Czy życie może być bajką? Czy możemy mieć przy swoim boku walecznego królewicza, na którego czekaliśmy całe życie i mieszkać w pięknym zamku za górami, lasami? Odpowiedź stanowczo brzmi-nie! Życie to nie bajka. Nikt nie wie z skąd biorą się tacy ludzie jak Sabina. Oni po prostu się tacy rodzą. Z chęcią rozbicia czyjegoś szczęścia, które ktoś budował bardzo długo. Nawet gdy wiedzą jaki los, spotkał ich wcześniej. Jakie krzywdy wyrządziło im życie.
Natalia podeszła do kasy i zapłaciła za zakupy. Szybkim krokiem ruszyła w kierunku domu. Nie mogła opanować swojej ciekawości. Tak bardzo chciała wiedzieć co było w tej cholernej kopercie. Przekręciła kluczyk w drzwiach i weszła do mieszkania. Maćka nie było w środku, więc zapewne miał teraz trening. Weszła do kuchni, układając zakupy na stole. Zajęła miejsce na kanapie w salonie i otworzyła kopertę. Nie mogła uwierzyć w to co zobaczyła! Cały czas ją okłamywał! Przekładała w dłoniach zdjęcia zrobione jeszcze w przedszkolu. Po jej policzku spłynęła pojedyncza łza. Maciej dokuczał jej od najmłodszych lat. Przez całą ich znajomość ani słowem o tym nie wspomniał. Chciał wziąć z nią ślub i ukrywać prawdę? Całe życie ją okłamywać. A myślała, że jemu może zaufać ; że jej nie skrzywdzi. Miała żyć przy jego boku szczęśliwa. Planowała z nim założyć rodzinę. A teraz? Nie mogła spędzić z nim swojego życia. Dzielić z nim jednego łóżka. Mieszkać w wspólnym mieszkaniu, uśmiechać się jakby nic się nie stało. Odłożyła zdjęcia z kopertą na stolik obok i opadła na kanapę. Myślała, że wreszcie znalazła szczęście; że los się do niej uśmiechną, dał drugą szanse, na nowy lepszy początek. A tu co?! Dalej cierpi i to przez najbliższą jej osobę. Gdyby nie Sabina ciągle żyłaby w kłamstwie. Czy żałowała, że dowiedziała się prawdy? W tej chwili nie znała odpowiedzi na to pytanie. Choć bardzo kochała Kota, nie umiała mu tego wybaczyć. Tysiące przepłakanych nocy, poniżeń przed całą klasą. Wybuchła płaczem. Jak dobrze, że była sama. Czuła się upokorzona, oszukana. Jej serce utraciło swoją połowę. Usłyszała trzask drzwi. Maciej wrócił z treningu. Przerażona zerwała się z miejsca, przyglądając mu się. Kot pochylił się nad jej twarzą i chciał ją pocałować, ale ona się odsunęła. Spojrzał na nią zaskoczony, nie wiedząc o co chodzi.
-Jak mogłeś!? Jedynie tobie ufałam, a ty mnie okłamywałeś przez całą naszą znajomość! - wykrzyknęła w jego kierunku.
-Ale o co ci chodzi Natalia? Uspokój się.- ponownie się do niej zbliżył, ale ona go odepchnęła.
-Nie dotykaj mnie! Nie chce cię znać! Gdyby nie Sabina wyszłabym za ciebie, żyjąc cały czas w kłamstwie. Proszę popatrz na te zdjęcia. - rzuciła w jego kierunku kopertę.- Poznajesz? To ty.
-Ale Natalia to nie zmienia faktu, że cię kocham. Bałem się tobie o tym powiedzieć, bo byś mnie wtedy zostawiła. Żałuję, że ci dokuczałem. Nie wiedziałem wtedy, że cię pokocham.
- I masz rację! Żadnego ślubu nie będzie. To koniec Maciej! Weź sobie ten cholerny pierścionek i daj go komuś innemu! - rzuciła w niego pierścionkiem zaręczynowym.
