środa, 21 maja 2014

Trzeci.

Po dość długiej rozmowie ze skoczkiem postanowiła zabrać się wreszcie za przygotowanie do rozmowy o pracę.Przeczytała treść ostatniej wiadomości od bruneta,a następnie pożegnała się z nim,tym samym też wyłączając urządzenie. Po kilku minutach przeczesywania
wieszaków w szafie znalazła doskonały zestaw na rozmowę o pracę. Po chwili gotowa zbiegła schodami na dół. Stanęła przy oknie w salonie,przyglądajac się szalejącej na dworze śnieżycy. Skrzywiła się nieco na twarzy i modliła się w myślach by dotarła do budynku szybko i bez przeszkód.Przed opuszczeniem ciepłego mieszkania zaopatrzyła się w ciepłą,puchatą kurtkę,wysokie czarne kozaki na obcasie oraz czapkę z pomponem i rękawiczki. Szybkim ruchem zgarnęła ze stołu kluczyki od samochodu i zniknęła za drzwiami mieszkania. 
Natychmiast poczuła na twarzy mocny podmuch wiatru.Po chwili dołączył do niego śnieg. Wściekła strzepała swoją twarz i wsiadła do wnętrza auta. Szybko przekręciła kluczyk w stacyjce i zapięła pasy. Po chwili zmierzała już zaśnieżonymi uliczkami na przeczytany na stronie internetowej adres. Po niedługiej drodze zaparkowała przy srebrnym  Volvo. Zebrała plik wcześniej wydrukowanych do ręki i opuściła parking ruszając wolnym krokiem do wejścia budynku. Nie chciała wylądować na izbie przyjęć ze skręconą lub złamaną kostką,dlatego chciała być ostrożna. Po chwili przemierzała długi korytarz,w poszukiwaniu jakiegoś sekretariatu by dowiedzieć się gdzie ma skierować się w poszukiwaniu mężczyzny,z którym rozmawiała przez telefon. Była bardzo zestresowana i dopiero teraz to dostrzegła.
Dłonie w ,których trzymała plik papierów,trzęsły się niemiłosiernie a w serce wykonywało zdecydowanie za szybką pracę. Zapukała cicho w jedne z drzwi i gdy 
usłyszała głośne "proszę" niepewnie złapała za klamkę i pchnęła ją do przodu. Jej oczom
ukazała się młoda blondynka,która wypełniała jakieś dokumenty.
-Przepraszam,że przerywam pani,ale mogę się dowiedzieć gdzie znajduję się biuro pana Nowakowskiego?-zapytała brunetka.
Kobieta oderwała się od pisania i uniosła wzrok na jej twarz. Była bardzo ładna. Jej zielone oczy uśmiechnęły się do niej,a na twarzy zagościł delikatny uśmiech. 
Mocno czerwona szminka podkreślała biel jej zębów,co też dodawało jej uroku osobistego. 
-Oczywiście. Prosto ,w prawo pokój numer 15.-odezwała się przerywając panujacą od kilku minut ciszę.
-Dziękuję bardzo. -wypowiedziała Natalia i zniknęła za drzwiami.
Po korytarzu rozchodził się dźwięk mocno tupiących o podłogę obcasów,które miała na sobie.Spojrzała na czubki swoich kozaków i niepewnie zatrzymała się
przy dębowych drzwiach z numerkiem 15. Wzięła głęboki oddech i złapała za klamkę,stanowczo ją pchając do przodu. "Musisz dostać tą pracę!"-motywowała
się w myślach. Niepewnie stanęła przy biurku,przyglądając się tyłowi obrotowego krzesła. Mężczyzna niemal natychmiast odwrócił się w jej stronę,mierząc ją
wzrokiem od góry do dołu. Dopiero po chwili zauważyła,że palił on papierosa.Nienawidziła ich! Nie rozumiała,dlaczego ludzie na własne rządnie sami się trują,a 
potem dziwią się,że są ciężko chorzy.
-Dzień dobry. Pan Jan Nowakowski?-zapytała z nutką strachu w głosie.
-Dobry. Tak to ja. Nie bój się. Nie masz czego. To ty jesteś Natalia Włodarczyk?-zapytał unosząc brew do góry i mierząc ją wzrokiem.
-Tak. Przyszłam w związku o ofertę pracy w pańskiej gazecie. -odpowiedziała nieco już spokojniejsza.
-Usiądź Natalio. Mów mi po prostu Janek dobrze?
-Oczywiście. -posłała mu niepewny uśmiech.
-W takim razie zaczynamy. Masz może ,ze sobą jakieś dokumenty ? A może lepiej będzie jeśli o sobie opowiesz?
-Mam. Mi to obojętne,niech pan... znaczy się ty wybierz.
Po chwili rozluźniona już siedziała w wygodnym fotelu biurowym odpowiadając na zadawane pytania. Czuła się bardzo dobrze. Nie była jeszcze pewna czy aby na
pewno dostanie tą pracę,ale robiła wszystko co w jej mocy by zaimponować panu Nowakowskiemu. Nieco starszy od niej mężczyzna z uśmiechem przysłuchiwał się
jej odpowiedziom,notując sobie coś w swoim notesie. Po niecałej godzinie rozmowa kwalifikacyjna dobiegła końca. Pan Jan podniósł się z krzesła i podał dłoń brunetce. Ta zacisnęła ją i posłała mu  szczery uśmiech na jaki było ją stać w tej chwili.
-Gratulacje! Zostaje pani nową redaktorką. -oznajmił z entuzjazmem.
-O boże ! Dziękuję bardzo! Postaram się wykonywać swoją pracę,tak byś był ze mnie zadowolony.Kiedy mogę zacząć? 
-Już jutro. Wyjedzie pani na zawody skoczków narciarskich do Falun. Jedyne za co pani musi zapłacić to lot. 
-Świetnie. Nie mogę się już doczekać. Miłego wieczoru i do widzenia! -oznajmiła z uśmiechem.
                                                                                    
