Nie mogła opanować swojej radości kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. Była już pewna, że to właśnie Maciej wrócił z zawodów Letniej Grand Prix. Przekręciła kluczyk w zamku i ujrzała przed sobą uśmiechniętego bruneta. Z piskiem skoczyła mu na szyję, a on zaczął okręcać ją wokół własnej osi. Byli tacy szczęśliwi. Chyba już nikt, nawet Sabina nie mogli im odebrać tej euforii. Kot postawił brunetkę na podłodze i chwycił za walizkę. Szybkim ruchem skierował się w stronę salonu, oparł walizkę o ścianę i zmęczony opadł na kanapę. Cholerne lato! Na dworze było jakieś 33 stopnie w cieniu, a co dopiero w słońcu... Wolał nie myśleć. Teraz natomiast miał tydzień wolnego do kolejnych zawodów, ale nie tak całkowicie. Na treningi nadal musiał chodzić. Natalia z puszką zimnej Pepsi z lodówki, usiadła obok skoczka, podając mu napój. Maciej posłał w jej kierunku szeroki uśmiech i otworzył napój. Po chwili cała jego koszulka była mokra. Spojrzał groźnie na dziewczynę, która od razu schowała się za sofę. Wściekły zerwał się z miejsca i złapał ją w pasie.
-Osz ty niegrzeczna! To tak się wita narzeczonego?- szepnął , obgryzając płatek jej ucha.
-Auć! To boli baranie. Zasłużyłeś sobie. Nie dzwoniłeś prawie wcale.- wystawiła mu język.
-No to teraz nadrobimy stracony czas!- uśmiechnął się perliście.
Chwycił Natalię i uniósł do góry. Dobrze już wiedziała o co mu chodzi. Piszczała, wrzeszczała, okładała jego klatkę piersiową pięściami, ale i to nie pomogło. W domu nie było nikogo po za nimi. Pani Basia od tygodnia przebywała w SPA. Maciek z cwaniackim uśmiechem otworzył łokciem drzwi do pokoju Włodarczyk i zamknął je nogą. Tak bardzo się za nią stęsknił. Ona jednak nie miała ochoty na igraszki z nim w łóżku, gdyż mnóstwo pracy związanej z planowaniem wesela. Skoczek ułożył ją na łóżku, a po chwili sam wylądował na niej. Wpił się w jej usta niczym pijawka, nie wypuszczając jej z objęć. Przez chwilę protestowała, ale po dłuższej chwili uległa brunetowi. Kot zaczął błądzić dłońmi pod jej bluzką, na co ona się wzdrygnęła. Z całej siły pchnęła skoczka na miejsce obok i wstała z łóżka, poprawiając ubrania. Skarb mruknął tylko niezadowolony i wyminął ją w progu. Musiał się jeszcze rozpakować i odświeżyć. Podróż w autobusie nie była za miła, tym bardziej, że Piotrek ściągnął buty i siedział w samych skarpetkach. Skrzywił się na to wspomnienie i zniknął za drzwiami łazienki. Ona tymczasem siedziała w fotelu, przeglądając oferty sukni ślubnej. Na stole leżał stos zaproszeń, lecz ona nie miała ochoty na siedzenie kilka godzin i wypisywanie imion oraz nazwisk gości. Miała to zrobić jutro wraz z Martą i Weroniką. Uśmiechnęła się pod nosem, kiedy z łazienki wyszedł pół nagi Maciek. Ukradkiem spojrzała na jego umięśniony tors i mokre włosy, które odgarniał na bok. Zalała ją fala gorąca. Sięgnęła po gazetę i zaczęła ją machać przy twarzy. Kot zaśmiał się i opadł na kanapę, włączając telewizję.
-Wiem, że to przez mnie ci gorąco.- uśmiechnął się łobuzersko.
-Haha. Nie prawda Kocie. Duszno tu.-odparła, wpatrzona w ekran komputera.
-A ja ci udowodnię, że to przez mnie.
