czwartek, 29 maja 2014

Szósty.

Niechętnie otworzyła oczy, lustrując obraz idealnie białego sufitu. Nienawidziła, gdy ktoś wyrywał ją ze spania, tym bardziej ze snu, który nie był koszmarem. Wściekła narzuciła na swoje ramiona hotelowy szlafrok i opuściła swój pokój. Szybko znalazła winowajców hałasu. Zatrzymała się na korytarzu, przyglądając się rozbawionym skoczkom. W jednym z nich rozpoznała bruneta. Po wczorajszej rozmowie nie mieli okazji się widzieć, za czym ona nie ubolewała. Roześmiany skoczek natychmiast spoważniał i zatrzymał się, gdy na swojej drodze dostrzegł zirytowaną brunetkę. Dziewczyna obdarzyła go spojrzeniem pełnym mordu, a po chwili przeniosła swój wzrok na jego przyjaciela. Piotrek cały czas śmiał się głośno i nawet nie zauważył Natalii. 

-Maciuś co ty tak stoisz? Na zbawienie czekasz. -odezwał się rozbawiony skoczek.

-Opamiętaj się Piotrek! Poznaj Natalię.-odparł brunet.

-To tak dziewczyna, którą wołałeś przez sen tak? -zapytał niepewnie Żyła.

Maciej uderzył się otwartą dłonią w czoło i odwrócił do przyjaciela. Miał zamiar udusić go na miejscu! Nata stała oszołomiona tym co przed chwilą usłyszała i nie mogła wydusić z siebie ani słowa. Czy ona się przesłyszała? Czy naprawdę Kot śnił o niej? Nie to było niemożliwe! 


-Możecie być ciszej! Ludzie chcą spać! -postanowiła nie poruszać tematu snu. 

-No,ale już 7:00.-oznajmił z uśmiechem starszy ze skoczków.

-Jaka 7:00? Jest 6:00 rano! -wykrzyknęła w jego stronę. 

Natychmiast odwróciła się na pięcie i odeszła w głąb korytarza. "Co za idioci!" Zirytowana ponownie wskoczyła pod kołdrę i utuliła się nią pod same ramiona. W hotelu jeszcze nie włączyli ogrzewania, dlatego też postanowiła nie opuszczać łóżka do puki tego nie zrobią. Wiedziała, że nie uda się jej już zasnąć, dlatego wyjęła z torby leżącej obok łóżka swojego białego laptopa. Bez zastanowienia wybrała z zakładek Facebooka i szybko się zalogowała. Na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech, gdy w skrzynce dostrzegła 10 wiadomości od Weroniki. Jak przypuszczała pewnie skończyły jej się środki na koncie.  Ze śmiechem czytała wiadomości przyjaciółki, w których najwięcej pytań padało o to czy poznała jakiegoś przystojnego zawodnika. Natalia szybko zabrała się za odpisanie przyjaciółce, a gdy skończyła przejrzała stronę główną serwisu. Po chwili w zaproszeniach do grona znajomych ujrzała napis "Kamil Stoch". Bez zastanowienia nacisnęła akceptuj i po chwili wdała się w nim w krótką rozmowę. Niestety tak wciągnęła się w sprawdzanie stron, że nie zauważyła iż 8:00 już dawno wybiła. Gwałtownie zerwała się z łóżka i zniknęła za drzwiami łazienki. Po kilku minutach ubrana już zmierzała schodami w kierunku restauracji. Po chwili pchnęła dębowe drzwi i przekroczyła próg. Obecni w restauracji skoczkowie natychmiast skierowali spojrzenie na nią. Tylko nie on! Maciej z pustą tacką kierował się w jej stronę. Zajęła miejsce obok szatynki. Dziewczyna oderwała swój wzrok od jedzenia i spojrzała na nią zdziwiona.

-Mogę ? Nie chcę siedzieć sama ani też w towarzystwie skoczków. 

-Jasne. Rozumiem cię. Jestem córką ich trenera i też mam ich dziecinady po uszy. Marta Kruczek. -podała jej rękę ,posyłając  delikatny uśmiech. 

-Jak miło znaleźć się w normalnym towarzystwie. Miło mi cię poznać. Jestem Natalia Włodarczyk.-oznajmiła z szerokim uśmiechem. 

-Włodarczyk. Ej czekaj! To przecież nazwisko siatkarza ze Skry. Wojtek Włodarczyk. Ty nie jesteś z nim jakąś rodziną? -zapytała ze śmiechem. 

-Nie. Widzę, że mam do zaszczyt z fanką siatkówki rozmawiać. Ulubiony zawodnik? -zapytała roześmiana.

-Winiar.-wypaliły jednocześnie i wybuchły głośnym śmiechem. 

Polscy skoczkowie wraz z Łukaszem skierowali swoje oczy na ich sylwetki. Marta wystawiła język ciekawskiemu Kubackiemu i powróciła do rozmowy z brunetką. Była wdzięczna losowi, że mogła wreszcie poznać jakąś dziewczynę,która była tak gorącą fanką siatkówki jak ona. Nigdy nie ciągnęło ją do skoków, lecz zdecydowała się wyjeżdżać z swoim ojcem. Dzięki zawodom nie musiała chodzić do szkoły, a jedynie odrabiać zadania online. Gdy Natalia opróżniła swój talerz i zapłaciła za śniadanie wybrała się z Kruczek na spacer. Tematów do rozmów im nie brakowało. Najwięcej poświęcili Michałowi, którego oczy oboje kochały. Włodarczyk była bardzo zadowolona ze swojej pracy. Nie dość, że robiła to co chciała w przyszłości to jeszcze jej za to płacono. Do tego poznawała ludzi i zwiedzała świat. Nic lepszego nie mogło jej się przydarzyć. Wszystko układało się wspaniale, po za tym, że była pokłócona z Kotem. Przez niekończącą się rozmowę z Martą nawet o tym zapomniała. Co jak co, ale o siatkówce mogła rozmawiać 24 godziny na dobę. 

                       ***
Wiedziała,że prędzej czy później spotka się z brunetem. Jednak za wszelką cenę próbowała tego uniknąć. Gdy przechodził obok schowała się za plecy Kruczek, na co ta tylko z rozbawieniem pokręciła głową. Znała już historię brunetki, więc dobrze wiedziała o co chodzi. Natalia bardzo dobry kontakt złapała  z Kamilem, który często zamieniał z nią kilka zdań. Był bardzo miły dla niej, ponieważ wyczuwał, że nie ufa ona tak łatwo ludziom. Obok nich przemknął Kubacki, który po raz któryś z kolei po swoim skoku pokazywał głupie miny. Natalia nie mogła opanować śmiechu , jak zarówno Marta. Była pewna, że dobry kontakt będzie miała z blondynem i Stochem. Jak z resztą?Nie wiedziała tego jeszcze dokładnie. Po chwili trening dobiegł końca i skoczkowie udali się do swoich domków w celu, krótkiego odpoczynku przed zaczynającym się lada chwila konkursem. Włodarczyk wraz z Kruczej udała się tuż za nimi. Andreas rozgrzewał się właśnie biegając wokół trenu domków. Nagle wpadł na kogoś. Zamyślony nie zauważył idącej przed nim brunetki. Natychmiast podał dłoń dziewczynie, a dopiero po chwili dostrzegł znajomą już dziewczynę.
- Czy my się przypadkiem nie umawialiśmy na wywiad? -zapytał puszczając jej oczko. 
-Nie. Miło cię było znowu spotkać, ale ja spadam. -chciała ruszyć w kierunku domku.
Dopiero po chwili dostrzegła, że blondyn cały czas trzyma ją za nadgarstek. Szybko wyrwała się z jego uścisku i pobiegła w przeciwnym kierunku. Skoczek poprawił słuchawki na swoich uszach, które podczas zderzenia zjechały mu na szyję i ponownie ruszył przed siebie. 

Tymczasem Natalia siedziała w ciepłym domku na kanapie obok szatynki. Maciej ani przez chwilę nie spuszczał z niej wzroku. Czekał tylko na moment kiedy zostanie ona sama i będzie mógł z nią spokojnie porozmawiać. Po woli chłopaki opuszczali szatnie, lecz Marta pochłonięta rozmową z brunetką nadal siedziała na kanapie. kot skrzywił się lekko na twarzy i podszedł do okna. Jego oczom ukazały się wysokie góry i jasne niebo. Falun było jednym z jego ulubionych miejscowości. Skocznia ta również mu odpowiadała. Pogrążony w swoich myślach nawet nie zauważył kiedy został sam. Szybko dosunął kombinezon i z nartami na ramieniu wyszedł. Miał jednak duże szczęście. Natalia spacerowała po woli, podśpiewując pod nosem swoją ulubioną piosenkę. Maciej potrząsł nią mocno, na co ona pisnęła. Po chwili jednak przestała nucić pod nosem hymn Skry i odwróciła się w jego stronę. Chciała ruszyć już przed siebie ,kiedy on chwycił ją za ramię. Zmuszona odwróciła się i spojrzała w jego oczy. Dopiero teraz zauważyła, że mają bardzo ładny odcień. 

- Natalia posłuchaj mnie. Wiem zawaliłem. Przepraszam, ale po prostu jestem ostrożny. Proszę no daj mi szansę. Lubię cię bardzo i chce cię bardziej poznać, zaprzyjaźnić się. -wypowiedział, wpatrując się w jej oczy.

-Myślisz, że jak mnie przeprosisz to wszystko będzie dobrze? 

-Nie.

-No właśnie. Mało jakim ludziom ufam. Nie chce rozmawiać dlaczego. A obiecasz mi, że mnie już nie okłamiesz? -zapytała niepewnie.

