę. Tak bardzo się tego obawiała. Cholernie bała się, że kiedyś ktoś się w niej zakocha! W końcu myślała, że choć to będzie miłym prezentem od losu. Ale Maciek?! Owszem bardzo go lubiła. Uwielbiała przesiadywać z nim całe godziny na balkonie rozmawiając o wszystkim a za razem o niczym. Była wdzięczna, że to on pierwszy zaproponował jej przyjaźń. Ale, że niby on ją kochał?! Nie to było niemożliwe! To tylko jakiś głupi sen! Potrzęsła głową by go odgonić. Lecz on nie zniknął. Cały czas trwał i się nie kończył. Cholernie bała się zaufać jakiemuś chłopakowi. Nie lada wyzwaniem było opowiedzieć wszystko Kotowi wraz ze szczegółami. Nie łatwo było mu zaufać. A teraz jeszcze to jego wyznanie? Co ona miała z tym zrobić? Nie czuła tego co on. Przynajmniej tak jej się wydawało, ale czy mogła być tego pewna? Nie! Musiała to przemyśleć na spokojnie. Usłyszała jak jej żołądek dopomina się o posiłek. Postanowiła ogarnąć się wreszcie i zejść na dół by zlikwidować głód. Powolnymi krokami schodziła po schodach, mając przed oczami cały czas obraz z przed kilku godzin. Czy Maciek mógł jej zapewnić szczęście? Tego nie wiedziała. Z obojętnością otworzyła lodówkę i wyciągnęła z niej jogurt. Usiadła przed telewizorem i włączyła wiadomości. Akurat zaczął się sport. Na ekranie wielkiej plazmy ukazał się Kot. Wypowiadał się właśnie o przygotowaniach na nadchodzący sezon. Jeśli chodzi o to Natalia została na stałe zatrudniona jako dziennikarka pracująca w gazecie. Nadal miała się zajmować skokami narciarskimi i publikować na stronie oraz w gazecie zrobione z zawodnikami wywiady. Nowością były dla niej wywiady z podium konkursu, na którym stawali zawodnicy różnej narodowości. Uwielbiała jednak tą prace i robiła to z pasją. Ta jedna rzecz, która wywoływała na jej twarzy uśmiech. Nagle w salonie pojawiła się pani Basia, która zauważyła, że coś jest nie tak. Natalia od długiego czasu nie pokazywała się na dole, więc postanowiła nie wtrącać się i dać jej spokojnie pomyśleć. Staruszka zajęła miejsce obok niej i spojrzała na nią ukradkiem. 

-Boże Natalia! Co się stało? Czemu płakałaś?- zapytała zaniepokojona widokiem rozmazanego na twarzy dziewczyny tuszu.

-Maciek powiedział mi dziś, że mnie kocha. A ja nie wiem czy chce z nim być. Owszem lubię go bardzo, przyjaźnimy się, ale nie wiem czy chce z nim być. Co najgorsze zbiłam go w policzek za to wyznanie.- wypowiedziała na jednym wydechu.

-Natalio. Pierwsze co zrób to pomyśl nad tym dokładnie. A później przeproś go za swoje zachowanie. Możesz w końcu spróbować. Ale jeśli go nie kochasz to nie będzie miało sensu.- doradziła jej mądrze pani Basia. 

-Ma pani racje. Znaczy masz rację. Dziękuję ci.-brunetka wtuliła się w ramiona staruszki. 

                                                                                                                                                             
Dodaje wam dziś rozdział. Trochę późno, ale dały dzień ślęczałam przy Michale, na którego zapraszam gorące fanki siatkówki :) Wiem, że rozdział nie jest bardzo długi, ale jest chyba ciekawy. Kolejny postaram się dodać w piątek ;) Czy wyjdzie ? Nie wiem, gdyż pewnie wiecie mecz jest, ale może zaraz po szkole się za niego zabiorę to uda mi się go opublikować. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał mimo nie wybitnej długości i zapraszam do wyrażenia opinii w komentarzu. Pozdrawiam i do zobaczenia! w piątek