Nim się zorientowała, stał już za jej plecami. Jego oddech unosił końcówki jej włosów lekko do góry, a ona zastygła w bez ruchu. Zawsze tak na nią dział. Musnął jej szyję wargami, powodując u niej ciche mruknięcie. Po chwili jego wargi wylądowały na niej. Złączeni namiętnym pocałunkiem nie zauważyli nawet kiedy do salonu wpadł Kuba. Dopiero głośne chrząkniecie skoczka oderwało ich od siebie. Psychol uśmiechnął się szeroko i zajął miejsce na kanapie, rozglądając się wokół.
-I nie dziwić się, że chcę za ciebie wyjść. Jakbyś nie paradował w tym białym ręczniku to już dawno by cię z domu wyrzuciła na ulicę kochany braciszku.- zaśmiał się starszy Kot.
Maciej zmroził go groźnym spojrzeniem i udał się na górę. Kuba tymczasem prowadził z Natalią rozmowę na temat udekorowania sali. Była mu bardzo wdzięczna za chęci, gdyż nikt nie miał ostatnio czasu. On jednak z uśmiechem wpadła do domu Włodarczyk i pomagał we wszystkim. Weronika z Martą też pomagały, ale nie miały aż tak wiele czasu, gdyż spędzały go z swoimi ukochanymi.
***
Z uśmiechem na ustach wyszła z domu by pobiegać. Przez ostatnie dni nie miała ani chwili dla siebie, tylko wesele, wesele i wesele. Powoli robiło jej się nie dobrze na samą myśl powrotu do domu. Do skocznej muzyki rozciągała się przy najbliższej ławce, podśpiewując pod nosem słowa jednej z ulubionej piosenek ( klik). Po chwili truchtem ruszyła w kierunku centrum miasta. Z każdym kilometrem stawała się coraz bardziej roześmiana. Nareszcie mogła w pełni poświęcić się swojej pasji. Uwielbiała biegać i to od najmłodszych lat. Pamiętała doskonale jak mama była z niej dumna kiedy zdobyła brązowy medal w biegach klasy 1 podstawówki. Później poświęcała się jedynie tylko nauce i sportowi. Nie miała nikogo. Musiała dzielić pokój z 5 innych dzieci, których spotkał podobny los. Do tego to wyśmiewanie się z niej. Tak bardzo chciała wymazać te obrazki z pamięci, ale nie umiała. Przyśpieszyła. Chciała oddać złość w bieg. Zatrzymała się dopiero przy najbliższym supermarkecie. Weszła do środka i ruszyła z koszykiem pomiędzy regałami. Zauważyła Nowak, stojącą przy dziale z kosmetykami. Chciała ją wyminąć bez słowa, ale ta chwyciła ją za ramię. Zaskoczona bruneta spojrzała na nią pytająco.
-Nie możesz wyjść za Kota. Obejrzyj to jak będziesz w domu.-wręczyła jej białą kopertę.
-Sorry, ale to moje życie i nie będziesz mi mówić co mam robić. - wyrwała się z jej uścisku i ruszyła dalej.
***
Dziś tak trochę krótko, gdyż wszystkiego zdradzić nie mogę. Jak myślicie co jest w kopercie? Czy Sabina zniszczy plany na życie Natalii? Jestem bardzo ciekawa waszych zdań :) Mam nadzieję, że rozdział się spodobał :) Zapraszam do podzielenia się ze mną swojej opinii na temat dziewiętnastki w komentarzu :) Jutro zakończę losy Michała, a w piątek Maćka. W sobotę natomiast startuję z nowym blogiem, dziełem, pomysłem. Jeśli chcecie być ze mną do końca, to zachęcam do czytania historii Matta Andersona i Alice Winter :)
Pozdrawiam i do piątku :*
PS:Przepraszam, że nie odpowiedziałam na wasze komentarze pod postem 18, ale zapomniałam :/ Mam nadzieję, że wybaczycie :)
Natalka musi uważać na tę Sabine.