-Obiecuję. A teraz wybacz robota wszywa. -zaśmiał się i za nim otworzyła usta by coś powiedzieć już go nie było. 

***
Witam! Rozdział może i nie za długi, ale mam nadzieję ,że przypadnie wam do gustu. Ja jestem z niego nawet zadowolona. Dodaje go dziś ,gdyż jutro jest mecz i nie wiem czy dałabym radę coś napisać ( czytaj: skupić się po tych emocjach. ) Wiem,strasznie dużo daje tutaj siatkówki, ale ją kocham a bohaterka może mieć niektóre moje cechy nie? :D
Na Michała zapraszam jutro :) Pozdrawiam i do następnego! 
Zapraszam do wyrażenia opinii w komentarzu :) Mam nadzieje, że Miśka też czytacie :D 

poniedziałek, 26 maja 2014

Piąty.

Wyrwała się z objęć Kamila i stanęła o własnych siłach . Zawroty głowy ponownie zaatakowały i to z jeszcze większą siłą . Kamil widząc, że Natalia nie czuję się za dobrze objął ją ramieniem i zaprowadził do domku skoczków .Reszta chłopaków stała wciąż w tym samym miejscu, przyglądając się temu wszystkiemu z otwartymi ustami . Natalia usiadła ostrożnie na kanapie i nachyliła się do przodu, zamykając oczy .Zawsze kręciło jej się w głowie z nerwów. Ataki ustawały po kilku minutach, tak też było i tu .Nim otworzyła usta by powiedzieć, że jej lepiej Stocha już nie było . Maciej tymczasem zajął miejsce obok niej, przyglądając się jej ukradkiem . Włodarczyk wyprostowała się, opierając plecy o sofę i spojrzała zdziwiona na bruneta . Wciąż nie rozumiała jakim cudem on ty był. Maciek jak to on bał się powiedzieć jej prawdę, gdyż pomyślał, że jest kolejną napaloną fanką na jego punkcie .
Po chwili do domu dotarł doktor Winiarski . Natalia kilka razy zapewniała chłopaków, iż czuję się dobrze,lecz oni byli uparci i nie pozwolili jej opuścić domku przed zbadaniem jej przez ich lekarza . W końcu musiała się zgodzić, gdyż nie miała innego wyjścia. Nie chętnie i z grymasem na twarzy po wyjściu skoczków z pomieszczenia poddała się badaniu Winiarskiego. Na szczęście mężczyzna stwierdził, że to ze stresu, tak jak miała w zwyczaju i nakazał się nie przemęczać ani nie denerwować . Z delikatnym uśmiechem opuściła domek polskich skoczków, kierując się w stronę wyjścia z obiektu. Nagle ni z stąd ni zowąd za ramię złapał ją Kot i pociągnął w swoim kierunku. Przestraszona zapiszczała głośno, ale gdy dostrzegła znajomą twarz uciszyła się . Maciek zaśmiał się głośno,a następnie przerywając panującą ciszę odezwał się :

-Natalia ja ci wszystko wyjaśnię, ale nie tu . Co powiesz na gorącą czekoladę?-zapytał niepewnie.

-Mam nadzieję Maciek .Nie mam ochoty nigdzie dziś już nigdzie wychodzić . Choć za mną . Porozmawiamy u mnie w pokoju i przy okazji udzielisz mi wywiadu .-posłała mu łobuzerski uśmiech. 

-Wywiadu?-zapytał zdziwiony.

-Tak wywiadu Einsteinie . Jestem dziennikarką, z gazety sportowej . A teraz za mną .

W ciszy zmierzali w kierunku hotelu dziewczyny . Jak się okazało Polscy skoczkowie również byli tutaj zakwaterowani . Po dość długiej drodze weszli do środka budynku, przemierzyli hol i  jednomyślnie stwierdzili, iż oszczędzą sobie nóg wejdą do windy . Po kilku minutach stali już pod drzwiami pokoju dziewczyny . Natalia przekręciła kluczyk w zamku i przepuściła przodem bruneta . Maciej z uśmiechem przekroczył próg pokoju i zajął miejsce na łóżku . Brunetka zamknęła za sobą drzwi na kluczyk, czym wywołała obawy u skoczka, a następnie zajęła miejsce obok chłopaka .


-No to cie słucham. Tłumacz się lepiej, bo inaczej możesz nie dożyć jutrzejszych zawodów .-spojrzała na jego twarz. 

-No to wiesz trochę to nam zajmie . To może ja jutro wpadnę? -zerwał się z miejsca .
-O nie, nie kochany! Siadaj mi tu i mów wszystko . Nie wymigasz się tak łatwo . O nie! - złapała go za ramię i przyciągnęła z powrotem na łóżko .

-No to wiesz . Zdziwiłem się, gdy do ciebie napisałem i bałem się, że jesteś kolejną napaloną fanką . Nawet nie wiesz kiedy się zdziwiłem, gdy odpowiedziałaś mi normalnie . Postanowiłem, że nie będę ci mówił kim jestem . No i tak też zostało .

-I chcesz mi powiedzieć, że gdybym tu nie przyjechała nie powiedziałbyś mi, a raczej nie napisał kim jesteś?! Co ty sobie myślisz co ?! Nie każda dziewczyna ogląda skoki i nie każda interesuje jakiś brunet co skacze w rajtkach! - zirytowana zerwała się z łóżka.

-Ej bez takich mi tu! To nie żadne rajtki a kombinezon! Może i nie każda, ale warto trzymać się na dystans.  Nie pewnie,  bym ci nie powiedział . -oznajmił, wbijając wzrok w podłogę. 

-Za kogo ty się uważasz?! Za pana świata ? Powiem Ci jedno jesteś cholernym egoistą! Nawet nie spytałeś mnie czy cię z skądś kojarzę! Wiesz co dobra . Ja nie wiem czy chcę cię jeszcze znać . Jeśli możesz podaj mi numery pokoi twoich kolegów i trenera, bo z tobą po czymś takim nie mam ochoty rozmawiać . 

-Zrozum mnie. Na pewno zrobiłabyś to samo na moim miejscu . Daj jakąś kartkę .

Po podaniu numerów pokoi skoczek bez słowa wyszedł, głośno trzaskając drzwiami. Był wściekły na samego siebie ! Po tak długim czasie poznał wreszcie normalną dziewczynę, z którą mógł normalnie rozmawiać, ale on jak zwykle wszystko musiał zepsuć . Z wielkim hukiem zamknął za sobą drzwi pokoju, który dzielił z swoim wiernym przyjacielem -Piotrkiem i opadł zrezygnowany na łóżko . Po krótkim zastanowieniu dostrzegł, że w zachowaniu brunetki było coś dziwnego . Gdy zbliżał się do niej nieco, lub chciał objąć ramieniem ,ona cały czas odsuwał się dalej . Tak przecież zwykle robią dziewczyny po traumatycznych przeżyciach ,np. po gwałcie. Nie to niemożliwe! Natychmiast potrząsł głową by odgonić tą myśl. Przecież Natalia nie mogła być skrzywdzona przez chłopaka. Wyglądała na taką, która  stanowczą i taka też była. Nagle przez oczami pojawił się obraz jej ciemnych tęczówek, które były wypełnione strachem. Był pewien,iż była ona po trudnych przeżyciach. Nagle poczuł dziwne uczucie, chciał się dowiedzieć co też sprawiło,że w jej oczach było tak wiele strachu. 

***

Tymczasem brunetka siedziała na łóżku, zastanawiając się do, którego ze skoczków wybrać się jako pierwsza. Wywiad z Kamilem miała już zrobiony, więc nie mogła po raz kolejny do niego iść. Musiała jednak przyznać,  że jak na pierwszy rzut oka to on wydawał jej się najbardziej zorganizowany z całej kadry . Oczywiście po za trenerem . Po chwili zdecydowała się rozstrzygnąć swój kłopot wyliczanką . Dopiero teraz zauważyła, że na kartce Kot zapisał również swój numer pokoju . Przymknęła powieki i zaczęła wyliczać . Gdy skończyła otworzyła oczy i spojrzała na miejscu w, którym jej palec się zatrzymał . Cholera! To chyba jakiś pech! Spojrzała na napis Maciek i pokręciła głową przecząco . Z pewnością nie miała teraz ochoty z nim rozmawiać i nie skupiłaby się na wywiadzie . Ponowiła swoją czynność . Tym razem padło na napis Mustaf. Zaśmiała się pod nosem i zabrała za szukanie swoich gadżetów . Po chwili z delikatnym uśmiechem zatrzymała się z telefonem w ręku przed pokojem numer 270 i niepewnie zapukała w dębowe drzwi . Po otworzył jej blondyn, który miał na sobie same bokserki . Natalia oblała się rumieńcami i spojrzała niepewnie na skoczka .
Dawid roześmiał się rozumiejąc jej zmieszanie i zaprosił do środka . 

-Przepraszam za bałagan, ale do czyściochów to ja nie należę. -roześmiał się .-To w czym ci mogę pomóc piękna? 

-Po pierwsze nie piękna, a Natalia . A po drugie nic nie szkodzi . Przyszłam przeprowadzić z tobą wywiad, gdyż jestem z gazety sportowej z Wisły. 

-W takim razie miło poznać . Jestem Dawid, ale większość mówi na mnie Mustaf. A ty nie jesteś czasem tą brunetką, która na widok Maćka źle się poczuła ?-zapytał z ciekawością .

-Owszem, ale nie o tym przyszłam porozmawiać. -oznajmiła stanowczo.