                                                     ***
Zaraz po powrocie z biura zabrała się za pakowanie. Cała zmarznięta wskoczyła do kabiny i odkręciła korek z gorącą wodą. Jej ciało natychmiast się za czerwieniło,lecz jej to nie przeszkadzało. Uwielbiała gorące prysznice.Zawsze powodowały u niej ocieplenie ciała i relaks. Po kilku minutach odświeżona wytarła się ręcznikiem i przebrana w pidżamę udała się do swojego pokoju. Wyjęła z szafy większość ciuchów i po namyśle poskładała kilak w walizce. Nadal pozostawało jej wiele miejsca,co było dziwne. Zawsze gdy gdzieś wyjeżdżała walizka pękała od nadmiaru ubrań ,nie to co teraz. Po chwili dobrała jeszcze kilka wygodnych bluz oraz dwie sukienki,w razie jakieś okazji i zasunęła czarną walizkę.Natomiast kosmetyczka wypełniona po brzegi ,leżała na biurku ,oczekując jutra. Natalia westchnęła głośno i opadła zmęczona dzisiejszym dniem na łóżko. Nawet nie zauważyła,że nieco jej się przysnęło. Dopiero zdziwiona nieobecnością Natalii w kuchni pani Basia obudziła ją z kilku godzinnego snu. Włodarczyk z uśmiechem zeszła na dół. Przez to całe pakowanie zapomniała o kolacji. Jednak pani Barbara była na tyle miła,że przygotowała dla niej wcześniej kilka przekąsek. Nata z pustym żołądkiem zajęła swoje miejsce i zabrała się za opróżnianie swojego talerza. Najedzona oblizała swoje usta i posłała staruszce szeroki uśmiech. Umiała gotować,lecz wolała zdecydowanie kuchnie właścicielki domu. Po chwili umyła po sobie naczynia i zajęła miejsce obok pani Basi na kanapie w salonie. Uwielbiała spędzać z nią wieczory,oglądając razem jakiś film lub mecz siatkówki. Przeglądała kanały telewizyjne,aż w końcu natrafiła na wiadomości sportowe. Z uśmiechem przysłuchiwała się wywiadowi kapitana jej ulubionego klubu-PGE Skry Bełchatów. Był jednym z jej ulubionych zawodników.Za co go lubiła? Zdecydowanie za ten szczery uśmiech. Jako nieliczny z siatkarzy opowiadał otwarcie przed kamerą to co myśli i mądrze na podchwytliwe pytania o medale . Miał bardzo duże poczucie humoru,za równo jak Karol Kłos oraz Andrzej Wrona i Wojtek Włodarczyk.Zdecydowanie ich uwielbiała. Co jak co ,ale ich nikt nie przebije.Szkoda jej było tylko,że klub opuścił Winiarski i Kurek,którzy również doskonale tu pasowali. Niestety,ona nie mogła nic zrobić. Po wiadomościach postanowiła wyspać się by,wypoczętą się jutro obudzić. 