Pobiegła w kierunku schodów. Chciała jak najszybciej wyprowadzić się z Wisły. Tu było za wiele wspomnień związanych ze skoczkiem. Nie mogła tak dalej żyć. Wyjęła z szafy walizkę, rozsunęła ją i zaczęła wrzucać do niej ubrania. Chciała zniknąć z stąd jak szybko się da. Kot wpadł do pokoju, łapiąc ją za nadgarstki. Zmuszona spojrzała w jego oczy. Przeraziło ją to co w nich zobaczyła. Smutek, żal... Były pozbawione tego blasku. Zakuło ją coś w sercu. Może źle robi? Może powinna zostać i to wszystko przemyśleć. Nie! Nie może! Wyrwała się z jego uścisku i powróciła do pakowania. Szybko wrzuciła do walizki kosmetyczkę i zasunęła bagaż. Kot stawał jej jeszcze na drodze, ale nie był w stanie jej powstrzymać. Wyjęła z szuflady kartkę i udała się do kuchni. Usiadła przy kuchennym stole i zaczęła pisać list. Po kilku minutach odłożyła długopis i powiesiła kartkę na lodówce. Uśmiechnęła się pod nosem, spoglądając na zdjęcie ze staruszką i wybiegła z mieszkania. Wyjęła z mieszeni telefon i zamówiła taksówkę.
Zawsze nie istnieje! Tego była pewna w stu procentach! Nie można zawsze szczęśliwą. Nie da się zawsze kochać. Nie da się zawsze uśmiechać. Zawsze nie istnieje! Lepiej niech to każdy zrozumie. Bo taka jest prawda.
***
Siedział załamany w jej pokoju, łkając cicho. Chłopaki nie płaczą. On płakał, pierwszy raz w życiu. Cierpiał jak jeszcze nigdy. Po raz kolejny ją okłamał! Był na siebie cholernie wściekły. Gdyby tylko mógł cofnąć czas... Ale czasu nie da się cofnąć. Nie można przenieść się o kilka miesięcy do tyłu. Nie może naprawić swoich błędów. Gdyby tylko wiedział, że to będzie ostatni jego dzień, kiedy ją zobaczy spędziłby go zupełnie inaczej. Zamiast wypłakiwać się w poduszkę, siedziałby teraz w salonie wraz z Natalią. Ale jej już tu nie ma! Pozostały po niej tylko ślady. Nadal czułeś zapach jej słodkich perfum, unoszący się w jej pokoju. Na biurku wciąż stały wasze wspólne zdjęcia. Ile by dał by przenieść się w te czasy. Byli uśmiechnięci, zakochani i nie martwiący się niczym. Pewni, że nic nie stanie na drodze do ich szczęścia. Przetrwają wszystko i staniecie przed ślubnym kobiercem. Tak bardzo się mylili! Podniósł się z łóżka, podchodząc do szafy z jej ubraniami. Wyjął swoją koszulkę, w której zawsze spała. Przytulił ją do policzka, wdychając jej woń. Wszystko tutaj przypominało mu o Natalii. Natalii Włodarczyk, dziewczynie która uczyniła go szczęśliwym ; która pokazała co to znaczy miłość; która potrafiła poprawić mu humor jednym swoim magicznym uśmiechem. Przymknął powieki, a przed oczami stanęły mu wszystkie wasze wspólne chwilę. Od jej zdziwienia, kiedy zobaczyła go jako skoczka po dzisiejszy dzień. W uszach cały czas brzmiał jej słodki śmiech, jak wtedy kiedy wylądowała na łące. Przypomniało mu się jej mordercze spojrzenie , kiedy wylądowała w zimnym jeziorze. Jego rozmyślenia przerwał trzask drzwi. Czyżby wróciła?! Nie to niemożliwe! Zbiegł po schodach jak najszybciej się dało i spojrzał w kierunku kuchni, z dokąd dochodził stukot obcasów. Niestety, to tylko pani Barbara. Staruszka zerwała list z lodówki, odczytując jego treść :
" Droga Pani Basiu!
Wiem, że kazała mi Pani zwracać się do siebie po imieniu, ale ja nie potrafię mówić do Pani Basiu. To ta różnica wieku. Za pewne zastanawia się Pani czego nie ma mnie teraz w domu? Nie, nie jestem u Weroniki czy w domu Kotów. Wyjechałam z Wisły . Nie zamierzam cierpieć na widok Maćka. Pewnie nie wie Pani co się stało. A więc, niech czyta Pani dalej.
Otóż spotkałam Sabinę w supermarkecie. Wręczyła mi jakąś kopertę. Byłam pewna, że nawet ona nie może zniszczyć mojego szczęścia. Myliłam się. W kopercie znajdowały się zdjęcia z przedszkola, na których był Maciej. Tak, dokuczał mi. Ukrywał to przed mną przez całą naszą wiadomość. I pomyśleć, że uratował przed samobójstwem. On. Może był, że mną by wynagrodzić mi te krzywdy? Nie mam pojęcia! Jednego jednak jestem pewna. Już nigdy nie wrócę do Wisły. Pragnę pani serdecznie podziękować za wszystko. Za dach na głową, utrzymywanie mnie i za wspieranie. Była Pani dla mnie jak Matka. Kocham Panią bardzo.