Wyjęła z kieszeni swój notatnik i zabrała się za zadawanie pytań blondynowi . Kubacki z chęcią odpowiadał na nie, a nie raz nawet wybuchał głośnym śmiechem, gdy odsłuchiwał swoich odpowiedzi . Natalia podziękowała mu i opuściła jego pokój . Zrobiła jeszcze kilka wywiadów i zmęczona wróciła do swojego pokoju. Było już dość późno, ale ona musiała jeszcze odsłuchać wywiady i przepisać je na stronę . Po szybkim prysznicu położyła się na łóżku z laptopem i zabrała za pisanie . Mimo jej zdziwieniu poszło jej dość szybko i przed 23 leżała już przykryta kołdrą po uszy. Nie spała jednak, gdyż rozmyślała nad sprawą o Maćku . Może za bardzo ostro go potraktowała ?  W końcu gdyby to ona była sławną osobą, może zareagowała by podobnie? Na pewno nie ufałaby tak łatwo ludziom . W swoim przypadku to właśnie robiła . Bała się bardzo zbliżeń z chłopcami . Po tylu latach śledztwa w sprawie zgonu jej matki nie odkryto jeszcze kto był sprawcą tego tragicznego zdarzenia . Jedyną osobą, której zaufała była Weronika . To ona od małego cały czas przy niej była i wspierała . Nie licząc pani Barbary, która była dla niej jak matka . Nata uśmiechnęła się pod nosem i nawet nie zauważyła kiedy zasnęła .

***
Wiem, wiem . Do kitu ten rozdział :P No, ale tak jakoś bardziej skupiam się teraz na Winiarze . Mam nadzieję, że wybaczycie mi to wyżej i nadal będziecie czytać :) Nie jestem z tego zadowolona .  Polska BIAŁO-CZERWONI! Nasi siatkarze są najlepsi na świecie :3 Brawo za świetny występ w turnieju kwalfikacyjnym i powodzenia w Lidze Światowej :)  Mimo, iż ci doświadczeni zostają w Polsce to i tak będę ich wspierać :) Pozdrawiam i do zobaczenia w piątek ! :* Zapraszam jutro na pierwszy na Michale :) 




niedziela, 25 maja 2014

Informacja dla fanek siatkówki!

Hej wam dziewczyny! Dziś tylko z małą informacją. Chciałam wam powiedzieć, że po kilku rozmowach z Lewandowska-Janowicz -Winiarska zdecydowałam się jednak założyć bloga o Winairze teraz :) Mam nadzieję,że was to ucieszy i z chęcią będziecie czytać to opowiadanie :) 
Rozdziały tam będą się pojawiać 2 razy w tygodniu ,pewnie w weekendy :) Mam nadzieję,że dam radę z dwoma blokami na raz. Rozdziały też mogą być dodawane nie regularnie,za co bardzo przepraszam ,ale wiecie koniec roku się zbliża i o oceny trzeba dbać teraz. 
W twoich oczach niebo lśni. 

piątek, 23 maja 2014

Czwarty.

Lot minął jej w towarzystwie jej ulubionych piosenek. Nie odbyło się też bez nucenia hymnu Skry oraz przeglądania zgranych na laptop filmów z kadry narodowej.Gdzie kolwiek by nie była wszędzie miała ze cząstkę siatkówki,jej najwspanialsze i najśmieszniejsze momenty.To nie była jedynie pasja,a jej życie .Od dzieciństwa przyglądała się wysokim mężczyznom i zadawała swojej mamie mnóstwo pytań. Uwielbiałam oglądać sobie godzinami video z śpiewem Michała Winiarskiego. Nie ukrywała,że był jej ulubieńcem pod względem wyglądu i cech charakteru. Zawsze starał się jak tylko mógł by pomóc drużynie. Podziwiała go za to i starała brać się z niego przykład. Po raz kolejny parsknęła głośnym śmiechem oglądając nagranie z śpiewającego piosenkę o Skrze wraz z Krzyśkiem Ignaczakiem. Ludzie siedzący przed nią natychmiast odwrócili się w jej kierunku zatrzymując na niej wzrok. Posłała im tylko przepraszający uśmiech,a gdy ci się odwrócili wykrzywiła się nieco na twarzy. W końcu chyba mogła się głośno śmiać tak jak każdy. Tym bardziej,że było już po 9 rano. Natalia zatrzymała film i powolnymi ruchami palców wcisnęła klawisz "wyłącz",a gdy ekran zgasł zamknęła laptopa. Po kilku minutach stewardessy  ogłosiły ,że za jakąś godzinę samolot będzie zbliżał się do lądowania. Po chwili pchały już wózki z jedzeniem w stronę pasażerów. Nata skusiła się jednie na opakowanie orzeszków. Z torby wyjęła jogurt i zabrała się za spożycie śniadania. Po samolocie rozbrzmiała znajoma jej piosenka. Po chwili odłożyła pusty kubek po jogurcie na sąsiedni fotel i zabrała się za przeszukanie torebki w celu znalezienia telefonu. Hymn jej ulubionego klubu coraz bardziej cichł,co bardzo ją irytowało. W końcu odwróciła torbę i wypadły z niej wszystkie rzeczy.Natychmiast wzięła w dłoń swoją komórkę i nacisnęła na ekranie dotykowym zieloną słuchawkę. 
-Halo?!-wrzasnęła do telefonu.
-Cześć. Przeszkadzam ci?-zapytała niepewnie blondynka.
-Nie,no co ty. Przepraszam. Co tam słychać?-natychmiast zmieniła swój ton głos na milszy.
-Po za tym,że Sabina nieźle mnie dziś wkurzyła,to wszystko jest okay. A ty jak tam?
-Co znowu zrobiła? Za jakąś godzinę wyląduje w Szwecji.-oznajmiła z uśmiechem na twarzy.
-No słuchaj. Idę sobie normalnie z Łukaszem.A ta nagle ze swoją kumpelą szepczą coś do siebie. Nie zwracałam na to uwagi,ale wiedziałam,że coś na mój temat. Gdy Łukasz pocałował mnie w usta na ich widoku ta podeszła i oblała mnie gorącą czekoladą. Rozumiesz?!
-Boże co za idiotka. A twoja nowa kurtka jak?
-Na szczęście dało się wyprać. Mówię ci,że ja ją uduszę jak tu nie przyjedziesz.Co za jadowita żmija! 
-Spokojnie Wera. Muszę kończyć,bo jeszcze jestem nie ogarnięta. Do potem .
-Spoko. Cześć. -Weronika zakończyła połączenie.
Natalia szybko ponownie wsadziła rzeczy z fotela do swojej podręcznej torby i udała się w kierunku toalety. Szybkim ruchem zmieniła swoją bluzkę od pidżamy na bokserkę,a na nią obrała miętowy ciepły sweter. Z jeansami poszło jej już nieco trudniej. Oparła się dłońmi na umywalce i wpatrywała w swoją twarz. Po chwili odkręciła korek z zimną wodą i przemyła twarz,zmywając resztki tuszu z nocy. Następnie wyjęła z kosmetyczki tusz oraz szczotkę i zabrała się za poprawienie rzęs. Po kilku minutach z delikatnym uśmiechem przyglądała się swojemu odbiciu w lustrze i wyszła. Ponownie zajęła swoje miejsce,wpatrując się w błękitne niebo i puchate chmury za oknem. Wysoka szatynka stanęła na środku pokładu i ogłosiła,żeby zapiąć pasy. Włodarczyk spełniła jej prośbę,jak reszta pasażerów i po chwili czekała w kolejce do wyjścia. Wyjęła ze schowka swoją walizkę,przewiesiła torbę na prawe ramię i ruszyła w kierunku pobliskiej ławki. Oparła o nią bagaże i szybko narzuciła na siebie ciepłą kurtkę oraz czapkę z pomponem. Z kieszeni spodni wyjęła swój dotykowy Sony. Zegar wskazywał 10:15. Rozejrzała się dookoła ,a po chwili przez okno dostrzegła stojącą tuż przy wejściu taksówkę. Szybko zabrała ze sobą bagaże i biegiem ruszyła w kierunku wyjścia. Zapukała niepewnie w szybę i zapytała o podwiezienie pod hotel. Mężczyzna około trzydziestki przytaknął z uśmiechem głową i pomógł jej z bagażami. Po chwili siedziała już w środku podziwiając z za okna widoki ośnieżonego Falun. Po długiej drodze taxi zatrzymało się na parkingu hotelu. Brunetka wyciągnęła z portfel banknot i wręczyła mężczyźnie. Wysiadła z samochodu i z pomocą bruneta wyjęła walizkę wraz z torbą z bagażnika. Podziękowała mu delikatnym uśmiechem i udała się w kierunku wejścia. Gdy pokonała kilka schodów pchnęła mocno drzwi i przekroczyła próg budynku. Musiała  przyznać,że był on naprawdę świetnie urządzony. Wolnym krokiem podeszła do biurka,przy którym stała młoda dziewczyna i zapytała o rezerwację. Blondynka z uśmiechem wręczyła brunetce kluczyk do pokoju i pożyczyła miłego pobytu. Jak dobrze,że z angielskiego była perfekcyjna,gdyby nie to z pewnością by sobie tu nie poradziła. Nacisnęła przycisk na ścianie i weszła do windy wraz z bagażami w obu rękach. Po kilku minutach była już na 3 piętrze i zmierzała w kierunku swojego pokoju. Stanęła przed dębowymi drzwiami z widniejącym na nimi numerem 256 i przekręciła kluczyk w prawą stronę. Oparła walizkę o ścianę zaraz przy wejściu i zamknęła drzwi na kluczyk. Zmęczona targaniem bagaży za sobą cały czas opadła na miękkie łóżko i przymknęła powieki. Nie mogła uwierzyć,że była w Szwecji.Wiele razy rozmyślała nad tym jak pójdzie jej pierwszy dzień pracy. Przeczytała rano w internecie iż skoczkowie mają swój konkurs dziś wieczorem,a dokładnie o 18:00. Miała ,więc bardzo dużo czasu na odpoczynek i zapoznanie się z miastem. Uwielbiała podziwiać zimowe widoki,dlatego też po odświeżeniu się zdecydowała się na spacer. Mimo,iż nie znała tego terenu miała nadzieję,że się nie zgubi. Opuściła swój pokój i schodami ruszyła na dół. Pewnym krokiem ruszyła w kierunku centrum miasta. Z każdym krokiem coraz bardziej odczuła zimno na swojej skórze dłoni ,ale też coraz bardziej widoczne dla jej oczu stawały się góry. Odetchnęła głęboko zimowym ,górskim powietrzem i zapatrzona w widoki przed sobą przyśpieszyła kroku. Postanowiła zakupić jakiś po drodze jakiś nie duży przewodnik. Po chwili przy gorącej czekoladzie przewijała kartki,przyglądając się opisanym w książce miejscom. Kilka z nich zdecydowała się zwiedzić jeszcze dziś. Przemierzała ulice,przyglądając się mijającym ją ludziom. Nie raz natrafiła wzrokiem na czule całującą się parę,czy roześmiane przyjaciółki. Żałowała,że zerwała z Markiem. Choć nadal go kochała nie mogła do niego wrócić. Nie po tej krzywdzie ,którą jej wyrządził. Bardzo zranił ją,gdy przez przypadek przyłapała go w łóżku z Sabiną. Nie żadną inną jak Nowak. Nie rozumiała,dlaczego cały czas ją okłamywał,mówiąc codziennie tak bardzo ważne dla niej słowa "kocham cię". Tak bardzo potrzebowała tych dwóch ważnych słów. Chciała usłyszeć je od swojej mamy,lecz ona została jej tylko za zdjęciach i we wspomnieniach. Potrzęsła głową,w celu odgonienia tych myśli i postanowiła już wrócić. Zwiedziła dziś kilka ślicznych miejsc,a resztę zdecydowała się zostawić na jutro. Gdy znalazła się w swoim pokoju postanowiła sprawdzić swoją pocztę. Tak jak się domyślała dominował w niej stos wiadomości z Facebooka. Szybko otworzyła go na drugiej karcie i zalogowała się. Spojrzała na pasek czatu z boku.Maciek jak zarówno Weronika byli niedostępni. Brunetka przejrzała tablice i polubiła kilka postów,a następnie wylogowała się z Facebooka.