                                                   ***
Poranna pobudka. Była do tego doskonale przyzwyczajona,lecz ani jej się śniło podnosić z łóżka. Tak wyśmienicie jej się spało. Nie nawiedził ją żaden koszmar,co też było bardzo ją ucieszyło. Miała 20 lat i chciała w końcu zapomnieć o traumie z dzieciństwa. Lecz czy to było takie proste i możliwe? W wieku 7 lat widzieć śmierć swojej matki na własne oczy i tak po prostu o tym zapomnieć? Zawsze zadawała sobie to pytanie i nigdy nie zdołała na nie odpowiedzieć. Chciała żyć jak każda dziewczyna w jej wieku,ale czy mogła? Nie była taka jak każda. Była nieufna wobec ludzi. Jedyną osobą,której ufała w 100 % była Weronika. Codziennie dziękowała losowi za to ,że spotkała ją na swojej drodze. Były do siebie podobne jak dwie krople wody. Do tego w szkole dokuczała im Sabina. Była córką dyrektora szkoły i mimo swoich wyczynów nie została wydalona ze szkoły. Natalia nie rozumiała co ona z blondynką jej takiego zrobiły.Przecież nigdy nie mieszały się w jej sprawy a ona ich dręczyła. Szatynka uważana była za najpopularniejszą dziewczynę w szkolę i miała bardzo duże powodzenie u chłopców. Jednak ona trwała przy swoim Wojtku,wysokim blondynie,który trzymał jej stronę. Natalia potrzęsła głową i wróciła do rzeczywistości. Szybko zaścieliła swoje łóżko a następnie z kosmetyczką i ubraniami zniknęła za drzwiami łazienki. Po odświeżającym prysznicu przebrała się w swoje ubrania i zajęła makijażem. Jako,że codziennie malowała tylko rzęsy tak też nie zajęło jej to długo czasu. Włosy,które opadały jej na klatkę piersiową związała poczesała tylko szczątka . Po chwili zeszła schodami do salonu,a następnie weszła do kuchni. Wyjęła z lodówki potrzebne produkty i zabrała się za smażenie naleśników. Po krótkim czasie siedziała już przy stole,konsumując przygotowane przez siebie śniadanie. Zostawiła również dużą ilość w lodówce,dla pani Basi. Po pochłonięciu posiłku zaparzyła sobie swojej ulubionej kawy. Z gorącą cieszą zasiadła w salonie i zabrała się za przeglądanie Facebooka na telefonie. Na głównej stronie dostrzegła kilka fotek siatkarzy. Po kilku minutach z pustą filiżanką udała się do kuchni. Sprzątnęła po sobie i skierowała w kierunku wieszaków. Ubrała na siebie swoją zimową kurtkę,ulubione kozaki oraz czapkę. Po chwili przypomniała sobie ,iż bagaż znajduję się wciąż na górze.Szybkim krokiem,przeskakując co dwa stopnie ruszyła po niego ,a po chwili pakowała wszystko do samochodu Weroniki. Blondynka z uśmiechem zamknęła za nią bagażnik i ruszyła na pełnym gazie w stronę lotniska.
-Wariatka z ciebie wiesz?-zaśmiała się pod nosem brunetka.
-No wiem,ale chyba mnie za to lubisz nie?-spojrzała na nią z uśmiechem.
Natalia przytaknęła jej głową i trąciła w prawe żebro. Po kilku minutach Wera zaparkowała samochód przed wejściem do lotniska i pomogła Nacie z walizką oraz torbą podręczną. Blondynka przytuliła ją do siebie z całej siły,wywołując u przyjaciółki brak powietrza. 
-Jak ja sobie z diablicą w szkole poradzę bez ciebie?-zapytała Krzewińska ze smutną miną.
-Dasz radę Wera. Wierzę w ciebie.-posłała jej szeroki uśmiech.
Włodarczyk udała się w kierunku wejścia do lotniska,machając blondynce. Natalia długo nie czekała na przylot swojego samolotu. Wraz z bagażami w obu rękach ruszyła w kierunku maszyny. Zapakowała walizkę  schowka i weszła niepewnie do samolotu. Na szczęście dostrzegła obok okna wolne miejsce i bez zastanowienia zajęła je. Wyjęła ze skórzanej czarnej torby telefon ,a następnie podłączyła do niego słuchawki i nałożyła je na uszy. Uwielbiała spędzać czas na słuchaniu muzyki. Była wtedy w swoim świecie,gdzie nikt do niego nie docierał. 