OdpowiedzUsuńZnowu coś kombinuje
Cieszę się, że Maciek i Natalia bd w końcu szczęśliwi :)
Szkoda że to już koniec :-( no ale takie życie :-D
Czekam na następny :**
Masz rację kombinuje.
UsuńNo nie wiadomo czy bd szczęśliwi...
Nom, wiesz nie mam o czym pisać to po co ciągnąć.
Pozdrawiam i do piątku :*
Ta Natalia to ma jednak przesrane w życiu. A jak w końcu spotkała kogoś komu ufa to przychodzi taka Sabina i znów dupa. Mam nadzieje, że będzie szczęśliwa. Zapraszam cię serdecznie do mnie : www.skokiimuzyka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOlcia ;)
Owszem.
UsuńNawet nie wiecie co teraz kombinuje.
Pozdrawiam :*
Przygotowania do ślubu idą pełną parą :D Już nie mogę doczekać się tego momentu. Ta Sabina jest taka wkurzająca! Zawsze musi pojawić się i uprzykrzyć życie Nati. Oby jej się los odwiędzięczył tak samo ;P Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNom tak :) Hehe, to chyba każda dziewczyna tak ma :) Bardzo! To taka jadowita żmija :P Haha :D Nie życzy się innym źle :D Pozdrawiam :*
UsuńMyślę, że Saba już raczej im nie przeszkodzi, a przynajmniej tak bym sobie życzyła :) Chociaż kto ją tam wie, ona ma chore pomysły!
OdpowiedzUsuńUśmiechnęłam się szeroko kiedy przeczytałam o Piotrku, który zdjął buty w autobusie i siedział w samych skarpetkach :D Zapachy nieziemskie musiały być :)
Haha! Chyba nie myślisz, że tak łatwo odpuści? o.O
UsuńNom wiem, ja też :D Wpadłam na to w ostatniej chwili :)
Pozdrawiam :*
Sabina nie daje za wygraną... Ależ ja podziwiam tą dziewczynę za jej zapał w próbie zniszczenia życia Kota i Natalii!
OdpowiedzUsuńMiłość zawsze zwycięża i takie tam... :P Więc pewnie to, co jest w kopercie nie popsuje ślubnych planów owej dwójki.
Buziaki, pozdrawiam ;*
Nie tylko ty Kochana!
UsuńOj nie zawsze :)
Nom zobaczymy ;)
Pozdrawiam :*
No ładnie! Chwilę mnie nie było, a oni już zaręczeni! Narracja idzie Ci coraz lepiej, więc pora chyba pracować nad fabułą. Żeby opowiadanie nie było przewidywalne, bohaterowie schematyczni. I prawdopodobieństwo :) Ale to wszystko przed Tobą.
OdpowiedzUsuńOczywiście sporo jest jeszcze błędów interpunkcyjnych i niestety są i ortograficzne.
Pozdrawiam.
Nom, bo ja nie zanudzam :D
UsuńDzięki bardzo :* Postaram się :)
Chyba wystarczająco mnie znasz i wiesz, że tego to się jak szybko nie oduczę.
Pozdrawiam :*
A ja głupia myślałam, że Sabina już się nie będzie wtrącać w ich życie. Jak widać się pomyliłam :( Co ona znowu od nich chce ja się pytam? No tak, nie chce dopuścić do ich ślubu. No kurczę jak ludzie mogą być tacy podli? Ciekawe, co jest w tej kopercie...Nie wiem, mam jakieś dziwne przeczucie, że jakieś fotki Maćka, które okażą się fotomontażem...
OdpowiedzUsuńSwoją drogą- erotoman z niego! :D
Pozdrawiam ;*
Każdemu się zdarza :) Cały czas tego samego. Rozbicia ich związku, miłości. Nie wiem sama. Dobrze myślisz ;)
UsuńHaha no trochę tak :D
Pozdrawiam :*
Taaaaa a ja już myślałam, że Sabina da im w koncu spokój, jednak ona znowu coś knuje :( ciekawi mnie co tym razem wymyśliła. Bardzonfajny rozdział ci wyszedł.
OdpowiedzUsuńFlavka