                                           ***
Z nudów przymknęła powieki na chwilę i odpłynęła do krainy Morfeusza. Nawet nie zauważyła kiedy zasnęła. Leniwie podniosła się z łóżka i spojrzała na zegar wiszący na jasnej ścianie. Zdziwiona,że to już 30 minut po czwartej natychmiast zabrała się za przeczesywanie swojej walizki w celu znalezienia rzeczy,które otrzymała od Janka. Po chwili z aparatem,który należał do gazety i małym notesem opuściła pokój i zjechała windą na sam dół. Była zdziwiona,gdy dostrzegła całkowitą pustkę w holu. Szybkim krokiem udała się w kierunku niedaleko oddalonej skoczni. Słyszała kilka razy jak jej koleżanki rozmawiały o polskich skoczkach,lecz jej to nie interesowało. Kochała siatkówkę i tylko ją oglądała w telewizji oraz kibicowała polskim siatkarzom. Skoki narciarskie były dla niej za nudne. Co w końcu było ciekawego w mężczyźnie w rajtkach ,który skakali na nartach z bardzo dużych wysokości. Spacerowała pomiędzy ludźmi ,którzy kierowali się w tym samym lub przeciwnym kierunku. Pogrążona w swoich myślach,nawet nie dostrzegła,że znajduję się ona tuż przy wejściu.Dopiero krzyk młodych dziewczyn na widok Gregora Schlierenzauera przywrócił ją do rzeczywistości. Zaśmiała się pod nosem,ze swojej bujnej wyobraźni i wyjęła z kieszeni przepustkę. Ochroniarz  pokiwał głową,na znak zgody i wpuścił młodą brunetkę na teren skoczni oraz po za domki. Wywiady planowała przeprowadzić po konkursie,gdyż nie chciała przeszkadzać zawodnikom w czasie koncentrowaniu się na ich skokach. Powoli ruszyła w kierunku wypełnionych po brzegi trybun ,szukając swojego sektora. Gdyż,była na skoczni pierwszy raz zapytała się przechodzącej blondynki o sektor A1. Ewa z uśmiechem wskazała jej kierunek,w którym ma iść. Natalia podziękowała jej delikatnym uśmiechem i zniknęła w tłumie kibiców. W sektorze było bardzo ciasno,lecz na szczęście znalazło się miejsce siedzące na co ona skorzystała. Z zainteresowaniem przyglądała się rozgrzewającemu się właśnie Thomasowi Morgensternowi oraz jego kolegom. "Jakim cudem on umie tak wysoko wyskoczyć?"-zdziwiona zadała sobie to pytanie w myślach. Po chwili zawody rozpoczęły się a ona bez większego zainteresowania wpatrywała się w górę,niewiele rozpoznając skoczków. Głupia ona jak zwykle nie pomyślała o poczytaniu o nich w internecie.W końcu od czego są Google? Po chwili jej przemyślenia przerwał dźwięk SMS-a. Zdziwiona kto mógłby do niej teraz napisać wyjęła telefon z kieszeni ,a następnie odblokowała ekran.A gdy kliknęła na kopertę ujrzała :
Od:Wera 
I jak tam?Co robisz? :) Poznałaś już jakieś ciacho :D 
Do:Wera
Wszystko dobrze.Ślicznie tu jest :3 Stoję i przyglądam się zawodom,ale dobrze,że mnie od tego oderwałaś bo to bardzo nudne :) Choć raz napisałaś w porę :D Nie,wywiady dopiero po konkursie. 
Zainteresowana nagłym ożywieniem publiczności oderwała wzrok od wyświetlacza telefonu i spojrzała na tabele wyników. Jak się po chwili zorientowała Polska objęła prowadzenie w konkursie po długim skoku Dawida Kubackiego (132 m). Uśmiechnęła się pod nosem i klasnęła w dłonie.W końcu była Polką i wykazało ukazać swoją radość. Po drobnej radości powróciła do wymienienia zadań z swoją przyjaciółką i tak się w to wciągnęła ,że nawet nie zauważyła skaczącego kilka minut temu Maćka. Po dość długim czasie konkurs zakończył się wygraną Niemiec. Na drugim stopniu stanęła Polska ,wyprzedzając Austrię o nie mały punkt. Natalia z ciekawości podniosła wzrok do góry i zlustrowała wzrokiem podium.Brunet wydał jej się z skądś znajomy.Lecz po chwili odwołała tą myśl i postanowiła zabrać się za wywiady. Z dużymi trudnościami przedarła się przez tłum kibiców a następnie skierowała do terenu,w którym znajdowały się domki zawodników. Jednak pierwsze musiała pokazać przepustkę ochroniarzowi,który bez problemów pozwolił jej wejść . Nie pewna gdzie może znaleźć po długim namyśle podbiegła do jednego z niemieckich skoczków. Blondyn zdziwiony i za razem przestraszony,że może być napaloną fanką niepewnie odsunął się od niej kilka kroków w tył.
Po chwili jednak jego niebieskie tęczówki spojrzały na jej twarz. 
-Przepraszam gdzie mogę znaleźć polskich skoczków? Jestem z gazety i chciałam z nimi przeprowadzić wywiad.  -wypowiedziała po angielsku,gdyż nie była pewna czy chłopak jest polakiem.
-A może ze mną chcesz przeprowadzić wywiad piękna co? -zapytał z łobuzerskim uśmiechem na twarzy i objął ją w pasie.
-Nie wiem jak się nazywasz,ale...
-Andreas Wellinger piękna!-przerwał jej.
-No dobra. Andreas miło z twojej strony za ten komplement,ale śpieszę się. Powiesz mi gdzie ich znajdę? -wyrwała się z jego uścisku.
-Tam. Do zobaczenia mała! -wskazał palcem kierunek,w którym powinna się udać,a potem pomachał jej i zniknął. 
Za jego radą udała się w kierunku ,który jej wskazał i po chwili dostrzegła stojących obok siebie i rozmawiających głośno skoczków. Zdziwieni jej obecnością spojrzeli na nią niepewnie i zamilkli natychmiast. Ona natomiast posłała im lekki uśmiech i podeszła do Stocha. 
-Przepraszam czy mogłabym przeprowadzić z wami wywiad? Jestem z gazety sportowej z Wisły. -oznajmiła,wpatrując się w punkt przed sobą.
-Nie ma sprawy. Pytaj o co chcesz.-skoczek posłał jej delikatny uśmiech.
Po chwili oddalili się od grupy chłopaków i stanęli obok domku. Natalia wyjęła z swój mały notatnik z pytaniami,a następnie telefon. Wzięła głęboki oddech i włączyła dyktafon. Przeczytała z kartki pierwsze pytanie i oczekiwała odpowiedzi Kamila. Skoczek po chwili odpowiedział to co myślał o swoim dzisiejszym występnie i z miłą chęcią zgodził się na kolejne pytania. Szło im bardzo szybko. Nata zdziwiona,że w towarzystwie wysokiego bruneta czuje się tak swobodnie dalej przeprowadzała wywiad. Na koniec podziękowała Rakiecie z Zębu i podeszła do reszty skoczków. Nie mogła uwierzyć w to co właśnie zobaczyła! To niemożliwe! Znajomy jej doskonale z Facebooka brunet opierał się o drewnianą ścianę domku,śmiejąc się głośno wraz ze swoim przyjacielem-Piotrkiem Żyłą. Gdyby nie to,że złapał ją Stoch opadłaby na mokry i zimny śnieg. Maciek skierował wzrok w kierunku kolegi z kadry,a po chwili wpatrywał się w brunetkę ,tak jakby otrzymał właśnie złoto i nie dowierzał.
-Natalia?!-wykrzyknął ,podchodząc do niej bliżej.
-Maciej?! -oczy wyszły jej z orbit i o mało co nie wypadły ze zdziwienia.