***
Cześć wam kochane! Tak jak obiecałam dodaje 3 rozdział tej historii. Cieszę się,że tak ochoczo je komentujecie i liczę,że z tym postem będzie tak samo :) Bardzo zadowala mnie również,że jesteście chętne na opowiadanie o Michale ,a niektóre z was pytają mnie o adres bloga. On jeszcze nie istnieje :D Chciałam wam tylko smak zrobić :) Lecz na komputerze czekają  jak na razie 3 rozdziały i prolog by je dodać,ale jeszcze długo poczekają. Dlaczego nie chce prowadzić dwóch blogów na raz? Odpowiedź brzmi: brak czasu, nauka i niepewność czy dam radę. Jeśli chcecie ze mną popisać lub macie jakieś pomysły na to opowiadanie lub opowiadanie o Winiarze zapraszam na moje gg ,które podam w zakładce kontakt :) Pozdrawiam i do zobaczenia ! (w piątek).

12 komentarzy:

  1. I co? Mówiłam że dostanie tą pracę :3 Założę się że w Falun pozna Kota i będzie się działo :) Nie mogę się już doczekać ;) Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No,ale taka pewna nigdy nie bądź :D No raczej ,że pozna,a jak potoczy się ich znajomość to zobaczymy :) Już jutro ;) Dzięki :* Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Heh, no a co innego niż wyjazd na skoki? :)
    Spotka tam Maćka i spędzą ze sobą czas. Nat pozna kadrę polskich skoczków bo Maniek ją tam zaprowadzi. I pewnie zakocha się w którymś, ale okaże się że on już ma żonę/ dziewczynę, itd :D I będą się sprawy komplikować :p
    A czy przypadkiem na początku nie było napisane, że ona kocha skoki? ;P
    Czekam na nexty :)
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe :) Chyba,to opowiadanie jest o skoczkach,więc raczej :) A nie bądź taka pewna ;) Haha,nie tak nie będzie :) Wszystkiego się po trochę dowiecie :) Nie ,ona kocha siatkówkę i PGE Skrę Bełchatów :3 To czekaj cierpliwie :) Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Aaaa :D Dostala prace!:) Jak ja sie ciesze:) Pewnie tam pozna skoczkow i bedzie sie dzialo :p Kocham ja za ta milosc do siatkowki i PGE :) Choc osobiscie za Wlazlym nie przepadam to widze, ze bohaterka przeciwnie :) Takze ubolewam nad brakiem Winiara w Skrze, ale pewnie kiedys wroci :) Dziekuje, ze wpadlas na moje opowiadanko i zostawilas po sobie slad ;) Pozdrawiam i zapraszam po poludniu na kolejny part :) Monika Kowalska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie,planuję dużo śmiech,ale zobaczymy jak wyjdzie w praniu :) Haha,w końcu jakieś cechy swoje trzeba dać bohaterce :) Ja tam go lubię :) Zawsze pozytywnie nastawiony,zabawny i ma mega super uśmiech (zmarchy :D) Podobno wróci już na następny sezon,bo w Rosji go już nie chcą :( Ruscy nie wiedzą co tracą! Grzechem by było przeczytać i nie zostawić ,po tak świetnych rozdziałach :) Również pozdrawiam i wpadnę z wielką chęcią i ciekawością :)

      Usuń
  4. Czyli się nie pomyliłam w związku z Natalii pracą;) Już nie mogę doczekać się piątku i kolejnego rozdziału :D Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie,żadna z was się nie pomyliła :) Tak jak inne ,hehe :) Pozdrawiam :*

      Usuń
  5. Zapewne wyskoczysz w następnym rozdziale z jakąś bombą. Bo przecież jak są polscy skoczkowie, to nie może być inaczej, co nie? :D

    Pozdrawiam i weny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam bomba :) Postaram się by było śmiesznie,ale co z tego wyjdzie?-zobaczymy! Pozdrawiam i dzięki ;*

      Usuń
  6. No to ładnie się zaczyna. Pozna macka i jestem pewna, że się zakocha, bo to super chłopak. Zazdroszczę jej pracy, sama bym chciała taką mieć. Pewnie będzie się działo w następnych
    Flavka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, zobaczysz :) A kto by nie chciał? :D Z tego bloga chyba wszyscy :D Pozdrawiam :*

      Usuń