Dziękuję jeszcze raz za wszystko. Przepraszam, że tak znikam bez pożegnania, ale musiałam.Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się spotkamy i wszystko Pani opowiem. Pozdrawiam serdecznie i całuję gorąco.
Natalia "
Spojrzał na kobietę i podszedł do niej, przytulając mocno. Był pewien, że w tej chwili cierpiała tak mocno jak on. W końcu to ona wychowała Natalię od dziecka. Mieszkała z nią. Nigdy nie wybaczy sobie tego co zrobił.
Kilka lat później
Wszystko zaczęło się układać. Natalia mieszkała w Krakowie i pracowała jako dziennikarka w popularniej gazecie. Pracowała z uśmiechem i pasją. Uwielbiała przeprowadzać wywiady ze sportowcami. Jednak mimo tylu lat, nadal kochała Maćka. Nie umiała o nim zapomnieć. W telefonie nie raz znalazła ich wspólne zdjęcia. Mimo, że go nienawidziła, to jednocześnie kochała i nie usnęła fotografii. Chciała a jednocześnie nie chciała o nim zapomnieć. To z nim przeżyła swój pierwszy pocałunek. To jemu oddała się cała. Zawsze będzie go kochać, mimo wszystko. W tak wielkim mieście trudno było jej się zaaklimatyzować, ale w końcu znalazła swoje miejsce. W redakcji poznała Mateusza. Blondyn od razu wywarł na niej dobre wrażenie i już po pierwszym spotkaniu zaprosił na kawę. Tak też zaczęła się ich przyjaźń. Mateo znał całą jej historię. Był drugim mężczyzną, któremu zaufała. Nie żałowała. Kowalski wspierał ją w każdej chwili i był blisko, kiedy tego potrzebowała. Z Weroniką wciąż utrzymywała kontakty. Dość często rozmawiały przez telefon czy skype. Kilka razy Krzewińska odwiedziła ją w Krakowie.
Z Maćkiem było nieco gorzej. Nie umiał już zaufać żadnej kobiecie. Przez dwa pierwsze lata nie szło mu najlepiej w skokach. Później było już nieco lepiej. Aż w końcu 2 stycznia 2017 roku wygrał po raz pierwszy w Pucharze Świata w Zakopanym. Sukces zadedykował Natalii, która wciąż kochał. Ciężko było żyć bez niej przy boku, ale jakoś dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół dawał radę.
Koniec.
Dziękuje wam wszystkim za komentarze. Razem było ich aż 303, może nie tak wielce dużo, ale jednak były. To one motywowały mnie do dalszego pisania. Sama uważam, że historia Maćka i Natalii nie była tak dobra jak poprzednia, czyli Nicoli i Andereasa. Nom, ale zła też nie była :) Mam nadzieję, że wam się podobała. Dziękuje wam za wszystko. Za 8 tysięcy wejść, za każdy komentarz...
Ciężko jest znów pożegnać się z kolejnym blogiem, wczoraj niektóre z was wiedzą, że zakończyłam Michała, dziś Maciej... Trudne są pożegnania. Nie wiem jakim cudem piszę, to nie płacząc. Jeszcze raz dziękuje wam za te wspaniałe 4 miesiące :3 Już jutro startuję mój ostatni blog. Głównymi bohaterami będą tam Alice Winter, doświadczona dziennikarka, mieszkająca wraz z starszym bratem w Nowym Jorku oraz Matt Anderson, a właściwie Matthew , świetny siatkarz światowej czołówki, pewny siebie cwaniak. Pozdrawiam was i do zobaczenia na I kiedy znów zasypiam sam, pościel pachnie mi Tobą.
Ciężko jest znów pożegnać się z kolejnym blogiem, wczoraj niektóre z was wiedzą, że zakończyłam Michała, dziś Maciej... Trudne są pożegnania. Nie wiem jakim cudem piszę, to nie płacząc. Jeszcze raz dziękuje wam za te wspaniałe 4 miesiące :3 Już jutro startuję mój ostatni blog. Głównymi bohaterami będą tam Alice Winter, doświadczona dziennikarka, mieszkająca wraz z starszym bratem w Nowym Jorku oraz Matt Anderson, a właściwie Matthew , świetny siatkarz światowej czołówki, pewny siebie cwaniak. Pozdrawiam was i do zobaczenia na I kiedy znów zasypiam sam, pościel pachnie mi Tobą.