***
Witam was w rozpoczęty już weekend :) To chyba najdłuższy jak do tych czas rozdział na tym blogu :D Po woli się rozkręcam :) Zacznę od tego,że post miałam dodać wcześniej bo o 17:00.Ale jak się dowiedziałam wczoraj wieczorem,że jednak będzie transmisja meczu Słowenia-Polska to skakałam jak szalona po łóżku :D No i miałam dokładnie wszystko zaplanowane. Jednak po dość niedługim czasie udało mi się skończyć ten rozdział :) Niestety,szkoda,że nasi siatkarze nie oswoili się jeszcze z halą w Słowenii. Świadczą o tym liczne błędy np.przekroczenie linii 3 metra przez Kurka,ale ja tu nie o siatkówce.  Mam jednak nadzieję,że z Łotwą i Macedonią pójdzie im o wiele lepiej,w końcu każdy ma słabsze dni tak jak dziś oni :) Jednak gdy oglądacie wywiady,widzicie,że nie są załamani,ale uśmiechnięci :) Przechodząc do rozdziału. Ogólnie jestem zadowolona z tego rozdziału ,ale ocenę pozostawiam wam :) Życzę miłego weekendu na słonecznym dworze :* 
PS:Macie może jakieś pytania? A może chcecie popisać o skokach lub siatkówce?Chętnie wymienię z wami kilka zdań na moim gg :) Znajdziecie go w kontaktach :) Dla tych niecierpliwych wspomnę jeszcze ,że rozdział kolejny już w środę,a na Michała musicie długo czekać. Zapewniam was jednak,że pomysłów na niego mi nie brakuję :) 



środa, 21 maja 2014

Trzeci.

Po dość długiej rozmowie ze skoczkiem postanowiła zabrać się wreszcie za przygotowanie do rozmowy o pracę.Przeczytała treść ostatniej wiadomości od bruneta,a następnie pożegnała się z nim,tym samym też wyłączając urządzenie. Po kilku minutach przeczesywania
wieszaków w szafie znalazła doskonały zestaw na rozmowę o pracę. Po chwili gotowa zbiegła schodami na dół. Stanęła przy oknie w salonie,przyglądajac się szalejącej na dworze śnieżycy. Skrzywiła się nieco na twarzy i modliła się w myślach by dotarła do budynku szybko i bez przeszkód.Przed opuszczeniem ciepłego mieszkania zaopatrzyła się w ciepłą,puchatą kurtkę,wysokie czarne kozaki na obcasie oraz czapkę z pomponem i rękawiczki. Szybkim ruchem zgarnęła ze stołu kluczyki od samochodu i zniknęła za drzwiami mieszkania. 
Natychmiast poczuła na twarzy mocny podmuch wiatru.Po chwili dołączył do niego śnieg. Wściekła strzepała swoją twarz i wsiadła do wnętrza auta. Szybko przekręciła kluczyk w stacyjce i zapięła pasy. Po chwili zmierzała już zaśnieżonymi uliczkami na przeczytany na stronie internetowej adres. Po niedługiej drodze zaparkowała przy srebrnym  Volvo. Zebrała plik wcześniej wydrukowanych do ręki i opuściła parking ruszając wolnym krokiem do wejścia budynku. Nie chciała wylądować na izbie przyjęć ze skręconą lub złamaną kostką,dlatego chciała być ostrożna. Po chwili przemierzała długi korytarz,w poszukiwaniu jakiegoś sekretariatu by dowiedzieć się gdzie ma skierować się w poszukiwaniu mężczyzny,z którym rozmawiała przez telefon. Była bardzo zestresowana i dopiero teraz to dostrzegła.
Dłonie w ,których trzymała plik papierów,trzęsły się niemiłosiernie a w serce wykonywało zdecydowanie za szybką pracę. Zapukała cicho w jedne z drzwi i gdy 
usłyszała głośne "proszę" niepewnie złapała za klamkę i pchnęła ją do przodu. Jej oczom
ukazała się młoda blondynka,która wypełniała jakieś dokumenty.
-Przepraszam,że przerywam pani,ale mogę się dowiedzieć gdzie znajduję się biuro pana Nowakowskiego?-zapytała brunetka.
Kobieta oderwała się od pisania i uniosła wzrok na jej twarz. Była bardzo ładna. Jej zielone oczy uśmiechnęły się do niej,a na twarzy zagościł delikatny uśmiech. 
Mocno czerwona szminka podkreślała biel jej zębów,co też dodawało jej uroku osobistego. 
-Oczywiście. Prosto ,w prawo pokój numer 15.-odezwała się przerywając panujacą od kilku minut ciszę.
-Dziękuję bardzo. -wypowiedziała Natalia i zniknęła za drzwiami.
Po korytarzu rozchodził się dźwięk mocno tupiących o podłogę obcasów,które miała na sobie.Spojrzała na czubki swoich kozaków i niepewnie zatrzymała się
przy dębowych drzwiach z numerkiem 15. Wzięła głęboki oddech i złapała za klamkę,stanowczo ją pchając do przodu. "Musisz dostać tą pracę!"-motywowała
się w myślach. Niepewnie stanęła przy biurku,przyglądając się tyłowi obrotowego krzesła. Mężczyzna niemal natychmiast odwrócił się w jej stronę,mierząc ją
wzrokiem od góry do dołu. Dopiero po chwili zauważyła,że palił on papierosa.Nienawidziła ich! Nie rozumiała,dlaczego ludzie na własne rządnie sami się trują,a 
potem dziwią się,że są ciężko chorzy.
-Dzień dobry. Pan Jan Nowakowski?-zapytała z nutką strachu w głosie.
-Dobry. Tak to ja. Nie bój się. Nie masz czego. To ty jesteś Natalia Włodarczyk?-zapytał unosząc brew do góry i mierząc ją wzrokiem.
-Tak. Przyszłam w związku o ofertę pracy w pańskiej gazecie. -odpowiedziała nieco już spokojniejsza.
-Usiądź Natalio. Mów mi po prostu Janek dobrze?
-Oczywiście. -posłała mu niepewny uśmiech.
-W takim razie zaczynamy. Masz może ,ze sobą jakieś dokumenty ? A może lepiej będzie jeśli o sobie opowiesz?
-Mam. Mi to obojętne,niech pan... znaczy się ty wybierz.
Po chwili rozluźniona już siedziała w wygodnym fotelu biurowym odpowiadając na zadawane pytania. Czuła się bardzo dobrze. Nie była jeszcze pewna czy aby na
pewno dostanie tą pracę,ale robiła wszystko co w jej mocy by zaimponować panu Nowakowskiemu. Nieco starszy od niej mężczyzna z uśmiechem przysłuchiwał się
jej odpowiedziom,notując sobie coś w swoim notesie. Po niecałej godzinie rozmowa kwalifikacyjna dobiegła końca. Pan Jan podniósł się z krzesła i podał dłoń brunetce. Ta zacisnęła ją i posłała mu  szczery uśmiech na jaki było ją stać w tej chwili.
-Gratulacje! Zostaje pani nową redaktorką. -oznajmił z entuzjazmem.
-O boże ! Dziękuję bardzo! Postaram się wykonywać swoją pracę,tak byś był ze mnie zadowolony.Kiedy mogę zacząć? 
-Już jutro. Wyjedzie pani na zawody skoczków narciarskich do Falun. Jedyne za co pani musi zapłacić to lot. 
-Świetnie. Nie mogę się już doczekać. Miłego wieczoru i do widzenia! -oznajmiła z uśmiechem.
                                                                                    
                                                     ***
Zaraz po powrocie z biura zabrała się za pakowanie. Cała zmarznięta wskoczyła do kabiny i odkręciła korek z gorącą wodą. Jej ciało natychmiast się za czerwieniło,lecz jej to nie przeszkadzało. Uwielbiała gorące prysznice.Zawsze powodowały u niej ocieplenie ciała i relaks. Po kilku minutach odświeżona wytarła się ręcznikiem i przebrana w pidżamę udała się do swojego pokoju. Wyjęła z szafy większość ciuchów i po namyśle poskładała kilak w walizce. Nadal pozostawało jej wiele miejsca,co było dziwne. Zawsze gdy gdzieś wyjeżdżała walizka pękała od nadmiaru ubrań ,nie to co teraz. Po chwili dobrała jeszcze kilka wygodnych bluz oraz dwie sukienki,w razie jakieś okazji i zasunęła czarną walizkę.Natomiast kosmetyczka wypełniona po brzegi ,leżała na biurku ,oczekując jutra. Natalia westchnęła głośno i opadła zmęczona dzisiejszym dniem na łóżko. Nawet nie zauważyła,że nieco jej się przysnęło. Dopiero zdziwiona nieobecnością Natalii w kuchni pani Basia obudziła ją z kilku godzinnego snu. Włodarczyk z uśmiechem zeszła na dół. Przez to całe pakowanie zapomniała o kolacji. Jednak pani Barbara była na tyle miła,że przygotowała dla niej wcześniej kilka przekąsek. Nata z pustym żołądkiem zajęła swoje miejsce i zabrała się za opróżnianie swojego talerza. Najedzona oblizała swoje usta i posłała staruszce szeroki uśmiech. Umiała gotować,lecz wolała zdecydowanie kuchnie właścicielki domu. Po chwili umyła po sobie naczynia i zajęła miejsce obok pani Basi na kanapie w salonie. Uwielbiała spędzać z nią wieczory,oglądając razem jakiś film lub mecz siatkówki. Przeglądała kanały telewizyjne,aż w końcu natrafiła na wiadomości sportowe. Z uśmiechem przysłuchiwała się wywiadowi kapitana jej ulubionego klubu-PGE Skry Bełchatów. Był jednym z jej ulubionych zawodników.Za co go lubiła? Zdecydowanie za ten szczery uśmiech. Jako nieliczny z siatkarzy opowiadał otwarcie przed kamerą to co myśli i mądrze na podchwytliwe pytania o medale . Miał bardzo duże poczucie humoru,za równo jak Karol Kłos oraz Andrzej Wrona i Wojtek Włodarczyk.Zdecydowanie ich uwielbiała. Co jak co ,ale ich nikt nie przebije.Szkoda jej było tylko,że klub opuścił Winiarski i Kurek,którzy również doskonale tu pasowali. Niestety,ona nie mogła nic zrobić. Po wiadomościach postanowiła wyspać się by,wypoczętą się jutro obudzić. 

                                                   ***
Poranna pobudka. Była do tego doskonale przyzwyczajona,lecz ani jej się śniło podnosić z łóżka. Tak wyśmienicie jej się spało. Nie nawiedził ją żaden koszmar,co też było bardzo ją ucieszyło. Miała 20 lat i chciała w końcu zapomnieć o traumie z dzieciństwa. Lecz czy to było takie proste i możliwe? W wieku 7 lat widzieć śmierć swojej matki na własne oczy i tak po prostu o tym zapomnieć? Zawsze zadawała sobie to pytanie i nigdy nie zdołała na nie odpowiedzieć. Chciała żyć jak każda dziewczyna w jej wieku,ale czy mogła? Nie była taka jak każda. Była nieufna wobec ludzi. Jedyną osobą,której ufała w 100 % była Weronika. Codziennie dziękowała losowi za to ,że spotkała ją na swojej drodze. Były do siebie podobne jak dwie krople wody. Do tego w szkole dokuczała im Sabina. Była córką dyrektora szkoły i mimo swoich wyczynów nie została wydalona ze szkoły. Natalia nie rozumiała co ona z blondynką jej takiego zrobiły.Przecież nigdy nie mieszały się w jej sprawy a ona ich dręczyła. Szatynka uważana była za najpopularniejszą dziewczynę w szkolę i miała bardzo duże powodzenie u chłopców. Jednak ona trwała przy swoim Wojtku,wysokim blondynie,który trzymał jej stronę. Natalia potrzęsła głową i wróciła do rzeczywistości. Szybko zaścieliła swoje łóżko a następnie z kosmetyczką i ubraniami zniknęła za drzwiami łazienki. Po odświeżającym prysznicu przebrała się w swoje ubrania i zajęła makijażem. Jako,że codziennie malowała tylko rzęsy tak też nie zajęło jej to długo czasu. Włosy,które opadały jej na klatkę piersiową związała poczesała tylko szczątka . Po chwili zeszła schodami do salonu,a następnie weszła do kuchni. Wyjęła z lodówki potrzebne produkty i zabrała się za smażenie naleśników. Po krótkim czasie siedziała już przy stole,konsumując przygotowane przez siebie śniadanie. Zostawiła również dużą ilość w lodówce,dla pani Basi. Po pochłonięciu posiłku zaparzyła sobie swojej ulubionej kawy. Z gorącą cieszą zasiadła w salonie i zabrała się za przeglądanie Facebooka na telefonie. Na głównej stronie dostrzegła kilka fotek siatkarzy. Po kilku minutach z pustą filiżanką udała się do kuchni. Sprzątnęła po sobie i skierowała w kierunku wieszaków. Ubrała na siebie swoją zimową kurtkę,ulubione kozaki oraz czapkę. Po chwili przypomniała sobie ,iż bagaż znajduję się wciąż na górze.Szybkim krokiem,przeskakując co dwa stopnie ruszyła po niego ,a po chwili pakowała wszystko do samochodu Weroniki. Blondynka z uśmiechem zamknęła za nią bagażnik i ruszyła na pełnym gazie w stronę lotniska.
-Wariatka z ciebie wiesz?-zaśmiała się pod nosem brunetka.
-No wiem,ale chyba mnie za to lubisz nie?-spojrzała na nią z uśmiechem.
Natalia przytaknęła jej głową i trąciła w prawe żebro. Po kilku minutach Wera zaparkowała samochód przed wejściem do lotniska i pomogła Nacie z walizką oraz torbą podręczną. Blondynka przytuliła ją do siebie z całej siły,wywołując u przyjaciółki brak powietrza. 
-Jak ja sobie z diablicą w szkole poradzę bez ciebie?-zapytała Krzewińska ze smutną miną.
-Dasz radę Wera. Wierzę w ciebie.-posłała jej szeroki uśmiech.
Włodarczyk udała się w kierunku wejścia do lotniska,machając blondynce. Natalia długo nie czekała na przylot swojego samolotu. Wraz z bagażami w obu rękach ruszyła w kierunku maszyny. Zapakowała walizkę  schowka i weszła niepewnie do samolotu. Na szczęście dostrzegła obok okna wolne miejsce i bez zastanowienia zajęła je. Wyjęła ze skórzanej czarnej torby telefon ,a następnie podłączyła do niego słuchawki i nałożyła je na uszy. Uwielbiała spędzać czas na słuchaniu muzyki. Była wtedy w swoim świecie,gdzie nikt do niego nie docierał. 

***
Cześć wam kochane! Tak jak obiecałam dodaje 3 rozdział tej historii. Cieszę się,że tak ochoczo je komentujecie i liczę,że z tym postem będzie tak samo :) Bardzo zadowala mnie również,że jesteście chętne na opowiadanie o Michale ,a niektóre z was pytają mnie o adres bloga. On jeszcze nie istnieje :D Chciałam wam tylko smak zrobić :) Lecz na komputerze czekają  jak na razie 3 rozdziały i prolog by je dodać,ale jeszcze długo poczekają. Dlaczego nie chce prowadzić dwóch blogów na raz? Odpowiedź brzmi: brak czasu, nauka i niepewność czy dam radę. Jeśli chcecie ze mną popisać lub macie jakieś pomysły na to opowiadanie lub opowiadanie o Winiarze zapraszam na moje gg ,które podam w zakładce kontakt :) Pozdrawiam i do zobaczenia ! (w piątek).

czwartek, 15 maja 2014

Drugi.

Wstała wcześnie bo nie mogła spać. Jej myśli zaprzątała wczorajsza rozmowa z chłopkiem. Nie rozumiała dlaczego nagle odezwał się do niej nieznajomy brunet. Chciał ją wykorzystać czy może spodobała mu się ? Ubrana i pomalowana zeszła na dół.Nie była głodna,więc bez śniadania postanowiła pobiegać. Ubrała na siebie swoją ulubioną kurtkę z futerkiem na kapturze,wygodne bez obcasów kozaki a na koniec nałożyła swoją czapkę z pomponem na głowę. Wybiegła przed dom i na chwilę zatrzymała się przed domem swoimi i pani Basi. Rozłożyła nogę na ławce i zaczęła się rozciągać. Z kieszeni wyjęła swój telefon wraz z słuchawkami i puściła muzykę. Skoczne rytmy od razu pobudziły ją i zmotywowały do biegu. Truchtem ruszyła w kierunku centrum miasta. Po drodze spotkała tylko kilku ludzi,co nie było dziwne,gdyż na zegarku widniała 5 rano.Dobrze,że obok chodnika świeciły się lampy,bo gdyby nie to nie udało by się jej wyjść z domu. Nie chciała sama biegać,ale bała obudzić się swoją przyjaciółkę. Wiedziała,że Weronika uwielbia się w wolne dni wylegiwać w łóżku aż do południa. Po 15 minutach zdyszana zatrzymała się na chwilę przed jednym ze sklepów i opadła na ławkę. Wzięła kilka głębokich oddechów,a następnie zaczęła rozglądać się wokół.Z każdą minutą niebo rozjaśniało się po woli. Po krótkim odpoczynku podniosła się i ponownie ruszyła przed siebie.Zimowe powietrze oczyszczało jej umysł,a także wywoływało miłe uczucie schłodzenia. Śnieg nadal utrzymywał się,a ona tym nie gardziła.W końcu góry najpiękniejsze jej zdanie były właśnie w zimie. Wyjęła z kieszeni swoją komórkę,odblokowała i zerknęła na zegar. Na wyświetlaczu pojawiła się godzina 7:00.Czyżby zatraciła się w bieganiu? Na to wyglądało. Odwróciła się nie pięcie i ruszyła w kierunku drogi powrotnej. Gdy była już blisko swojej ulicy, zdecydowała się wpaść do miłej knajpki. Otworzyła drzwi,a te zadzwoniły z charakterystycznym dźwiękiem dzwonka. Kelnerka natychmiast odwróciła głowę do tyłu i dostrzegła stałą klientkę. Natalia z delikatnym uśmiechem na ustach podeszła do lady,by zamówić sobie śniadanie. Po wysiłku nieco zgłodniała,a na potwierdzenie tego jej brzuch wydał głośny dźwięk. Dziewczyna za lady zaśmiała się ,a Nata z uśmiechem zamówiła swoje ulubione danie -naleśniki. Co jak co,ale tych naleśników w tej knajpie to nawet pani Basia nie pobiję. Co nie znaczy,że nie robi smacznych,bo robi. Po chwili szatynka położyła przed Natalią talerzyk z dwoma naleśnikami,a brunetka uśmiechnęła się pod nosem i zabrała się za jedzenie. Po kilku minutach przegryzła ostatni kęs i mruknęła zadowolona. Kelnerka niezauważalnie zjawiła się tuż obok dziewczyny i sprzątnęła talerzyk. Włodarczyk zamówiła jeszcze kawę a następnie zapłaciła i wyszła. Jej policzki zaróżowiły się na spotkanie z mrozem,lecz po chwili przyzwyczaiły. Upiła łyk gorącego napoju,a po jej ciele od razu rozeszła się fala ciepła. Po chwili wyrzuciła pusty papierowy kubeczek i z dłońmi w kieszeni ruszyła w kierunku mieszkania. Uchyliła furtkę i z lekkim uśmiechem weszła do środka,przekręcając kluczyk w zamku. Natychmiast pozbyła się kurtki,kozaków i czapki a następnie w ciepłych kapciach ruszyła w kierunku kuchni. Tak jak się spodziewała,pani Barbara siedziała przy stole i jadła przygotowane przez nią kanapki.
-Witaj Natalio! Gdzie byłaś?-uniosła głowę do góry i spojrzała na brunetkę.
-Dzień dobry ! Pobiegać. Dawno nie miałam na to czasu,ale skoro weekend to chciałam go dobrze wykorzystać. -posłała jej ciepły uśmiech.
Niczym staruszka otworzyła usta by coś powiedzieć brunetki już nie było. Zaśmiała się pod nosem i wróciła do przyglądania się widokom za oknem. Natalia tymczasem usiadła na swoim łóżku z laptopem na kolanach. Od kilku dni poszukiwała pracy. Nie chciała dłużej utrzymywać się z emerytury pani Basi,gdyż czuła się dziwnie. Miała bowiem  20 lat i chciała zarabiać na swoje potrzeby sama. Weronika miała szczęście i dzięki swojej koleżance załapała się do tej kawiarni. Natalia za to codziennie przeszukiwała Google,przeglądając różne oferty pracy,ale na co ona mogła iść? W końcu nie skończyła jeszcze studiów. Nagle w jej oczy rzuciła się pewna oferta. Zaciekawiona kliknęła dwa razy na wyraz,a po chwili z marszczonymi brwiami czytała tekst. Uśmiechnęła się pod nosem i szybko zeskoczyła z łóżka,by spisać numer. Wyciągnęła z szuflady mała różowego koloru kartkę i zapisała składający się z dziewięciu cyfr numer. Zamknęła laptopa i zaczęła chodzić po pokoju,zastanawiając się czy ma jakie kolwiek szanse. W końcu była młoda i nie doświadczona.Co z tego,że studiowała dziennikarstwo... Po chwili namysłu wyjęła z kieszeni telefon i szybko wstukała na ekranie numer. Zdenerwowana krążyła wokół łóżka,oczekując na podniesie słuchawki.Zniecierpliwiona już miała się rozłączyć kiedy ktoś odebrał połączenie:
-Halo?-zapytał mężczyzna. 
-Dzień dobry. Ja w sprawie oferty pracy. Nazywam się Natalia Włodarczyk,mam 20 lat i poszukuję pracy.Studiuję obecnie dziennikarsko jestem na pierwszym roku. -wypowiedziała ze strachem w głosie.
-Mówi pani na pierwszym roku tak? Hmm... No nie wiem czy mogę panią zatrudnić ,gdyż ma pani bardzo małe doświadczenie. No,ale niech pani przyjedzie na spotkanie. Ma pani na dziś jakieś plany?
-Ale mi bardzo na tym zależy. Nie ,dziś mam wolny dzień. 
-Rozumiem. To może przyjedzie pani na adres podany na stronie internetowej o godzinie 15:00?
-Oczywiście. Dziękuję bardzo.
-W takim razie do widzenia.
-Do widzenia.-powiedziała bardziej do siebie niż do rozmówcy,który się już rozłączył.
Rzuciła telefon na łóżko i zaczęła skakać jak wariatka.Cóż było poradzić na jej zachowanie? W końcu miała duże szanse na znalezienie wreszcie pracy.Postanowiła podzielić się tym z przyjaciółką. Wskoczyła na łóżko i szybko zalogowała się na Facebooka.Po chwili odszukała Krzewińską i dostrzegając niebieską kropkę ,zaczęła pisać :
Natalia Włodarczyk:Nie zgadniesz co się stało?!! :D 
Weronika Krzewińska:No co takiego?:D Maciek chce się ze mną umówić?!:) 
Natalia Włodarczyk:Nie no co ty! Lepiej! Mam szanse na prace! W gazecie ;) 
Weronika Krzewińska:A to nie wie co traci! :P To świetnie! Co powiesz na wypad do klubu?;) 
Natalia Włodarczyk:Wybacz,ale dziś nie. Dopiero jak będzie wiadome czy mnie zatrudnią ok? ;) Nie gniewaj się :* 
Weronika Krzewińska:Ok :) Jasne,nie ma sprawy :* Wybacz,ale mój men przyszedł ,pa :* Powodzenia. Kiedy masz spotkanie? ;) 
Natalia Włodarczyk:Rozumiem :) A za Maćkiem to się uganiasz tak? :D Oj jak ja mu powiem to xD Dziś o 15 :) Pa :*
Spojrzała na dół ekranu i dostrzegła nową wiadomość od Maćka.
Maciej Kot:Hej! :) Dawno do ciebie pisałem piękna ;) Co tam słychać? Wybacz,ale nie mam za wiele czasu,więc jak możesz szybko odpisuj ok Nata? :) 
Natalia Włodarczyk:Cześć Maciek :3 Nom dawno.Nie mów tak bo się zaczerwienie.U mnie wszystko dobrze,a tam? Spoko :) 

***
Cześć wam! I tym razem na początku dziękuje wam za komentarze pod pierwszym postem :) Ten rozdział miał pojawić się jutro,ale ze względu,że przez cały weekend o nasze emocje zadba nasza kadra siatkarzy z Winiarem na czele :3 to nie będę miała kiedy i jak tego pisać. Bo wiecie trzeba,będzie ochłonąć ,a to mi trochę zajmie :D Mam dla was dobrą wiadomość,przynajmniej dla fanów siatki :) Jestem w 2 b gimnazjum,dlatego po woli już robię plany na 3 gimnazjum i liceum. Tak też postanowiłam pisać opowiadania w wolnych chwilach do przodu. Po opowiadaniu tym spodziewajcie się opowiadania o Michale Winiarskim w roli głównej :) Będziecie je czytać czy raczej nie? Napiszcie mi odpowiedź niżej i zapraszam do wyrażenia również opinii na temat tego rozdziału,bo w 3 będzie bardziej ciekawiej i chyba będzie dłuższy :) Pozdrawiam i do zobaczenia! Miłego weekendu! 

wtorek, 13 maja 2014

Pierwszy.

Ponownie śnił jej się ten pamiętny moment. Natychmiast otworzyła oczy,krzycząc niemiłosiernie na całe gardło. Pani Barbara szybko weszła do pokoju ,swojej współlokatorki ,siadając obok niej. Spojrzała na nią tymi już zmęczonymi oczami i przytuliła do siebie. Natalie traktowała jak swoją własną córkę,która zostawiła ją. Włodarczyk po chwili uspokoiła się ,posyłając pani Basi delikatny uśmiech. Ta staruszka tak wiele dla niej zrobiła. Gdyby nie ona,nie miałaby teraz domu. Doskonale pamiętała dzień w ,którym ją poznała. Wraz z Weroniką spacerowały po parku,śmiejąc się i rozmawiając. Nagle zauważyły jednak znaną Natalii staruszkę i pomogły podnieść ją na duchu po wyjeździe jej córki. Pani Basia wtedy wysłuchała ich historii i za proponowała zamieszkanie u niej.Dziewczyny bez zastanowienia odmówiły,lecz staruszka pozostała nie ugięta. Tak więc oto Nata mieszka teraz jej pięknym domu,a Weronika w domu wynajętym.
-Znowu ci się to śniło?-zapytała z troską staruszka.
-Tak bardzo tęsknie za moją mamą.-wtuliła się w ramie jej towarzyszki.
Pani Basia doskonale ją rozumiała. Zawsze pocieszała ją,obiecując ,że kiedyś na pewno spotka się ze swoją mamą tam u góry. Natalia uśmiechała się wtedy szeroko. Pani Basia opuściła jej pokój ,by przygotować śniadanie. Nata tymczasem podeszła do okna,przyglądając się kojącym oko widokom. Śnieżno biały śnieg pokrywał wysokie szczyty gór,a lekki wiatr targał gałęziami drzew.Brunetka uśmiechnęła się pod nosem i zabrała za sprzątanie pokoju. Włączyła swoją ulubioną listę piosenek i już po chwili śpiewała głośno hymn swojego ulubionego klubu siatkarskiego-PGE Skry Bełchatów. Od małego oglądała ze swoją mamą i kuzynką mecze polskich siatkarzy oraz plus ligę. Brakowało jej jednak kilku zawodników,którzy odeszli do zagranicznych lig. Na koniec zaścieliła swoje  łóżko i zabrała się za wybieranie ubrań. Zdecydowała się na czarną bluzę z Nike i jeansowe rurki. Szybko ubrała na siebie wybrany zestaw i zajęła się malowaniem. Poprawiła rzęsy tuszem,nałożyła korektor na niektóre krosty i rozczesała włosy. Następnie związała je w kucyka i zeszła na dół. Pani Basia siedziała przy stole ,czekając na brunetkę. Dziewczyna zajęła miejsce na przeciw niej i zabrała się za skonsumowanie śniadania. Po zjedzeniu dwóch kanapek napiła się jeszcze kawy i pomogła sprzątać staruszce. Gdy skończyła postanowiła udać się na zakupy. Zawsze pomagała staruszce by odwdzięczyć się za dach nad głową. Z uśmiechem ubrała na siebie zimową kurtkę i kozaki. Nałożyła na głowę czapkę z pomponem i wyszła. Od razu na dłoniach poczuła mróz. Szybko pobiegła po rękawiczki i ponownie udała się w kierunku miejsca pracy swojej przyjaciółki.Z uśmiechem weszła do przytulnej niewielkiej kawiarni ,a do jej nozdrzy dotarł zapach świeżo zaparzonej kawy. Szybkim krokiem podeszła do lady,a już po chwili zjawiła się przy niej Weronika.
-Cześć Nata!Co ci podać ?-przywitała ją szerokim uśmiechem.
-Hej Wera! To co zwykle.-puściła jej oczko. 
Gdy blondynka udała się przygotować napój,Natalia ściągnęła z siebie kurtkę i zawiesiła ją na wieszaku.A następnie zajęła miejsce przy ladzie. Po chwili jej oczkom ukazała się wysoka blondi ,która z ciepłym uśmiechem położyła kawę przed nią. 
-Możesz wyjść ze mną na zakupy?-zapytała mieszając gorącą Latte.
-Jasne.Dziś zastępuję koleżanką,a jutro mam wolne.-oznajmiła z radością. -Dokładnie za jakieś 20 minut kończy mi się zmiana.
Natalia wiedziała co oznacza jej radość. Jak zwykle chciała wyjść z Włodarczyk na miasto. Obiecała sobie,że przez najbliższy czas nic sobie nie kupi,ale Natka nie była głupia i wiedziała doskonale,że jej przyjaciółka nie da rady nie wrócić bez toreb pełnych zakupów. Włodarczyk nawet nie zauważyła kiedy Krzewińska zjawiła się obok niej gotowa do wyjścia,a filiżanki już nie było.Czyżby znowu się zamyśliła? Na to wyglądało. Dziewczyny z uśmiechem przemierzały ulicę,wesoło podśpiewując pod nosem. Po chwili dotarły na miejsce. Weronika zabrała wózek,a Natalia wrzucała do niego wszystko co było napisane na kartce. Od tygodnia się już odchudzała i miała zamiar wytrzymać tak do wiosny. Dlatego też nie uległa namowom blondynki i nie kupiła ich ulubionych czipsów. Po kilku minutach stały już przy kasie i czekały na obsłużenie przez kasjerkę. Kobieta z obojętnością skasowała produkty i wrzuciła je do reklamówki. Już po chwili zmierzały w kierunku domu brunetki. Zmarznięte szybko pozbyły się kurtek i kozaków,zamieniając je na ciepłe kapcie. 
-O widzę,że masz gościa.Cześć Weroniko.Przygotuję dla was dziewczynki ciepłą czekoladę.-pani Basia przywitała blondynkę serdecznym uśmiechem.
-Dzień dobry pani Basiu.Mam nadzieję,że nie przeszkadzam.-odpowiedziała blondynka.
-Nie oczywiście,że nie. Uwielbiam krzątać się po kuchni.-posłała im szeroki uśmiech. 
Natalia udała się na górę po laptop,a po chwili siedziała już w salonie obok Krzewińskiej i przeglądały razem Facebooka brunetki,popijając gorącą ciecz. Uwielbiały spędzać razem czas. Były tak podobne. Obje nie miały matki,obje uwielbiały gorąca czekoladę. Można by wymieniać tak w nieskończoność. Nagle usłyszały dźwięk wiadomości.Natalia z ciekawością spojrzała na dół ekranu i nie ukryła zdziwienia gdy na dole pojawił się napis "Maciej Kot". Nie znała nikogo takiego,ani nie domyślała się kim on jest. Po chwili spojrzała na wiadomość:
Hej! Jestem Maciek i mi się nudzi. Możemy popisać? 
Natalia nie wiedziała,czy mu odpisać dlatego też spojrzała niepewnie na przyjaciółkę. Ta również była zaskoczona.
-Ej no nie wiedziała,że na ciebie tak chłopcy lecą?-poklepała ją po plecach.-Dawaj jego profil! 
Włodarczyk posłusznie otworzyła profil chłopaka,a już po chwili przeglądała jego zdjęcia. Musiała przyznać,że nie był on brzydki. Jej przemyślenia przerwała euforia jej przyjaciółki:
-Ale on przystojny! No dawaj odpisz mu! Mogę się z nim umówić?
Natalia wybuchła niekontrolowanym śmiechem. Oto cała Krzewińska. Gdy zobaczy jakiegoś ładnego chłopaka pierwsza jest do randki z nim. Brunetce od razu przypomniała się sytuacja z tygodnia temu. Weronika od kilku miesięcy zachwycała się jednym szatynem,z którym chodziła razem do szkoły. Umówiła się z nim,była z nim tydzień a później jakoś tak jej się znudził. Dlatego też teraz nie traktowała poważnie słów swojej kumpeli.Ponownie usłyszała dźwięk wiadomości i ułożyła palce na klawiaturze odpisując :
Cześć! Jasne,chętnie mogę z tobą popisać. Miło mi cię poznać. Natalia jestem :) 
Maciej Kot: Ładne imię :) To co porabiasz Natalio? ;) 
Natalia Włodarczyk: Hehe :D Dziękuję :) Siedzę z przyjaciółką u mnie w salonie ,a ty Maciek? ;) 
Maciej Kot: Nie ma za co :) Fajne masz zdjęcie profilowe.Jak już wspomniałem nudzę się w pokoju :P Mój kolega gdzieś poszedł i mnie zostawił.

***
Witam was w pierwszym rozdziale historii Natalii :)  Na początku chcę wam bardzo podziękować za liczne komentarze pod prologiem :* Pewnie spodziewaliście się czegoś  lepszego,lecz to dopiero początek i za dużo zdradzić nie mogę. Akcja będzie rozwijać się po woli w Wiśle. Wiem,że długość nie powala i przepraszam was za to. Mam jednak nadzieję,że mimo długości rozdział wam się spodobał. Nie bójcie się jeszcze się rozkręcę po tych kilku krótkich rozdziałach ;) Dziękuję dziewczynom ,które czytały historie Nikki ;) Mam nadzieję,że tutaj też ze mną zostaniecie. Zapraszam do wyrażenia swojej opinii w komentarzu i dodania bloga do obserwowania :) Jeśli macie jakieś pytania zapraszam na mojego aska lub napisania do mnie w zakładce kontakt :) Pozdrawiam i do piątku :* 




sobota, 3 maja 2014

Prolog.



 18 sierpnia 2000 r.,Wisła

Te wakacje zapowiadały się wyjątkowo ciekawie. Natalia od rana krzątała się po domu ,pomagając swojej mamie w pakowaniu bagaży. Po zjedzeniu pysznego śniadania,przygotowanego przez jej rodzicielkę udała się na górę. Szybko ubrała się w przygotowany zestaw i zbiegła na dół. Ubrała na siebie swoją torebkę i wyszła na dwór. Pogoda tego dnia była wyśmienita. Słońce oświetlało jej dziecięcą twarz swoimi płomykami,a wiatr lekko targał jej długimi brązowymi włosami. Z niecierpliwością czekała na swoją matkę,która zajęła się pakowaniem walizek do bagażnika.Nagle po drugiej stronie ulicy dostrzegła pięknego kwiatka i nie rozglądając się przebiegła na drugą stronę. Pani Maria natychmiast pobiegła za nią,by uchronić ją przed wypadkiem,lecz samochód nie zdążył w porę wyhamować. Mała słysząc dźwięk ostrego hamowania,odwróciła się za siebie ,zauważając leżącą na ziemi całą we krwi kobietę. Upuściła kwiatek i podbiegła do swojej matki. Po jej policzkach spływały łzy. Straciła jedyną bliską osobę ,którą miała przy sobie.Ojca nie znała,gdyż z opowiadań swojej matki wynikało,że mężczyzna zostawił panią Marie. Kierowca wysiadł z auta,przyglądając się dawno nieżyjącej już kobiecie. Natychmiast zadzwonił po pogotowie. Karetka przyjechała dość szybko.Ratownicy robili co w ich mocy ,by przywrócić akcję serca,lecz nic nie mogli już zrobić. Zapakowali ciało kobiety do foliowe ,czarnego worka.
-Zgon 11:10. 
Te słowa szczególnie zapadły w jej pamięć. Nie zdawała sobie jednak z nich sprawy.Miała tylko jedyne siedem lat. Nigdy nie pomyślałaby,że zostanie sama. 

 **
Witam was w kolejnym moim opowiadaniu. Prolog miała się pojawić tutaj po zakończeniu Nikoli i Andreasa,ale korzystając z chwili wolnego czasu postanowiłam napisać go dzisiaj.Nie wyszedł za długi,ale myślę ,że wam się spodoba.Choć moim zdaniem,nie opisałam tego tak jak sobie to wyobrażałam. Nie wiem jeszcze w jakich dniach pojawiać się będą tutaj posty,ale na razie będą to środy i piątki.Godziny mogą być różne. Zapraszam do dodania się do obserwatorów bloga i wyrażenia opinii w komentarzu :) Pozdrawiam i do zobaczenia!